07.12.2014 | Czytano: 1040

Złota passa trwa!

Jan Szymański po raz pierwszy w karierze stanął indywidualnie na podium Pucharu Świata i to od razu na najwyższym jego stopniu! Dokonał tego w Berlinie na koronnym dystansie Zbigniewa Bródki. Uzyskał czas 1:46.80.

Nasz mistrz olimpijski przegrał z kontuzją i zajął dopiero 11 miejsce z czasem 1:48.15. Bródka miał bowiem problemy z mięśniem przywodziciela i musiał zrezygnować z sobotniego startu na 1000 m.

Jan Szymański rywalizował z Holendrem Thomasem Krolem. Polak pokazał wielką klasę na ostatnim okrążeniu, kiedy mocno „przycisnął” i na metę wpadł ze świetnym czasem. W ósmej parze Niedźwiedzki rywalizując z rekordzistą świata Shanim Davisem przegrał bezpośredni pojedynek, ale wynik 1:47.69 można uznać na bardzo dobry. W ostatnich dwóch parach nikomu nie udało się zejść poniżej 1.47 sekundy i wyprzedzić Szymańskiego. Drugi Sverre Lunde Pedersen stracił do naszego panczenisty 0.33 sekundy. Niedźwiedzki zakończył ostatecznie na 7 miejscu. W klasyfikacji generalnej Szymański z 161 punktami na koncie awansował na czwartą lokatę. Prowadzi Norweg Pedersen (208 punktów).

Na tym samym dystansie wśród pań Luiza Złotkowska pobiegła w szóstej parze z Martiną Sablikową. Polka zaprezentowała się na miarę swoich możliwości. Przegrała bezpośrednie starcie z Czeszką, ale wynik 1:58.59 pozwolił jej na zajęcie 9 miejsca. Wygrała Ireen Wust, która o zaledwie 0.02 sekundy pokonała startującą w pierwszej parze Amerykankę Heather Richardson. Taką samą stratę do drugiej zawodniczki miała Marrit Lenstra. W klasyfikacji generalnej prowadzi Wust (280 punktów). Złotkowska jest sklasyfikowana na 10 pozycji (88 pkt).

Zwycięstwo Szymańskiego to czwarte podium Polaków w Berlinie. W piątek bieg na 500 m wygrał Artur Waś, a w biegu drużynowym triumfowali nasi panowie. W sobotę drugie miejsce zajęły panie, które w tym sezonie rywalizują w eksperymentalnym składzie.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama