15.08.2015 | Czytano: 1271

Nie tak miało być

Nie mamy dzisiaj dobrych wieści z toru kajakowego w Pau. W tej francuskiej miejscowości rozgrywany jest finał Pucharu Świata w kajakarstwie górskim.

W drugim dniu zawodów liczyliśmy bardzo na Mateusza Polaczyka, po wczorajszym dobrym występie. Niestety dzisiaj popłynął słabiej na trudnym, wymagającym torze. Organizatorzy nie mieli litości dla kajakarzy i tak ustawili bramki, że wielu miało problemy z ich pokonaniem. Byli też tacy, którzy zaliczyli „eskimoskę”. Wychowanek szczawnickich Pienin nie awansował do finału K-1. Zajął 13 miejsce, popełnił jedne błąd. Drugi nasz reprezentant, Maciej Okręglak, pokonał trasę bezbłędnie, ale zdecydowanie za wolno i sklasyfikowany został na 17 pozycji.

W finale walczono o zwycięstwo w Pucharze Świata. Finałowe biegi były podwójnie punktowane. Było więc o co się bić. I walka była okrutna, o zwycięstwie decydowały setne sekundy. Wygrał Słoweniec Peter Kauzer, drugi był Belg Mathieu Doby (stracił 0,01 sek), a trzeci i Australijczyk Lucien Delfour (strata 0,02 sek.).

W eliminacjach C-2 mieliśmy trzy duety, ale tylko jeden przebił się do półfinału. Pienińscy specjaliści tej konkurencji - bracia Andrzej i Filip Brzezińscy oraz aktualni mistrzowie świata U20 Michał Wiercioch i Grzegorz Majerczak – nie popłynęli dobrze i stracili szansę na punktowe zdobycze. Awans uzyskała tylko dwójka Piotr Szczepański i Marcin Pochwała.

W K-1 kobiet przez eliminacje przeszła Natalia Pacierpnik z 17 czasem, a odpadła Joanna Mędoń Polczyk, która wykręciła 25 czas eliminacji.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama