24.04.2009 | Czytano: 2256

Górą płeć piękna

Kolarze z nowotarskich grup - Górskie Orły i Kelly’s Team – zainaugurowali ściganie o punkty. Nowotarska ekipa podzielona została w tym roku na dwie grupy. Kolarze spod szyldu Górskie Orły startują na krótkich dystansach, w cross county, natomiast Kelly’s Team uczestniczą w maratonach.

O występach w popularnym Langu informujemy w innym miejscu. Tutaj garść informacji w wyścigu z cyklu Eska Fujifilm Bike Maraton, który odbył się we Wrocławiu. Wypadli nieźle, kilkoro podhalańczyków stanęło na „pudle”. Lepiej zaprezentowały się panie, niż panowie.

– Rzeczywiście nasze panie „pobiły” panów – mówi Jan Blańda, szef grupy Kelly’s Team. – Świetnie się zaprezentowały w bardzo mocnej stawce. Mam nadzieję, że nie było to ich ostatnie słowo i w kolejnych wyścigach potwierdzą dobre przygotowanie do sezonu. Mężczyznom nie leżała ta trasa. Wiodła głównie płaskimi terenami, po piasku i kamieniach, a nam takie niezbyt odpowiadają. Trzeba przyznać, że trasa była szybka i wymagająca, ale nie umywa się do naszych górskich. Wolimy góry i wierzę, że następnych wyścigach pokażą co potrafią. Na pierwszych kilometrach uformowała się czołówka i zabrakło w niej moich kolarzy. Chyba zaspali ucieszę, a potem trudno było ją doścignąć.

Na najdłuższej trasie Giga, liczącym 86 km, na drugiej pozycji w K2 (19-30 lat) finiszowała Anna Kowalczyk. Szybsza od niej okazała się Sylwia Kapusta (Corratec Team), która wyprzedziła Kowalczyk o blisko 20 minut. Kowalczyk, to nowa twarz w zespole Jana Blańdy. - Już w poprzednich sezonach przymierzała się do naszego teamu, ale zdecydowała się na ściganie na krótkich dystansach i treningi w młodzieżowej kadrze. Teraz zaoferowała swoje usługi w maratonach – mówi szef grupy.

Na czwartej pozycji w K2 linię mety minęła Debora Jaworska, dla której priorytetem będą wyścigi na „klasycznych” dystansach. Przed obiema klubowymi koleżankami finiszowała Katarzyna Galewicz. Uzyskała czwarty czas dnia w „open”, który dał jej najniższy stopień podium w K3.
Na dystansie Mega (59 km) przedstawicielki Kelly’s Team spisały się jeszcze lepiej. Udanie w drużynie zadebiutowała Katarzyna Polakowska, która była najszybsza wśród w „open” i w swej kategorii wiekowej K2. Zwycięstwem Elżbiety Spławskiej zakończyła się rywalizacja w K3, a tuż za podium znalazła się Anna Niewińska w K4.

W rywalizacji panów już takich osiągnięć podhalańska grupa nie odnotowała. Lepiej spisała się młodzież, niż doświadczeni jeźdźcy. Znakomity występ zaliczył w grupie do 16 lat Bartłomiej Grzybacz. Na dystansie Mega okazał się bezkonkurencyjny, wyprzedzając o 4 minuty Michała Kowalczyka (Taris Puszczykowo). Czwarty w M1 (do 18 lat) finiszował Emanuel Piaskowy, zaś na siódmym miejscu finiszował Konrad Bochenek. Piaskowy drugim miejscem w „Langu” zapewnił sobie start w Pucharze Świata, ale…trzeba znaleźć sponsora. On oraz Grzybacz zostali objęci szerokim szkoleniem przez Andrzeja Piątka, trenera kadry, który doprowadził Maję Włoszczowską do srebrnego olimpijskiego medalu w Pekinie.
W M 3 trzecią lokatę wywalczył nowy nabytek grupy, Mariusz Ciekliński. Dużo mniej udany występ miał inny debiutant Dominik Oględziński, jednym z czołowych w kraju „górali” w kategorii masters w kraju. We Wrocławiu był dopiero szesnasty, ale dzień wcześniej otrzymał rower i nie był jeszcze objeżdżony.

Na dystansie Giga rywalizował Mirosław Bieniasz, który dotychczas był gwiazda grupy, trzykrotnym zwycięzca najtrudniejszego wyścigu wieloetapowego TransCarpatii. Do mety dotarł na ósmej pozycji w swojej kategorii wiekowej, a 19. lokatę zajął w „open”. Do najszybszego (wygrał w open i M3) Bogdana Czarnoty (Kross Racing) stracił aż 11 minut. W M2 na 12. pozycji sklasyfikowany został Dawid Nowicki, a 25. czas wykręcił Tomasz Ziembla. – Po występie panów pozostał pewien niedosyt – przyznaje Jan Blańda. - Trzeba też przyznać, ze jest ogromna rywalizacją. Wszyscy kolarze są świetnie przygotowani do sezonu.

W najstarszej kategorii M6 (powyżej 60 lat) zwyciężył na dystansie giga Marcin Syrzistie z Zakopanego (niezrzeszony). W klasyfikacji open był 61. Z kolei w M5 megamaratonu na drugim miejscu ukończył wyścig ojciec znanych alpejek - Mieczysław Berezik z Zakopanego.
W punktacji drużynowej celem Kelly’s Team uplasował się na 4. pozycji. Najlepsze okazała się ekipa Corratec Team, która wyprzedziła Twomark Cannondale Antyradio Team oraz Eska Xenofit Team.


Stefan Leśniowski

Komentarze









reklama