24.09.2021 | Czytano: 5902

PHL. Najstarsi górale nie pamiętają (+zdjęcia)

Rywal „Szarotek” przed sezonem wzmocnił kadrę i zbierał zdecydowanie lepsze recenzje niż zdobywał punktów.

Górale tylko w jednym meczu pokazali lwi pazur. Co łączy oba te zespołu. Otóż tylko w Zagłębiu oraz w Podhalu bronią rodzimi bramkarze. Trener Grzegorz Klich od początku stawia na 25- letniego Michała Czernika, Andriej Gusow jeszcze nie zdecydował się kto jest jedynką. Ma trzech młodych golkiperów i każdy dostał  już okazję występu. Dzisiaj padł wybór na Oskara Polaka, który był bohaterem potyczki wygranej z Unią. Niestety tym razem już po 10 minutach i 32 sekundach został zmieniony. Po czwartej straconej bramce między słupkami zastąpił go Szymon Klimowski.
 

Zagłębie miało ogromną motywację, by pokonać górali. Dokładnie 24 września 1971 roku sosnowiczanie rozegrali pierwszy mecz w ekstraklasie. W obecności 5 tysięcy widzów pokonali tyszan 6:2. Przed meczem doszło do spotkania uczestników tego spotkania, którzy otrzymali okolicznościowe znaczki.  Gospodarze z „Szarotkami” po raz pierwszy zmierzyli się 6 listopada 1971 roku u siebie i górą byli przyjezdni (1:3).
 
Motywacja zadziałała. Gospodarze w pierwszych 20 minutach rozbili przeciwnika. Nowotarżanie byli bezradni. Grali bez lądu i składu, w defensywie motali się jak ryba w sieci. Popełniali juniorskie błędy, które z  zimną krwią wykorzystywali sosnowiczanie. Miejscowi byli dynamiczniejsi, agresywniejsi, grali swobodnie i  z polotem. Krążek im nie przeszkadzał w grze, czego nie da się powiedzieć o góralach. Już w 32 sekundzie przyjezdni nie potrafili pokryć Nikiforowa w korytarzu międzybulikowym i przeciwnik otwarł wynik spotkania. Gdy „Szarotki” grały w przewadze tylko Słowakiewicz miał szansę na pokonanie Czernika. Gdy tylko sosnowiczanie zagrali w komplecie, rozklepali defensywę przeciwnika. Dała się ograć Piotrowiczowi i Choperii, a Kozłowski z bliska wpakował krążek do siatki.  Podhalanie mieli problemy z zatrzymaniem szybkich rywali, uciekając się do fauli. Przez 100 sekund grali w trójkę przeciwko piątce sosnowiczan i po 29 sekundach Polak musiał wyjmować kolejny raz krążek z siatki. Gdy grali w pojedynczej przewadze dorzucili kolejne trafienie i do bramki wszedł Klimowski. Ten po 129 sekundach skapitulował. Kolejny raz  piątka Podhala w defensywie fatalnie się zachowała. Gospodarze wygrali tercję 5:0 i najstarsi górale nie pamiętają kiedy Zagłębie tak wysoko  wygrało tercję z góralami. No to przypomnijmy. Identyczny rezultat padł 23 listopada w 2001 roku, tyle, że nie była to pierwsza tercja, ale również w Sosnowcu.


W drugiej tercji gospodarze zwolnili tempo rozgrywania akcji i nie ma się co dziwić, bo wysoko prowadzili. Podhale zaczynało nawiązywać walkę, ale fatalne interwencje w defensywie pomogły Zagłębiu trzy razy pokonać Klimowskiego. Podhale też miało swoje szanse. Bryniczka ograł dwóch obrońców, ale nie zdołał pokonać Czernika. Za moment Sulka, podczas sygnalizowanej kary na Jaśkiewicza (4 min.)  wystrzelił spod niebieskiej i krążek wylądował za plecami Czernika.  Było to przy stanie 8:0 dla Zagłębia. Goście stracili kapitana. Neupauer doznał kontuzji i końcówkę meczu oglądał z boksu.
 
W ostatniej odsłonie „Szarotki” wybroniły 80-sekundowe osłabienie.  Sosnowiczanie wyraźnie dążyli, by  wygrać w dwucyfrowych rozmiarach. I im się to udało. W 55 minucie Bernacki zdobył dziesiątego gola. Gdy górale przez 73 sekundy grali z przewagą dwóch graczy Bondaruk z bliska pokonał Czernika,. To pierwsza w historii tych zespołów porażka „Szarotek” w dwucyfrowych rozmiarach.
 
 
Zagłębie Sosnowiec   - Tauron Podhale Nowy Targ 10:2  (5:0, 3:1, 2:1)
1:0 Nikiforow – Bernacki – Syrojeżkin (0:32)
2:0 Kozłowski – Piotrowicz – Choperia (6:05)
3:0 Bernacki –Wasiljew – Syrojeżkin (9:41 w podwójnej przewadze)
4:0 Przygodzki – Bychawski – Rzeszutko (10:32 w przewadze)
5:0 Wasiljew – Bernacki – Nikiforow (12:41)
6:0 Kozłowski - Blanik (27:28)
7:0 Dubinin – Rybczik (27:45)
8:0 Bernacki – Wasiljew – Nikoforow (32:56)
8:1 Sulka (33:36 sygnalizowana kara)
9:1 Rzeszutko – Mickiewicz  (42:10)
10:1 Bernacki – Nikiforow  (54:50)
10:2 Bondaruk – Franek – Tomasik (57:55 w podwójnej przewadze)
Zagłębie: Czernik – Naróg, Syrojeżkin, Nikiforow, Wasiljew, Bernacki – Bychawski, Jaśkiewicz, Przygodzki, Rzeszutko, Piotrowicz – Choperia, Mickiewicz, Blanik, Kozłowski, Nahunko – Gniewek, Luszniak, Rybczik, Sikora, Dubinin. Trener Grzegorz Klich.
Podhale: Polak (10:32 Klimowski) – Kolusz, Mrugała, Siuty, Neupauer, Bondaruk – Szurowski, P. Wsół, Pugołowin, Bryniczka, Franek – Tomasik, Sulka, W. Bochnak, Słowakiewicz, Wielkiewicz – Kamieniecki, Soroka, F. Kapica, Majoch, B. Wsół. Trener Andriej Gusow.


W derbach Górnego Śląska zwycięstwo GKS Tychy. Dla drużyny z Katowic była to pierwsza porażka w sezonie. Cracovia pokonała torunian.
 
Na wysokim poziomie stały derby Górnego Śląska. W meczu tym padło siedem goli. Tyscy hokeiści znaleźli sposób na świetnie we wcześniejszych spotkaniach spisującą się defensywę GieKSy. Podopieczni Jacka Płachty w pięciu poprzednich meczach stracili tylko 8 goli. W piątek GKS Tychy strzelił cztery gole i wygrał 4:3.
 
W Krakowie gospodarze znakomicie zagrali w pierwszej tercji, między 11 a 16 minutą zdobyli trzy gole i prowadzili 3:0 z KH Energa Toruń. Goście później zaczęli grać lepiej, na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry było 4:3 dla Pasów. Ostatecznie takim wynikiem zakończył się ten mecz.
 
GKS Tychy – GKS Katowice 4:3 (1:1, 2:1, 1:1)
Comarch Cracovia – KH Energa Toruń 4:3 (3:0, 0:1, 1:2)

Stefan Leśniowski, zdjęcia Sławomir Bomba
 
 
 
 

Komentarze







reklama