13.06.2009 | Czytano: 2058

Jedyna w swoim rodzaju

Szarotka, Szarotka, Szarotka…Przeglądając sprawozdania z walki o mistrzostwo Polski w unihokeju mężczyzn podczas ostatnich dziesięciu sezonów stale natrafiamy na tą samą nazwę. Dziennikarze ciągle zastanawiali się jak długo lokalny rywal - Górale Nowy Targ - utrzyma się w dystansie, który stwarzałby podstawy do czysto teoretycznych rozważań, że jeszcze może być inaczej.

Szarotka dokonała nie lada wyczynu. Przeszła nie tylko do historii tego sportu, ale także nowotarskiego. Jako jedyna z gier zespołowych zdobyła pod rząd dziesięć mistrzowskich tytułów. Pobiła pod tym względem hokeistów Podhala, którzy dziewięć razy z rzędu sięgali po mistrzowską koronę w latach 70-tych. Do tego w jakim stylu to uczyniła. Nie straciła w sezonie ani jednego punktu. Wygrała wszystko co było do wygrania. Zabrakło jej jedynie 20 sekund, by znaleźć się w finale Pucharu Europy!

- Sezon 2008/2009 był dla nas bardzo udany – mówi kapitan Szarotki, Lesław Ossowski. - Rozpoczęliśmy go w sierpniu od bardzo udanego startu w eliminacjach do Pucharu Europy. W decydującym o prawo gry w finale, do 60 minuty toczyliśmy wyrównany bój z mistrzem Łotwy. Bramka na 20 sekund przed końcem pozbawiła nas szans na awans do finału. Niemniej ograliśmy mistrzów krajów, które są dużo wyżej w rankingach niż Polska, czyli Estończyków i Rosjan. To jest wielki powód do dumy. Nasz występ został zauważony i po raz pierwszy w historii mieliśmy wyłącznego sponsora na sprzęt – fińską firmę BLAST. To wielki sukces organizacyjny, który mobilizuje nas do dalszej pracy. Wielką rolę odegrał tu nasz menadżer Jarosław Chlebda.

- Przygotowania przed pucharem zaprocentowały w lidze – kontynuuje kapitan. - Byliśmy świetnie przygotowani i zarówno fizycznie i taktycznie. Sezon wygraliśmy bez starty punktu i to jest najlepszy komentarz. Szczególnie, iż cały sezon zasadniczy ograliśmy dziesiątką graczy, ponieważ z różnych przyczyn nie grali podstawowi, także reprezentacji Polski - Batkiewicz, Lech, Dziurdzik, Zubek. Oczywiście zdarzały nam się słabsze mecze (4:3 z Wrocławiem, 5:4 z Zielonką, czy ostatni mecz sezonu zasadniczego z Góralami), ale sztuką jest wygrywać także wtedy, gdy nie idzie lub gdy skład jest mocno osłabiony. Ponadto, potrafiliśmy zauważać, że nieraz mimo zwycięstw, graliśmy słabe mecze i na bieżąco korygowaliśmy błędy. Tak było po ostatnim meczu sezonu zasadniczego z Góralami. Ewidentnie brakowało nam sił. Wiedzieliśmy, że musimy ciężko pracować przez dwa miesiące, żeby obronić mistrzostwo. Potrafiliśmy się zmobilizować na najważniejsze mecze sezonu. Byliśmy prawdziwą drużyną, która miała wspólny cel i go osiągnęła.

Górale już piaty raz zmierzyli się z mistrzami w finale play off i im nie sprostali. Najbliżej zdetronizowania mistrza byli w sezonie 2007/08. W minionym sezonie, dwa tygodnie przed play off, zatrudnili szwedzkiego trenera Mikael Sjöqvist i…utajnili treningi. Tym krokiem nie zyskali sympatii. To tylko rozdrażniło mistrza przed pierwszym pojedynkiem, który nie dał najmniejszych szans przeciwnikowi. Za to na drugie spotkanie Szwed przygotował taktykę, która zmusiła mistrza do ogromnego wysiłku.

- Szkoda, że nie mamy trenera, bo zwycięstwa byłyby okazalsze – twierdzi Lesław Ossowski. - Górale pokazali, że trening taktyczny ze Szwedem dużo im dał. Przez dwie tercje grali wyśmienicie i mieliśmy problemy ze sforsowaniem ich linii defensywnych.

- Górale zagrali mecz życia w obronie – potwierdza bohater decydującego meczu, Jarosław Lech. - Dobrą robotę wykonał szwedzki trener. Zmienił całkowicie system obrony i mieliśmy ogromne problemy z rozegraniem piłeczki.

Szarotka to mieszanka rutyny i młodości. Wielkim atutem byli obaj bramkarze.

 

Wojtek BATKIEWICZ jest najlepszy w Polsce i od kilku lat nic tego nie zmienia – ocenia Lesław Ossowski. - Wychodzi na ważne mecze i po prostu robi co do niego należy. Ma świetną psychikę, jest bardzo szybki.

Michał KARAŚ miał świetny sezon, najlepszy w karierze. Dzięki temu nie odczuliśmy braku kontuzjowanego „Batki”. Bronił w meczach z Góralami i wypadał świetnie. Zrobił ogromny postęp, ale to nie dziwi, patrząc na jego zaangażowanie treningach. Bardzo potrzebny w drużynie, widać że jest z nami na dobre i złe.

W obronie na najwyższym poziomie – zresztą jak co roku - grał Artur KASPEREK. Świetny fizycznie, z doskonałym strzałem, twardy w obronie. Mobilizuje drużynę. Bardzo mu zależy na wspólnym sukcesie. Ciężko byłoby go zastąpić.

Radosław BUDZOŃ - bardzo dobry technicznie, z dobrym strzałem i przeglądem sytuacji. Ma zmysł do gry kombinacyjnej. Uniwersalny gracz, mogący grać w obronie i ataku.

Piotr LIGAS - świetny sezon. Bardzo dobry w odbiorze piłeczki, z dobrą motoryką. Waleczny i nieustępliwy. Bardzo zaangażowany w treningu.

Amadeusz WOJTAK – świetny fizycznie, silny i waleczny z dobrym strzałem z ,,zawijasa”. Młody gracz, a już naprawdę wiele potrafi. Bardzo zaangażowany w treningach.

Artur BURKAT - wrócił do nas na play off i był sporym wzmocnieniem. Spokój i przegląd sytuacji, bardzo dobry strzał – to jego atuty. Strzelił bardzo ważną bramkę w pierwszym meczu finałowym, przy drugiej miał asystę. Liczymy na niego również w przyszłym sezonie, bo to świetny zawodnik.

Adrian BOCHEŃSKI – napastnik doskonały technicznie. Ma oczy wokół głowy i znakomity strzał. Doświadczenie boiskowe sprawia, że w ważnych meczach nie drżą mu ręce. Świetnie umie współpracować z kolegami. Zdobył dużo ważnych bramek.

Bartek AUGUSTYN - gracz, który wykonuje czarną robotę na boisku. Doskonały w obronie, ma mnóstwo przechwytów. Bardzo dobry technicznie. Pracuje na dobro piątki w której gra. Miał świetny sezon. Dla mnie tacy gracze są nie do zastąpienia.

Bartek KULESZA - świetny technik, z groźnym strzałem z nadgarstka. Bardzo trudno odebrać mu piłeczkę. Sprytny na boisku, doskonały w grze kombinacyjnej. W minionym sezonie niezwykle skuteczny.

Łukasz CHLEBDA – najmłodszy gracz w drużynie, a już podstawowy. Wielki talent, może nawet największy w Polsce. Bardzo dobry technicznie, z dobrym strzałem i przeglądem sytuacji. Na boisku waleczny i nieustępliwy. Chętny do pracy.

Jarosław LECH – wrócił na finały i pokazał to z czego jest znany. Świetny w obronie, doskonały technik z dobrą motoryką. Do tego skuteczny w finałach. Wielkie wzmocnienie.

Szczepan GŁODZIAK – gracz dobry motorycznie, szybki, z dobrym strzałem. Waleczny na boisku.

Mateusz PÓŁTORAK – waleczny i szybki, z dobrą motoryką.

Z różnych przyczyn nie grali lub grali bardzo mało Michał DZIURDZIK (większość sezonu występował na Łotwie), Łukasz ZUBEK, Sebastian KWAK. To gracze bardzo dobrzy, utalentowani i mamy nadzieję, że jeszcze w przyszłości pomogą zespołowi w kolejnych triumfach.

W tej ocenie zabrakło Lesława OSSOWSKIEGO, motoru napędowego zespołu. Kapitan, trener, dyrygent – to jego funkcje z zespole. Świetny strzelec i strateg. Jako jedyny zdobył wszystkie mistrzowskie korony. To ogromne osiągnięcie, a równocześnie przywiązanie do barw. Mało jest teraz takich zawodników w skomercjalizowanym sporcie.

- Od 10 lat jesteśmy najlepsi w kraju, to coś znaczy – mówi kapitan. - Nasz sukces to także zasługa ludzi, którzy nam pomagają. Bardzo chcemy podziękować Urzędowi Miasta z Panem Burmistrzem na czele, Jarosławowi Chlebdzie i jego firmie HESED oraz Panu Bogusławowi Szelidze z Ośrodka Sportowego Gorce. Bardzo dziękujemy i liczymy na dalsze wsparcie.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama