Dzisiaj stanęli na starcie slalomu równoległego, który rozegrany został z dużymi komplikacjami. Już w kwalifikacjach były duże przerwy spowodowane kiepskim przygotowaniem trasy.
Awans do najlepszej szesnastki wywalczyła Aleksandra Król, która uzyskała dziewiąty wynik (1:21.21). Niestety, sztuka ta nie udała się Olimpii Kwiatkowskiej (26. miejsce) i Marii Chyc (27.)
Nowotarżanka w 1/8 finału z Austriaczką Claudią Riegler i odpadła. Lepiej przejazd rozpoczęła Austriaczka, ale pod koniec Polka zdołała się do niej zbliżyć. Na metę obie zawodniczki wpadły blisko siebie - różnica wyniosła 0,28 sekundy na korzyść Riegler. Tym razem nie będzie dla Polki medalu. Trzeba jednak przyznać, że biało –czerwoni specjalizują się w slalomie gigancie równoległym. Król sklasyfikowana została na 12 miejscu.
Finał kobiet był szwajcarski. Julie Zogg pokonała Ladinę Jenny i po raz drugi została mistrzynią świata. W małym finale Niemka Ramona Theresie Hofmeister przegrała Austriaczkę Sabine Schoeffmann, która wywalczyła medal w brązowym kolorze.
Na pechu rywala skorzystał Oskar Kwiatkowski. Polak przed drugim przejazdem ostatniej dwójki zawodników zajmował 15. miejsce i wydawało się, że nie wywalczy awansu. Włoch nie ukończył jednak przejazdu, a nasz rodak wszedł z 15. wynikiem (1:14.96). Sztuka ta nie udała się Michałowi Nowaczykowi, który był 17, a Mikołaj Rutkowski – 37.
Mistrz świata w slalomie gigancie w 1/8 finału slalomu zmierzył się z Austriakiem Fabianem Obmannem. Polak dobrze rozpoczął swoją próbę na zrytej czerwonej trasie, ale później popełnił błąd, który wykorzystał Austriak. Obmann ukończył przejazd z przewagą 1,12 sekundy. Zakopiańczyk zajął 15 miejsce. Złoty medal zawisła na szyi Andreasa Prommeggera (Austria), który pokonał rodaka Arvida Aunera. Dla triumfatora to trzecie złoto światowego czempionatu. Brąz wywalczył niespodziewanie Kanadyjczyk Aunard Gaudet pokonując Obmanna o 0,63 sek.
Stefan Leśniowski