15.02.2010 | Czytano: 1732

Okradzione Gorce (+zdjęcia)

Podopieczne Wojciecha Polaka stoczyły w weekend dwa pojedynki, w dwóch kategoriach wiekowych – juniorkach i juniorkach starszych. Oba zakończyły się porażką, przy czym z Graczem może mieć konsekwencje w postaci nie zakwalifikowania się do ćwierćfinałów mistrzostw Polski.

Teraz wszystko jest w rękach koszykarek Gracza i Zeliny. Jeśli w Jurkowie wygrają gospodynie, to one awansują, jeśli Gracz, to drzwi na ogólnopolską arenę otworzą się dla nowotarżanek. Gdyby nowotarżanki wygrały awans miałyby zapewniony, a nawet mogły się bić o drugie miejsce.

W Starachowicach działy się jednak dziwne rzeczy. Gorce prowadziły po trzech kwartach różnicą 12 punktów i wydawało się, że nic im się stać nie może. Tak myśleli tylko ci, którzy nie znają realiów starachowickiego gwizdania. Tam wiele zespołów okradzionych zostało z punktów, więc nie mogło to ominąć góralski zespół.

- Jadąc wiedzieliśmy, że sędziowie tam są szóstym graczem i nie pozwolą nikomu wygrać – mówi trener Gorców, Wojciech Polak. – Od lat gwizdki tam brzmią fałszywie. Naiwnie myślałem, że tym razem „sprawiedliwi” okażą się sprawiedliwymi.

Pierwsza kwarta była wyrównana. Góralki trzy razy przedziurawiły kosz zza linii 625 cm, a rywalki dwa razy. Kosz, za kosz, dopiero w końcówce przyjezdne odskoczyły na siedem „oczek”. Na początku drugiej kwarty podopieczne Wojciecha Polaka sprzedały rywalkom dwie trójki i gospodynie traciły już jedenaście punktów. Gra każdy swego robiła wrażenie na gospodyniach, które miały trudności w akcjach podkoszowych. Na chwilę tylko się zbliżyły do nowotarżanek, ale te szybko odpowiedziały rzutami i cały czas utrzymywały 10 – punktową przewagę. Jedynym zagrożeniem dla Gorców była mierząca 180 cm Paulina Radosz. Dostawała podania pod kosz i była nie do upilnowania. Dopiero przejście na obronę strefową zastopowało jej skuteczność. Na czwartą kwartę wyszły przyjezdne z 12- punktową przewagą i...

- Zaczęły się dziać cuda na parkiecie – mówi Wojciech Polak. – To co wyprawiali sędziowie wołało o pomstę do nieba. Powiem tylko tyle, że gospodyniom odgwizdano w tej części tylko jeden faul, 25 sekund przed końcem meczu. To mówi samo za siebie. Chyba zeszliśmy z parkietu, bo blisko 10 minut grały czysto. Wyglądało na to, że kompletnie nie graliśmy w ataku. Natomiast trzy dziewczyny spadły mi za pięć przewinień – Nykaza, Żegleń i Leśnicka. Było więc posprzątane. Starachowiczanki uspokoiły się, wyszły w 8 minucie kwarty na prowadzenie. Zaczęliśmy pogoń. W ostatniej minucie przeszliśmy na krycie każdy swego i rzuciliśmy cztery trójki, ale to nie wystarczyło.

Gracz Starachowice – Gorce Steskal Nowy Targ 85:81 (15:22, 22:22, 18:23, 30:14)
Gorce Steskal: Krzysztofiak 19, Perhon 13, Słaby 10, Nykaza 27, Żegleń 10, Leśnicka 2, Jeżewska, Kram. Trener Wojciech Polak.


Nowotarżanki, aby zająć trzecie miejsce w województwie wśród juniorek starszych musiały wygrać z tarnowiankami różnicą większą niż jedenaście „oczek”. Łatwo powiedzieć, gorzej wykonać, gdy rywalki są starsze i ograne w pierwszej lidze B. Jeszcze po pierwszej kwarcie można było mieć nadzieję na wygraną, ale już po drugich 10 minutach rozwiane zostały wszelkie nadzieje.

Trener Wojciech Polak dyrygował, instruował swoje zawodniczki zza linii bocznej. Brał czas. W pewnym momencie wrzasnął: - W tym jest różnica, że one widza, a wy nie. Zapominacie, że w obronie istnieją ręce. Boicie się grać penetracją.

Jego słowa trafiały jak przysłowiowy groch o ścianę. Przez 4 minuty i 30 sekund jego podopieczne nie potrafiły trafić do kosza, podczas, gdy rywali zdobyły w tym okresie 13 punktów i...odjechały. Trzeba przyznać, że przyjezdne miały niesamowicie wysoki procent celności. Na dziewięć prób zza linii 625 cm, nie pomyliły się siedem razy!

- Tą skutecznością nas rozjechały – twierdzi Wojciech Polak. – Mało ruchu było w naszych szeregach, nie było zasłon, dziewczyny nie szukały sobie pozycji. Brakowało szybkiej decyzji i penetracji.

Nic więc dziwnego, że trener w przerwie był potwornie zafrasowany, Siedział na ławce i dłońmi zakrywał twarz. – Szukam dobrego rozwiązania – odparł. W przerwie w szatni wskazówek udzielał też Witold Chamuczyński.

- Coś nam wreszcie wychodzi – odparł, po paru minutach trzeciej kwarty, Wojciech Polak. – Zaczęły dziewczęta grać agresywnie, z większym duchem.

Przechwytywały podania rywalek i przechodziły do szybkiego ataku. W drugiej połowie odrobiły pięć punktów.

- Graliśmy o nic, bo tylko dwa zespoły kwalifikowały się do półfinałów mistrzostw Polski – mówi trener Gorców. – Dlatego testowaliśmy pewne schematy gry w obronie i ataku. Rożnie nam to wychodziło. Przerobiliśmy sobie strefę i obronę kombinowaną.

Gorce Steskal Nowy Targ – Pałac Młodzieży Tarnów 64:85 (15:17, 9:33, 20:19, 20:16)
Gorce Steskal: Krzysztofiak 19, Perhon 4, Słaby 10, Nykaza 19, Żegleń 4, Leśnicka 1, Jeżewska, Kram 2, Lasak 5. Trener Wojciech Polak.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama