25.08.2019 | Czytano: 5843

MP: "Król" nie ma zamiaru abdykować (+zdjęcia)

Trzy pętle po trzy kilometry każda i na każdej usytuowanych było dziesięć odcinków jazdy obserwowanej – tyle mieli do pokonania w sobotę, a także nazajutrz uczestnicy siódmej i ósmej rundy mistrzostw Polski w motocyklowym trialu, które rozegrane zostały na nowotarskim torze.

Nie odległościami mierzy się trudność tej dyscypliny. Odcinki jazdy obserwowanej mają zaledwie kilkanaście metrów, ale potrafią złamać nawet najtwardszych. Głazy, opony, pnie drzew, strome podjazdy – to przeszkody, które organizatorzy przygotowali dla jeźdźców. Z boku wszystko wygląda na łatwiznę, ale wystarczy wsiać na motocykl i sprawdzić samemu, że trzeba nie posiadać wysokie umiejętności techniczne i być silnym, by bezbłędnie pokonać odcinek. By przeskoczyć z kamienia na kamień, by wyskoczyć na wysoką półkę. Często motocykle „stawały dęba”, przewracały się, a sędziowie w takich przypadkach byli mało tolerancyjni. Pokazywali „piątki”. Każda podpórka nogą, to jeden punkt karny. Im mniej ich, tym lepszy rezultat.

Król Marcinów

Gabriel Marcinów – to ten, który niezrównany jest w cyrkowej sztuce, bo tak też można powiedzieć o wyczynach triałowców. Od sześciu lat niepodzielnie panuje w kraju, nie ma sobie równych. Mówi się o nim król polskiego trialu. I trzeba przyznać, że ani myśli abdykować. Nadal nie ma na niego mocnych. No może go ktoś raz, góra dwa uszczypnie, ale to wszystko. Z wszystkich rozegranych rund aż siedem padło jego łupem. W sobotnio-niedzielnych zawodach niczym kozica przeskakiwał na stalowym rumaku z kamienia na kamień, z opony na oponę, fruwał nad nimi i zbierał zasłużone oklaski, od znającej się na dyscyplinie widowni. Utrzymywał równowagę, zaliczył najmniej podpórek. Chociaż w pierwszym dniu złapał dwie trzy ”piątki”, w tym dwie na ósmym odcinku specjalnym. W pierwszym dniu miał na koncie 36 „oczek” karnych, w drugim – 28.

Hiszpan w barwach AMK Nowy Targ

Drugą siłą w polskim trialu jest Michał Łukaszczyk. Ciągle stara się pokonać klubowego kolegę, ale tylko sporadycznie udaje mu się tego dokonać. „Objechał” mistrza tylko raz, w czwartej rundzie. Za nimi spora przepaść. Niemniej w sobotę musiał zadowolić się trzecim miejscem, został wyprzedzony przez młodego Hiszpana Davida Alejandro Averando, jeżdżącego w barwach AMK Nowy Targ.

- Zapowiadałem, że pozyskamy zagranicznego jeźdźca, młodego i tak tez się stało – mówi Rafał Luberda, prezes nowotarskiego klubu. Hiszpan z Marcinowej przegrał jedną „nogą”. Nazajutrz jednak przegrał drugą lokatę z Łukaszczykiem, także jedną „nogą”.
Marcinów i Łukaszczyk są wychowankami nowotarskiego trialu, w stolicy Podhala mieszkają, ale medale i punkty zdobywają dla AMK Gliwice. Szkoda, bo ich macierzysty klub to rekordzista pod względem zdobytych trofeów. Ponad 20 razy z rzędu zasiadał na mistrzowskim tronie. Teraz, za ich sprawą, niepodzielnie na trasach królują gliwiczanie. Krakowski Smok stara im się przeszkodzić w sięgnięciu po kolejne mistrzostwo, ale sporo mu brakuje.

Młodzi śladem trenera

Nowotarżanie są obecnie trzecią siłą. Klub reprezentują młodzi, przyszłościowi zawodnicy, którzy robią stałe postępy, ale jeszcze utytułowanych zawodników nie potrafią ugryźć. Jan Marusarz i Daniel Nykaza są na czele klasyfikacji generalnej w kategorii Junior. W tej klasie nie mają sobie równych. W sobotnio – niedzielnej imprezie zajęli dwa pierwsze miejsca w swojej kategorii wiekowej, uzyskują odpowiednio 47 i 29 pkt. karnych oraz 73 i 47 pkt.

W kategorii Senior honoru klubu broni prezes AMK Gorce i zarazem trener – Rafał Luberda, który w pierwszym dniu złapał 9 pkt. karnych, a w drugim - 8.

Niezniszczalny „Szary”

W klasie Weteran rządzili i dzielili nowotarżanie – popularny „Szary” czyli Marek Pawlikowski ( 3 i 5 pkt.);  klasa Maluch -  Bartek Domin (10 i 11), klas Młodzik  - Jakub Knurowski (14 i 5), klasa otwarta - Jacek Ziraldo (13 i 13) wszyscy Amk Gorce Nowy Targ.

Stefan Leśniowski
Zdjęcia Andrzej Pabian
 

Komentarze







reklama