25.02.2024 | Czytano: 1365

Z czerwoną kartką w tle (+zdjęcia)

W listopadzie nowotarżanie przegrali jedną bramką z dzisiejszym rywalem. Olimpia ma już zapewnione drugie miejsce przed play off, lecz konfrontacji nie potraktowała ulgowo.



 
Natomiast Szarotka nadal niepewna jest udziału w play off.  Po piętach depczą  je dwie drużyny – Łódź i Gdańsk -  które mają chrapkę wejścia do czwórki. Podhalanie starali się obronić swoją lokatę, ostatnią premiowaną grą o medale.
 
Mogło się źle zacząć dla gospodarzy, bowiem w 4 minucie goście wykonywali karnego. Komperda wytrzymał próbę nerwów, zepchnął rywala  do rogu i wyszedł z tego pojedynku obronną ręką. Chwilę później gospodarze złapali karę, było gorąco pod bramką osłabionego, ale dopiero, gdy Pelczarski pojawił się na boisku goście otwarli wynik spotkania. Miejscowi dostali szansę na wyrównanie, bo K. Skura usiadł na ławce kar. Korczak i D. Widurski próbowali z dystansu zaskoczyć bramkarza przeciwnika, ale strzały były soczyste, tyle, że niecelne. Zaraz po wyjściu z ławki kar górale bliscy byli nadziania się na dwójkową kontrę. Na szczęście dla nich sędziowie przerwali akcję.  Potem jeszcze Pelczarski miał okazję, ale to goście po raz drugi, strzałem spod bandy, pokonali Komperdę. Ostatnie słowo w tej części meczu należało do Szarotki. Stypuła sprawił, iż jego zespół złapał kontakt z rywalem. Olimpia częściej w tej tercji atakowała, stwarzała sobie sytuacje i oddała więcej strzałów niż przeciwnik.
 
W 25 sekundzie drugiej odsłony doszło do spięcia, po którym Korczak ujrzał czerwoną kartkę, odesłany został pod prysznic (kara meczu + 4 min).  Osłabił drużynę, która najpierw musiała się bronić przez  ponad 3  minuty w czwórkę, a potem jeszcze w trójkę, bo karę złapał Hamrol.  Szarotka bardzo dzielnie się broniła, nawet wyprowadziła dwie kontry, ale gdy już grała w komplecie straciła gole.  Za moment Komperda po raz czwarty musiał wyjmować piłeczkę z siatki. Gra się zaostrzyła. Sędziowie co rusz przerywali akcje gwizdkami. Ciśnienia nie wytrzymywał Hamrol i kolejny raz odwiedził ławkę kar. Przyjezdni wykorzystali wykluczenie, czego nie da się powiedzieć o miejscowych, którzy wyrzucenia z gry Skoczenia nie zamienili na bramkę.
 
Gospodarze trzecią odsłonę rozpoczęli od zmniejszenia strat. Zacher  uderzył z pierwszego, a bramkarz nie zdążył się przemieścić na drugi słupek. Miejscowi starali się gonić wynik i w 55  minucie wykorzystali rzut wolny. 65 sekund przed końcem gospodarze zagrali va banque, wycofując bramkarza. Ostatnie 17 sekund grali w szóstkę przeciwko czwórce rywali. Wynik meczu nie uległ już zmianie.
 
Gorący Potok Szarotka Nowy Targ – Olimpia Łochów  3:5 (1:2, 0:3, 2:0)
0:1M. Skura – Kostrzewa  (10:10)
0:2 Szyszko – Miszczuk (18:21)
1:2 Stypuła – Widurski (19:29)
1:3 K. Skura – M. Sadolewski (25:43)
1:4 Sternicki (28:37)
1:5 K. Skura – Kostrzewa (33:48 w przewadze)
2:5 Zacher – Stypula (41:57)
3:5 Stypuła – Jaskierski (54:42)
Szarotka: Komperda (P Fryźlewicz) – Ligas, Sikora, Stypuła, Panek, Hamrol, Słowakiewicz, Zacher, Korczak, Jachymiak,  D. Widurski, Pelczarski, Jaskierski, Pędzimąż, Pawlikowski, Lizoń, Garb,  Mirga,  Parszywka.
Olimpia: Udziela (E. Guzek, Chawłowski) - Szyszko, Martszał, Wierzchołowski, R. Guzek, Miszczuk, Moleń, Grotkowski, M. Skura, Sternicki, K. Skura, M. Sadolewski, Kaniuk, Ł. Sadolewski, Kostrzewa, Skoczeń, Tengli Olczak.  
 
Stefan Leśniowski
Foto Maciej Gębacz
 

Komentarze







reklama