07.01.2011 | Czytano: 1252

Poradziły sobie ze strefą(+zdjęcia)

- Biorąc pod uwagę to, że w drużynie przeciwnika połowa składu to zawodniczki starsze, miałem nadzieję nie tyle na zwycięstwo, co na dobrą grę – mówi po meczu z Żakiem trener Gorców, Mirosław Ćwikiel. - Ustawiliśmy sobie jednak granicę punktów, której przeciwnik nie powinien przekroczyć. Przy założeniu, że zagramy na przyzwoitym poziomie w ataku, powinniśmy wygrać. Póki co jesteśmy zespołem, który stracił najmniej punktów w pierwszej rundzie.

W pierwszych dwóch kwartach jego podopieczne straszliwie się męczyły rzutowo. Nie trafiały nie tylko z dystansu czy spod kosza, ale miały fatalny procent skuteczności z osobistych. - Gdyby nie trzy niefrasobliwe straty w ciągu dwóch minut mecz, to pierwsza połowa mogła być ustawiona – twierdzi szkoleniowiec nowotarżanek.

Do ostatniej minuty drugiej kwarty wykorzystywany był jeden rzut na dwa. W ostatniej minucie gospodynie nie trafiły z rzędu pięciu osobistych, w tym cztery razy spudłowała Jachna. W tej kwarcie dziewięć rzutów osobistych nie trafiło do dziury. Tymczasem dwie udane kontry przyjezdnych wysforowały je na dwupunktowe prowadzenie.

- Nie wpadajmy w panikę – uspakajał trener Gorców, Mirosław Ćwikiel i druga połowa w wykonaniu jego podopiecznych była już zdecydowanie lepsza. Nie tylko pod względem rzutowym. W pierwszej kwarcie grę trzymała Piędel, która zdobyła 11 punktów. Po zmianie stron przyłączyła się do niej Rokiciak i Jachymiak. W obronie miały dziesięć przechwytów. Świetny moment w defensywie miała Szopińska.

- Zawodniczki coraz lepiej odczytywały grę przeciwniczek nie odpuszczając nawet w beznadziejnych wydawałoby się sytuacjach – komentuje Mirosław Ćwikiel. - Zdobytych 9 punktów z rzędu pozwoliło nam odetchnąć. Ale to nie znaczy odpuścić. W ostatniej kwarcie zagraliśmy podobnie jak w poprzedniej, ale w jej połowie Żak doszedł nas na jeden punkt. I wtedy obudziła się Rokiciak (dwa tygodnie była chora, lecz przystąpiła do meczu) zdobywając w ciągu 3 minut 7 punktów. Na wyróżnienie zasługują Jachymiak i Przybyło. Kolejny raz wyśmienitą dyspozycją strzelecką i grą w defensywie zaimponowała Piędel. Jej skuteczność pozwoliła nam wygrać. Kolejny raz mieliśmy utrudnione zadanie, bowiem przeciwniczki zaczęły grać obroną strefową. Zmieniały przy tym ustawienia strefowej obrony. Gdybyśmy trafili przynajmniej połowę z 17 niecelnych osobistych, to o wynik można by było być spokojnym.

Gorce Steskal Nowy Targ – Żak Nowy Sącz 64:52 (15:14, 10:13, 20:12, 19:13)
Gorce Steskal: D. Cyrwus, Jachna 2, Piędel 28, Długopolska 3, Przybyło, Szopińska 7, Rokiciak 12, Wolska, Jachymiak 11, Pudzisz 1. Trener Mirosław Ćwikiel.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







reklama