25.04.2009 | Czytano: 1369

Wisła zastopowana

- Jestem dumny z tego co drużyna zagrała. Na taki mecz czekałem od dawna – powiedział po meczu z krakowską Wisła trener Gorców, Mirosław Ćwikiel. Z tej wypowiedzi można wnioskować, iż jego dziewczęta pokonały „Białą Gwiazdę”! To pierwsza porażka lidera i… już mistrza ligi.

Nowotarżanki wygrały znacznie większą różnicą punktową, niż przegrały pod Wawelem ( 14 „oczkami”). Gdyby Gorce nie straciły punktów w Nowym Sączu, to świętowałyby zwycięstwo w lidze.

Gospodynie od początku zastosowały krótkie krycie. Wiślaczki miały problemy z wyprowadzeniem piłki spod własnego kosza. Zbyt długo to robiły lub niecelnie zagrywały i miejscowe przejmowały piłkę. Po czterech takich zagraniach trenera krakowianek poprosiła o czas. Zastosowały inny wariant rozegrania piłki, za plecy gospodyń i przyniosło im to kilka punktów. Pierwsza kwarta była na styku. To jedna, to druga drużyna prowadziła najwyżej dwoma „oczkami”. Dopiero w końcówce nowotarżanki odskoczyły na pięciopunktową przewagę.
W drugiej kwarcie nowotarżanki świetnie broniły, niesamowicie biły się na tablicach, ale miały problemy z celnością. Ich akcje (głównie Rokiciak) były czapkowane przez rywali, które z kolei mozolnie odrabiały straty. Pouczone przez trenera wyciągnęły wnioski i 5-punktową przewagę utrzymały po pierwszej części meczu.

Po przerwie krakowianki nie wytrzymały pressingu góralek. Każda strata przez nich piłki „śmierdziała” utratą punktów. Góralki były niesamowicie waleczne. Rzucały się na piłkę, wyrywały ją rywalkom. Wręcz zdominowały deskę. Przyjezdne były kompletnie zdezorientowane. Przegrały tą cześć spotkania różnicą 20 punktów. Wiślaczki jeśli już trafiały do kosza, to jedynie z rzutów osobistych. Przebić się przez szczelną obronę góralek graniczyło wręcz ze zdobyciem najwyższej góry świata.

- Zdawaliśmy sobie sprawę, że gramy z bardzo mocnym zespołem – mówi Mirosław Ćwikiel.Bardzo mnie cieszy, że zespół z takim przeciwnikiem zaczął funkcjonować. Był bitnym kolektywem, dla którego nie było straconych piłek. Agresywną grą zmuszały przeciwnika do błędów. Może zabrakło jeszcze podwojenia, przesuwania się w obronie, ale przeciwnik nas do tego nie zmusił, bo sporo było przechwytów w naszym wykonaniu. Było też kilka fantastycznych indywidualnych akcji, ale mało asyst, tylko cztery lub pięć. Co mnie bardzo cieszy, bo ten zespół nigdy nie będzie wysoki, to wyśmienita walka na tablicach. Praktycznie tylko kilka razy wiślaczkom, po zbiórce z deski, udał się kontratak.

Gorce Steskal Nowy Targ – Wisła I Kraków 87:62 (23:18, 12:12, 32:12, 20:20)
Gorce Steskal: D. Cyrwus 8, Jachna 10, Piędel 26, Długopolska 5, Rychlak, Pudzisz 1, Szopińska 1, Kubowicz, Rokiciak 14, Wolska 2, Pytelewska 4, Jachymiak 16. Trener Mirosław Ćwikiel.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama