17.01.2010 | Czytano: 1426

Rajski show (+zdjęcia)

- Oby więcej takich meczów w naszej lidze. Mógł się podobać, bo było w nim wszystko to co prawdziwy entuzjasta hokeja uwielbia. Dziewięć goli, szybkie, składne akcje, parady bramkarskie - tak wysoką ocenę potyczce Podhala z Zagłębiem wystawił strzelec zwycięskiego gola, Artur Ślusarczyk.

Kibice Podhala opuszczali stadion zawiedzeni. W 40 minutach, mimo iż na tablicy świetlnej świeciły się trójki pod nazwami drużyn, to młodzież Podhala - do nieobecnych wcześniej Baranyka, Zapały i Bakrlika dołączył Sroka ( kontuzja barku) – prezentowała się wyśmienicie. Szczególnie akcje pierwszej i drugiej formacji mogły przypaść do gustu nawet najwybredniejszemu fanowi hokeja. Szalone wręcz tempo, różnego autoramentu akcje zespołowe, kombinacje dwójkowe i trójkowe. Napotykały jednak na świetnie interweniującego Rajskiego. Wychowanek nowotarskiego Podhala po raz pierwszy miał okazję wystąpić w rodzinnym mieście w innych niż nowotarskie barwy. Widocznie ten fakt go zmobilizował, bo kilka interwencji było fantastycznych. Popisał się dwoma bajecznymi paradami, łapiąc do raka „petardę” Dziubińskiego ( 8. min.) i Kolusza (38. min.).

- Rozegrał wspaniale spotkanie. Nie popełnił żadnego błędu. Był maksymalnie skoncentrowany – chwalił go trener Zagłębia, Milan Skokan.

Sosnowiecki szkoleniowiec nie omieszkał też pochwalić nowotarskiej młodzieży. – To jest potencjał. Miło było patrzeć na ich zagrania.

Będzie ich pamiętał, bo ukłuli jego zespół trzy razy. Dwa gole zdobył niezwykle aktywny, waleczny i wszędobylski Dziubiński.

– Pierwsze trafienie to zasługa Gruszki, który świetnie mnie obsłużył zza sosnowieckiej bramki. Przy drugim, wykorzystałem kocioł jaki zrobili koledzy przed bramką Rajskiego i w zamieszaniu wepchnąłem „gumę” do pustej bramki – analizuje na gorąco Krystian Dziubiński.

Rozstrzelał się Kmiecik. Z Cracovią zdobył dwa gole, po 16. kolejkach bez trafienia. W niedzielę Kmiecik wyrównał na 2:2 po kapitalnej akcji Kolusza z Ivičičem.

Do górali, w pierwszych 40 minutach, można się doczepić jedynie za brak umiejętności wykorzystywania podwójnych przewag. Mieli dwie takie okazje. W pierwszej tercji 110 – sekundową, a w drugiej o sekundę krócej.

Nierówno bronił Zborowski. Miał świetne interwencje, wygrał trzy pojedynki sam na sam, ale też sprezentował dwa gole sosnowiczanom. W 19 minucie goście wrzucili „gumę” przed jego bramkę i ta majestatycznie, między nogami wślizgnęła się do siatki. W 37 min. ( na 3:3) po niegroźnym uderzeniu G. DaCosty spod bandy, tak niefortunnie ustawił obijaczkę, że krążek znalazł się za jego plecami.

Losy pojedynku rozstrzygnęły się w trzeciej tercji, w której lepiej prezentowali się goście. Bardzo mądrze grali w defensywie. Wysoko atakowali górali, którzy mieli problemy z zawiązaniem składnej akcji i przedostaniem się pod bramkę Rajskiego. Strzały z dystansu umiejętnie blokowali. Sami zaś wypracowywali sobie świetne sytuacje. T. DaCosta nie wykorzystał sytuacji sam na sam (44 min.), Dziubiński zastąpił „Zborę” w bramce broniąc na linii bramkowej uderzenie T. Bernata (46 min.). Na gol Sarnika Podhalanie jeszcze zdołali odpowiedzieć, ale Ślusarczyk załatwił sprawę.

- Krążek znalazł mnie w dobrym miejscu, więc trafiłem w okienko – powiedział popularny „Ślusar”.

- Sosnowiczanie dobrze się bronili – potwierdza Krystian Dziubiński. - Nam zabrakło determinacji i wiary. Może też sił, bo to kolejny mecz, który gramy na trzy piątki. Z Zagłębiem mamy już bonus. Skupiamy się na Tychach, bo tutaj we wzajemnych spotkaniach jest remis.

- Zagraliśmy bez czterech podstawowych graczy. Młodzież dostała szanse i przez dwie tercje spisywała się rewelacyjnie. W końcówce meczu zabrakło jej świeżości i doświadczenia. Za dużo traciliśmy krążków. W akcjach ofensywnych brakowało wykończenia – powiedział trener Podhala.

Podhale Nowy Targ – Zagłębie Sosnowiec 4:5 (1:1, 2:2, 1:2)
1:0 – Dziubiński – Gruszka – Malasiński (15:40),
1:1 – Opatovsky – Dronia – T. DaCosta (18:20),
1:2 - Koszarek – Ślusarczyk – Podlipni (21:08 w przewadze),
2:2 – Kmiecik – Kolusz – Ivičič (25:33),
3:2 – Dziubiński – Gruszka – Malasiński (30:23),
3:3 – G. DaCosta – Podsiadło (36:33),
3:4 – Sarnik – Podlipni (44:03),
4:4 – Ivičič – Kapica – Kolusz (55:36 w przewadze),
4:5 – Ślusarczyk – Podlipni - Koszarek (57:09).

Sędziowali: Pachucki (Gdańsk) – Smura, Adamoszek (Katowice).
Kary: 8 – 36 min.
Widzów 800.

Podhale: Zborowski; Ivičič – Sulka, Dutka – Suur (2), D. Galant – Łabuz; Kapica – Kolusz (2) - Kmiecik, Ziętara (2) – Voznik (2) – Bryniczka, Malasiński – Dziubiński – Gruszka. Trener Milan Jančuška.
Zagłębie: Rajski; Kuc (2) - Galvas (2), Duszak – Dronia (2), Marcińczak (2) – Gabryś; Opatovsky – T. DaCosta (2) – T. Bernat (2 +10), Ślusarczyk (10) – Koszarek – Podlipni (2), Jaros – T. Kozłowski – Sarnik, M. Kozłowski (2) – G. DaCosta – Podsiadło. Trener Milan Skokan.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama