04.06.2009 | Czytano: 3028

Sami stawiamy sobie wysokie cele

Kadra B polskich skoczków narciarskich pod kierunkiem trenera Adama Celeja wznowiła przygotowania do nowego sezonu. Kadra B to inaczej kadra młodzieżowa. Trenera dwukrotnych brązowych medalistów mistrzostw świata zapytaliśmy o ocenę poprzedniego sezonu i zamierzenia na nowy.


Panie trenerze miniony sezon to kolejny rok sukcesów Pana podopiecznych?
Jeżeli chodzi o docelową imprezę a taką są dla mojej grupy Mistrzostwa Świata Juniorów to uważam, że był bardzo udany. Drugi rok z rzędu zdobyliśmy brązowy medal drużynowo i oczywiście srebrny medal w konkursie indywidualnym wywalczył Maciek Kot. To potwierdza kierunek, jaki obraliśmy w procesie szkoleniowym dla tych młodych zawodników.

Czy taką samą ocenę podziela Polski Związek Narciarski?
Trudno mi powiedzieć, bo jakiejś kompleksowej oceny mojej i współpracowników oceny ze strony PZN nie było. Co gorsze to na podsumowaniu sezonu w Wiśle nawet nie wspomniano o naszej grupie. Poczuliśmy się mało komfortowo na tym spotkaniu. Nie wiem czy powtórzenie wyniku z Zakopanego to był sukces czy porażka. W moim przekonaniu potwierdzenie klasy sportowej jest zawsze trudniejsze niż jednorazowe spektakularnie zdobycie medalu.

Nie było, zatem oceny a czy postawiono przed Panem i zawodnikami jakieś konkretne cele.
Nikt z Centrali nie stawia nam zadań nie wyznacza konkretnych celów. To my sami wyznaczamy sobie, zadania na kolejne sezony. Chcemy w hierarchii światowych skoków młodzieżowych plasować się coraz wyżej. Tak rozumiem swoją rolę w pracy z tym wielce utalentowanym pokoleniem. Chcę, aby coraz większa grupa moich podopiecznych zasilała kadrę A, żeby polscy skoczkowie narciarscy szerokim frontem wchodzili do światowej czołówki. Moim zdaniem taka szansa istnieje.


kadra młodzieżowa polskich skoczków w pierwszym rzędzie od lewej: trener Adam Celej, Klimek Murańka, Kamil Skrobot, Jakub Kot, Fizjoterapeuta Michał Obtułowicz, w drugim rzędzie: Jędrzej Ścisłowicz, Dawid Kubacki, Andrzej Zapotoczny. Na zdjęciu brakuje nieobecnego na treningu Grzegorza Miętusa.

 

Co zatem trzeba zrobić, aby ten duży potencjał, jaki tkwi w pokoleniu skoczków wyrosłych na tzw. małyszomani zafunkcjonował w dorosłym sporcie.
Potrzeba jest większa liczba startów dla juniorów i zawodników, kończących wiek juniora. Trzeba wzbogacić kalendarz krajowy, aby młodzi jeszcze skoczkowie mogli konfrontować się między sobą a nawet z zawodnikami zagranicznymi. Wieżę, że jeżeli w Polsce takie porządnie zorganizowane zawody będą się odbywać to chętnie będą na nie przyjeżdżać zawodnicy o ustalonej już renomie, żeby szukać tej rywalizacji. Mamy wprawdzie piękną akcję Lotos, ale i ona powinna być postawiona na wyższym poziomie. Starsi zawodnicy w tych konkursach nie mogą skakać na małych archaicznych skoczniach. Chcąc tą akcję rozwijać trzeba przenosić konkursy na lepsze obiekty, które ostatnio w naszym kraju powstały. Tym bardziej, że wiek juniorów się wydłużył.

Jak wygląda teraz podział na grupy szkoleniowe i którzy skoczkowie są pod Pana opieką.
W kadrze A jest Adam Małysz prowadzony, przez Hannu Lepistoe a pozostała ósemka została podzielona na dwie podgrupy. Jedną z nich prowadzi mój były już współpracownik Piotr Fijas. Pod moją opieka pozostają: Grzegorz Miętus, Jakub Kot, Klimek Murańka, Andrzej Zapotoczny, Dawid Kubacki, Kamil Skrobot wszyscy z zakopiańskich klubów i Jędrzej Ścisłowicz z Klimczoka Bystra. Niestety i ta grupa została liczebnie okrojona. W kadrze A są jeszcze dwaj juniorzy: Maciej Kot i Krzysztof Miętus.

Zbliżający sie sezon to sezon olimpijski, każdy nawet bardzo młody skoczek marzy o starcie na Olimpiadzie, czy któryś z tych skoczków ma szansę na wyjazd do Vancouver?
Nie ode mnie oczywiście będą zależały nominacje na Olimpiadę, ale jestem przekonany, że z tej grupy dwu zawodników może realnie myśleć o starcie olimpijskim. Mam nadzieję, że będą czytelne kryteria kwalifikacji. Ja wprawdzie o wyznaczonych terminach konkretnych kontrolnych startów jeszcze nic nie wiem, ale na zdrowy rozum pewnie będą to zawody Pucharu Świata, gdzie startuje czołówka światowa i dopiero wyniki tam uzyskane są miarodajne. Aktualnie mamy tzw. kwotę startową 6 zawodników i to jest bardzo dobrze jak na nasze warunki. Gdyby kadra A w całości uczestniczyła w PŚ to dla nas zwalniałyby się miejsca w Pucharze Kontynentalnym a tam można się już pokazać trenerowi kadry A. Przy dobrej dyspozycji powinny być powołania na wyższy szczebel rywalizacji do PŚ.


 trener kadry młodzieżowej polskich skoczków Adam Celej

 

Czy to zgrupowanie w Zakopanem to początek przygotowań do nowego sezonu?
Na początku maja rozpoczęliśmy dwutygodniowym rozbieganiem wejście w trening, później było kilka treningów ogólnorozwojowych, a teraz trenujemy już nieco mocniej łącznie ze skakaniem na igielicie. Zakończymy ten etap wstępnego przygotowania zgrupowaniem w Cetniewie. Dopiero po nim wystartujemy w pierwszych zawodach letniego sezonu. Prawdopodobnie będą to FIS Cup. Będziemy się oczywiście starali, aby niektórzy po wewnętrznych eliminacjach mogli wystartować w Pucharze Kontynentalnym.

A w cyklu Grand Prix?
To powinno się zdarzyć tu u nas w Zakopanem, bo przecież mamy większą pulę startową. O innych możliwościach nie mogę nic na razie powiedzieć, bo nie jest mi znany kalendarz startów grypy A i czy w trakcie sezonu nie będzie on modyfikowany. Dobrze by było gdyby ci chłopcy mogli uczestniczyć w tej rangi zawodach, bo to najlepsza szkoła w procesie treningowym najprostszy miernik aktualnych możliwości.

Czy do startu w MŚJ bierze Pan pod uwagę dwójkę zawodników z kadry A Macieja Kota i Krzysztofa Miętusa?
Oczywiście, mam nadzieję, że oni właśnie będą liderami drużyny juniorskiej, trenują przecież z najlepszymi w Polsce, uczestniczą w zawodach ze światową czołówką. Powinni być wiodącymi zawodnikami wśród juniorów. Ale oczywiście decydujące będą wyniki wewnętrznej rywalizacji.

Rozsypał się sztab szkoleniowy Pana kadry, czy ma Pan już następców na miejsce Piotra Fijasa i Grzegorza Sobczyka?
Niestety tak już jest u nas, że jak coś dobrze działa to trzeba to zmienić. Żal mi przede wszystkim Grześka Sobczyka, bo on spełniał wielorakie funkcje a z racji młodego wieku miał dobry kontakt z zawodnikami i był bardzo zaangażowany w pracy. Trzeba ten sprawny mechanizm zbudować od nowa i nie wiadomo jak to zafunkcjonuje. Na miejsce poprzednich współpracowników wybrałem byłego skoczka Macieja Mroczkowskiego, który będzie zajmował się serwisem, ale także będzie mi pomagał w pracy trenerskiej. Drugim jest też były skoczek Wojciech Topór aktualnie studiujący na 3 roku AWF. Fizjoterapeutą pozostaje Michał Obtułowicz.

Ryb

Komentarze







reklama