15.09.2020 | Czytano: 5013

O tym się mówi

Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie? – śpiewał Marek Grechuta. Kibice dodają: Przelotny romans czy stały związek?


 
To są pytania, które nurtują hokejowego kibica w Nowym Targu po podpisaniu umowy sponsorskiej z Turon Polska Energia. Trzeba przyznać działaczom Podhala, że wykonali kawał dobrej roboty. Znaleźć takiego sponsora w dobie pandemicznego kryzysu, to ogromna sztuka. Pozyskano topową firmę,  która od lat wspiera polski sport i to zarówno ten profesjonalny, jak i ten typowo amatorski. Ma rozeznanie,   powiedzmy,  w sportowej branży. Znana jest głównie  z siatkówki, a także żużla (sponsoruje mistrzostwa Europy), Olimpiad Specjalnych (strategiczny sponsor) oraz organizuje turnieje piłkarskie dla dzieci z czterech województw. Teraz wkroczyła na lodowy grunt i do najbardziej zasłużonego klubu dla polskiego hokeja. Ta informacja ucieszyła sympatyków „Szarotek”.
 
Zawsze jednak przy takich okazjach kibic chciałby wiedzieć, czy jest to przejściowy romans czy też związek na lata.  Niestety od zainteresowanych nie otrzymaliśmy jasnej odpowiedzi. -  Nie od wyników uzależnił sponsor ewentualną dalszą współpracę  -  powiedział prezes Marcin Jurzec. I to  jest jakiś sygnał. - Prawie rok trwały negocjacje. Z taką marką będziemy walczyć o najwyższe cel – dodał.
 
Umowa została podpisana na rok. Nie podano  jednak  jaką kwotą Tauron zasili Podhale. – Dżentelmeni o pieniądzach nie mówią. W Nowym Targu spotkałem dużo dżentelmenów – odparł wymijająco rzecznik prasowy Tauronu, Łukasz Zimnoch.
 
Tauron  jest także partnerem dla obiektów sportowych – Tauron Arena Kraków i Tauron Duszniki Arena. Zauważył to burmistrz Nowego Targu i bardzo szybko zaproponował, żeby  hala widowisko-sportowa, która ma powstać w Nowym Targu, również nosiła nazwę Tauron Areny.
 
- Jestem bardzo dumny, że taka potężna firma została naszym sponsorem. W swoim imieniu i imieniu zawodników mogę obiecać, że postaramy się, by za te parę miesięcy wszyscy byli szczęśliwi, tak jak dzisiaj – mówił trener  „Szarotek”, Andriej Gusow.
 
„Gustlik” nie ukrywał, że do trzech zdobytych tytułów  z „Szarotkami” w roli zawodnika, chciałby dorzucić kolejny, ale już w innej roli.  Pierwsze mecze pokazały, że czeka go dużo pracy. Jedna dobra tercja z Cracovią na sześć odsłon na pewno go nie zadawala. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że  miał utrudnione przygotowania do sezonu. W wywiadzie dla Sportowego Podhala powiedział nawet, że żadnych przygotowań nie miał.
 
-  Najpierw jedna moja kwarantanna po przyjeździe, później druga, zawodnicy też na niej przebywali – mówił. -  W okresie przygotowawczym pracowaliśmy z młodzieżą. Nie zdążyliśmy popracować nad taktyką, bo nie było z kim, nie było też czasu i możliwości. Dwa spotkania kontrolne to zdecydowanie za mało. Nie potrafię nawet powiedzieć, kto w tej drużynie jest liderem. Kto potrafi pociągnąć zespół w trudnych chwilach, bo pół roku zawodnicy nie grali w hokeja, a później połowa  z nich chorowała. Niestety związek nie poszedł nam na rękę i  nie chciał nam przełożyć pierwszych ligowych spotkań.
 
Można tylko uzbroić się w cierpliwość,  czekać  i wierzyć, że jego zespół nadrobi  stracony czas.
 
Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama