25.09.2024 | Czytano: 4374

THL. Cracovia korzysta z niechcianych w Podhalu. Tylko kibice nie zawiedli (+zdjęcia i tabela)

Hokeiści Podhala zawodzą. Doznali trzeciej już porażki w czterech rozegranych meczach. Tylko kibice nie zawiedli (znajdź się na zdjęciach).



 
Dopingowali nawet wtedy, gdy mogli być w szoku,  kiedy sosnowiczanie prowadzili 4:0. Nie obrazili się na hokeistów po porażce i po końcowej syrenie oznajmili im, że z nimi  „są na dobre i na złe”.
 
Forma „Szarotek” jest gdzieś daleko w lesie. Zawodnicy, którzy mieli być wzmocnieniem nimi nie są. Odnoszę wrażenie, że nienależycie przygotowali się do sezonu. Większość obwinia za porażkę Bizuba. Co prawda nie jest to tej klasy bramkarz co Speszny, ale  za słabe wyniki nie można obarczać tylko jego. Przecież gra  w defensywie jest fatalna.  Zawodzą w niej doświadczenie gracze, którzy już z niejednego pieca chleb jedli. Ci zawodnicy we własnej tercji nie potrafią dokładnie rozegrać krążka, który pada łupem przeciwnika (tzw.”patelnie”) i robi się gorąco pod bramką. Do tego dochodzą straty krążka w tercji ataku, po których sosnowiczanie wyprowadzali dwójkowe, a nawet trójkowe kontry. A napastnicy? Ich nieskuteczność może powalić na kolana nawet najbardziej zagorzałego fana „Szarotek”. Nie potrafili wykorzystać sytuacji sam na sam (gdyby to zrobili przy stanie 0:0, a mieli dwie, to kto wie jak potoczyłyby się losy potyczki), pudłowali z najbliższej odległości, dwukrotnie mając przed sobą pustą bramkę. Czy tylko Bizub jest winny?
 
Gdy Podhale odrzuca swoich wychowanków, z otwartymi ramionami przygarnęła ich Cracovia.  Młodzi zawodnicy z Podhala  - Malasiński, Długopolski, Sarniak i Pudzisz - rozwijają swój talent w Krakowie. Grają w MHL i są – jak mówią eksperci – lepsi  od wychowanków Cracovii. Gdy oni walczą o punkty, MMKS  nie może zebrać drużyny i przekłada mecze w MHL, licząc chyba na jakiś cud.  A potem w wywiadach działacze Podhala skarżą się, że muszą zatrudniać obcych, bo nie ma młodzieży w klubie. Była, ale od kilku sezonów nie dawano jej szans na rozwój, więc inni z niej korzystają. Inni widzą w niej potencjał, ale  „menadżerowie” (czytaj: doradcy) klubu.  Trzeba tylko było  o nią zadbać, bo rodzice młodzieżowca nie będą wiecznie go utrzymywać. Więc jedni idą do pracy, a szczęśliwcy znajdują dobre dusze, które zatrudniając pomagają im w kontynuowaniu karier.  
 
 
Czemu to ma służyć?
 
- pyta katowicki Sport po meczu Cracovii z Sanokiem. I rozwija temat: „Fakt, iż Cracovia, podobnie jak Unia, zdobyła w nowym sezonie komplet punktów, w zasadzie nikogo nie dziwi, ale to, że sanoczanie w czwartym meczu z pięciu  rozegranych (przegranych) nie zdobyli gola, jest już nie do przyjęcia i stawia pod znakiem zapytania utrzymanie tak „licznej” (i to nieparzystodrużynowej) ekstraligi.
 
Lundin bohaterem
 
Jak ważną postacią w zespole jest bramkarz, przekonują się o tym oświęcimianie. Nie tylko w THL, ale także w Lidze Mistrzów. Unici wyruszyli do Torunia w przekonaniu, że nic złego im się stać nie może. No i napotkali na silny opór rywala.  Gdyby nie Lundin, to kto wie jakim rezultatem zakończyłoby się spotkanie. Szwedzki golkiper obronił 36 strzałów rywala i był kluczową postacią meczu.
 
 
Wyniki: Podhale – Zagłębie 3:5, Cracovia – Sanok 6:0, Jastrzębie – Katowice 3:5, Toruń – Unia 1:3.
 
  Drużyna M PKT B Z Zd Zk P Pd Pk
1 Cracovia 4 12 24:9 4 0 0 0 0 0
2 Unia (m) 4 12 14:8 4 0 0 0 0 0
3  Tychy (p) 4 9 15:4 3 0 0 1 0 0
4 JKH GKS 5 6 17:18 2 0 0 3 0 0
5 Toruń 5 6 13:14 2 0 0 3 0 0
6 Katowice 4 6 11:12 2 0 0 2 0 0
7 Zagłębie 5 6 10:15 2 0 0 3 0 0
8 Podhale 4 3 13:20 1 0 0 3 0 0
9 Sanok 5 0 3:21 0 0 0 5 0 0
 
W czwartek grają: Katowice – Toruń (18:30); w piątek: Sanok – Podhale (18), Unia – Cracovia (18), Tychy – Jastrzębie (18).
 
Stefan Leśniowski
Foto Maciej Gębacz
 

Komentarze







reklama