01.03.2024 | Czytano: 3694

THL. Zabrakło soli (+dwie galerie)

Rozdział pod tytułem sezon zasadniczy przeszedł do historii. Tym samym poszedł w niepamięć i rozpoczęła się walka od nowa. Walka o medale i sławę.


 
GKS Tychy w konfrontacji z „Szarotkami” cztery razy w sezonie regularnym wychodził zwycięsko i tylko raz przegrał.  – Mecz meczowi nierówny  i byłbym ostrożny w prognozach – mówił obrońca Podhala, Marcin Horzelski, dziennikarzowi katowickiego Sportu.  I dodawał: - Gra obronna w naszym przypadku, będzie podstawą ewentualnego sukcesu. Musimy mocno wspierać naszych bramkarzy i szukać swoich szans w ataku. Przede wszystkim trzeba się wystrzegać błędów własnych.
 
Trener rywali Podhala miał przed spotkaniem ból głowy, na kogo postawić, bo miał wszystkich do dyspozycji. Filip Komorski zapewniał, że wszystkich rywali traktują z szacunkiem, ale też nikogo się nie obawiają. Tym bardziej, iż mierzą bardzo wysoko.  
 
Pierwsza konfrontacja nie stała na wysokim poziomie, ale w końcówce mieliśmy emocje, które rozgrzały widownię. Była  dogrywka, która wygrali miejscowi.
 
Szarpana była pierwsza tercja, sporo gwizdków sędziego, sporo ostrej gry. Kości często trzeszczały, ale były też przepychanki. Podhale pierwsze otrzymało szansę na otwarcie wyniku, gdy Rac faulował w tercji ataku i odesłany został na 2 minuty kary. Fuczik w tym czasie nie musiał się wysilać. Więcej Marzec w tym okresie był bliski pokonania Bizuba. Tak naprawdę mało było w tej odsłonie dobrego hokeja. Mało klarownych sytuacji. Wszystkie strzały były zbyt czytelne i za lekkie.  Aż do 15 minuty czekaliśmy na akcje, które ożywiły publiczność.   Fuczik zatrzymał Neupauera, a w odpowiedzi Bizub nie dał się pokonać Bizackiemu ( z metra nie trafił do odsłoniętej bramki).  I to było wszystko, zdecydowanie za mało.  Rozczarowująca tercja.



 
Wreszcie w drugiej tercji pojawiły się interwencje bramkarzy. Więcej pracy miał Bizub, który zwijał się jak w ukropie, bronił nawet  kaskiem. W 27 minucie wyprowadzany krążek z własnej tercji, przechwycił go Łyszczarczyk, który w sytuacji sam na sam faulowany był przez Worwę. Karnego na gola zamienił Korenczuk.  Za moment szanse na wyrównanie stanu meczu dostali goście, gdy Komorski złapał 2-minutową karę. Tyszanie wysoko bronili i Podhale nie stworzyło zagrożenia pod bramką Fuczika. „Szarotki” w końcówce postraszyły gospodarzy, ale strzały były blokowane.
 
Dwie „setki” zmarnowali tyszanie na początku trzeciej odsłony. Zarówno Marzec jak i Łyszczarczyk z czystych sytuacji nie potrafili trafić do bramki.  Podhalanie wybronili przewagę i zaraz potem Fuczik zatrzymał Wronkę. W 49 min. fatalny błąd defensywy gospodarzy. Cichy idealnie w tempo nagrał do Kissa, a ten w sytuacji sam na sam trafił pod poprzeczkę. Sędziowie po analizie wideo uznali gola. Tyszanie jakby byli w szoku po straconej bramce. W kolejnych minutach Fuczik był w opałach. Bizub również zmuszony został do interwencji, ale wynik nie uległ zmianie.
 
Dogrywka 20 - minutowa trzech na trzech. Szanse mieli Łyszczarczyk Jeziorski, Rac  - wszystkich zatrzymał Bizub. A kibice tyskiej drużyny byli coraz bardziej nerwowi.    Z drugiej strony Wronka , Kapica, Wielkiewicz próbowali pokonać Fuczika. Mecz rozstrzygnął się po dalekim podaniu z własnej tercji do Jeziorskiego, a ten z korytarza miedzy bulikami przestrzelił Bizuba.
 
 GKS Tychy - PZU Podhale Nowy Targ 2:1 D (0:0, 1:0, 0:1; 1:0)
1:0 Korenczuk (26:44 karny)
1:1 Kiss – Cichy – Neupauer (48:20)
2:1 Jeziorski – Nilsson (64:34)
Stan rywalizacji do czterech zwycięstw  1:0
Tychy: Fuczik – Nilsson, Pociecha, Łyszczarczyk, Komorski, Jeziorski – Jaromersky, Ciura, Gościński, Turkin, Korenczuk – Jaśkiewicz, Bryk, Tavi, Rac, Ubowski – Bizacki, Mroczkowski, Viitanen, Galant, Marzec. Trener Tirkkonen.
PZU Podhale: Bizub  – Pangiełow Jułdaszew, Tomasik, Wielkiewicz, Wronka, D. Kapica – Kudin, Załamaj, Neupauer, Cichy, Szczechura – Horzelski, Kiss, Worwa, Lorraine, Themar – Słowakiewicz, Bochnak, Kamiński, Soroka, Szczerba.  Trener Sami Hirvonen.

Niespodziewane rozstrzygnięcia

GKS Katowice - Zagłębie Sosnowiec 5:2 (4:0, 1:1, 0:1)

Bramki 1:0 Olsson 2, 2:0 Monto 7, 3:0 Monto 10, 4:0 Marklund 16, 4:1 Szturc 23, 5:1 Sokay 30, 5:2 Salo 46
 
Re-Plast Unia Oświęcim – Comarch Cracovia 3:5 (1:1, 1:3, 1:1)
Bramki: 0:1 Kasperlik 13, 1:1 Kaleinikovas 18, 1:2 Kasperlik 21,1:3 Motloch 26, 2:3 Valtola 31, 2:4 Lundgren 34, 3:4 Ahopelto  51, 3:5 Raszka 57.
 
JKH GKS Jastrzębie - KH Energa Toruń 2:3 (1:2, 1:0, 0:1)
Bramki: 0:1 Sozanski 2, 1:1 Iżacky 11, 1:2 Syty 15, 2:2 Ford 27, 2:3 Djumić 51

Stefan Leśniowski
zdjęcia Maciej Gębacz i Szymon Pyzowski

Komentarze







reklama