Bitewki i przepychanki słowne, udawadnianie kto ma rację ośmieszały w mediach wielce zasłużony dla polskiego hokeja klub z szarotką w herbie. Narażały na szyderę. Kto liczył na kolejną wojenką, to srodze się zawiódł. Problemem, który trapił w ostatnim czasie nowotarski hokej miał swoje podłużę w młodzieżowym klubie. Większość, w tym rodziców, była niezadowolona z prezesury Zdzisława Zaręby. Długo jednak nie potrafiono go zrzucić ze stołka. Jeszcze kilkanaście godzin przed Nadzwyczajnym Walnym Zebraniem MMKS Podhale, była wielka niepewność, czy głównodowodzący i jego świata poda się do dymisji. Jednak tuż przed jego rozpoczęciem doszło do oczekiwanej od dawna decyzji prezesa Zdzisława Zaręby i wiceprezes Moniki Walickiej. Rezygnacji!
Tym samym „walne” odbyło się szybko, bez zgrzytów i wzajemnych oskarżeń. Wybrano nowego szefa MMKS, a został nim Leszek Tokarz. Przyjął klub z długim – 300 tysięcy.
Nowy prezes znany jest w środowisku hokejowym. To były zawodnik polskich klubów - Podhala, Katowic i Zagłębie, reprezentant kraju. Olimpijczyk z 1972 r., uczestnik 7 turniejów o mistrzostwo świata, 5- krotny mistrz Polski. Mówiono o nim „lodowy geniusz”. Wspaniała technika, przebojowość i zmysł kombinacyjny. Zasłynął sztuczką Firsowa, którą podpatrzył u tego genialnego hokeisty z ZSRR. Długo nad nią pracował po przyjeździe z Sapporo. Miał talent na miarę zawodowej ligi NHL, ale… Miałby szansę na wygranie plebiscytu na największego pechowca. Niemal ciągle przychodziło mu się borykać z kontuzjami.
Za metą został biznesmenem. Rozpoczął z kolegą od produkcji chrupek kukurydzianych w Łapanowie (miejscowość między Gdowem a Bochnią). Po roku wycofał się z interesu i z bratem Wiesławem, również olimpijczykiem, otworzyli biuro handlowe z drabinami sprowadzanymi z Niemiec. Wreszcie założył firmę Fair Play handlującą sprzętem hokejowym.
Pomagać mu w pracy będą: Arkadiusz Pysz, Sebastian Marszałek, Jacek Pudzisz, Paweł Zych, Mateusz Iskrzycki i Jarosław Różański.
Stefan Leśniowski