Nałożyli na obie drużyny łącznie 68 minut kar, dali dwie kary meczu, po jednej z obu stron. Mecz nie ułożył się po myśli górali, którzy chyba jeszcze myślami byli… No właśnie nie wiadomo gdzie, bo nieskoncentrowani przystąpili do rywalizacji. Rozkojarzenie sprawiło, iż już w 27 sekundzie przegrywali 0:1. Ustawili się w pozycji goniącego. Tylko ze skutecznością mieli ogromne problemy. Za to goście w drugiej tercji wykorzystali błąd rywala. Jeśli ktoś myślał, iż w trzeciej tercji górale z determinacją rzucą się dom pogoni za uciekającymi punktami, to srogo się pomylił. To tyszanie na początku tercji zadali dwa ciosy i potem spokojnie rozbijali chaotyczne ataki miejscowych. Gospodarze honorowe trafienie uzyskali 7 sekund przed końcową syreną. Ten występ nie był udany w ich wykonaniu.
MMKS Podhale Nowy Targ – MOSM Tychy 1:4 (0:1, 0:1, 1:2)
0:1 Kucharski – Mużelak (0:27)
0:2 Kucharski (34:20)
0:3 Langner (41:55)
0:4 Ratajczak – Kucharski – Mużelak (44:20)
1:4 Szlembarski – Sergiienko – Valtonen (59:53 w przewadze)
MMKS Podhale: Zając – Sarnik, Szlembarski, Jarczyk, K. Malasiński, Grebeniuk – Bryniarski, Bury, J. Malasiński, T. Kapica, Valtonen – K. Worwa, Pudzisz, Żółtek, Sergiienko, W. Bochnak – Wikar, Nykaza, Stanek, Długopolski. Trener Markku Kylionen.
Tychy: Błach – Gregorczyk, Kasceczka, Ratajczak, Kucharski, Mużelak – Wilczok, Kaczalewicz, Rusowicz, Liaszczuk, Petrożycki - Augustyniak, Słomian, Langner, Skrzypski, Wróblewski – Charmuszko, Janik, Figiel, Majchrzak. Trener Dariusz Garbocz.
Stefan Leśniowski
Foto Andrzej Pabian