09.03.2014 | Czytano: 889

Pięciosetowy horror

Ten kto w sobotnie popołudnie pojawił się na hali sportowej przy Szkole Podstawowej nr 2 w Rabce na pewno nie mógł żałować. Po blisko dwugodzinnym, pełnym emocji i szalonych zwrotów akcji spotkaniu siatkarki TKKF „Carliny” odniosły kolejne zwycięstwo w rozgrywkach o mistrzostwo IV ligi seniorek.

Tym razem wyższość rabczanek musiały uznać zawodniczki „Orła” Witkowice- drużyny, która do sobotniego spotkania liczyła się jeszcze w walce o awans do III ligi.

Zacznijmy jednak od początku. Już sam start pierwszej partii zapowiedział jak wyrównane może to być spotkanie. Obydwa zespoły podeszły do otwarcia dość ostrożnie, punktując „punkt za punkt”. Dopiero od stanu 6:6 coś drgnęło, lecz niestety w stronę „Orlic”. Przyjezdne trudną zagrywką utrudniły grę gospodyniom. Problemy z przyjęciem spowodowały automatycznie problemy na siatce i nasze zawodniczki dość szybko straciły cztery, pięć punktów. Po uspokojeniu gry siatkarki „Carliny” wzięły się za odrabianie strat. W jednym ustawieniu doprowadziły do remisu i stanu 19:19, a następnie 21:21 i 22:22. Emocje w końcówce sięgnęły więc zenitu. Niestety w kluczowych akcjach seta szczęście i doświadczenie było po stronie „Orlic”. Partia zakończyła się dla nich zwycięsko- 25:23.

Drugi set rozpoczął się analogicznie do pierwszego. Obydwa zespoły prezentowały dość wyrównaną grę, lecz w środkowej części seta coś załamało się grze Rabczanek. Brakowało mocnej, precyzyjnej zagrywki, blok nie dawał rady przeciwko silnym atakom rywalek, zniknęła skuteczność w ataku. Nie pomógł nawet ostatni zryw i zniwelowanie strat do trzech punktów (przy stanie 14:17). Nasze siatkarki uległy drużynie gości do 17. Trzeba było myśleć o trzeciej partii.

Ten trzeci, jak się okazało kluczowy, set rozpoczął się bardzo pechowo dla siatkarek „Carliny”. Kilka pierwszych piłek i środkowa bloku rabczańskiego zespołu- Ola Firek ulega kontuzji. Skręcenie stawu skokowego wymusza zmianę. Na parkiecie pojawia się Kasia Buksa, która nigdy wcześniej nie występowała na tej pozycji. Wydaje się, że wszystko sprzysięgło się przeciwko drużynie z Rabki, lecz zawodniczki „Carliny” pokazują charakter i wolę walki. Zdobywają kilka „oczek” przewagi nad drużyną z Witkowic i przewagę utrzymują. Wraca dobry serwis, który utrudnia grę przeciwniczkom. Udane kontry, punkty zdobyte bezpośrednio z pola zagrywki i na tablicy wyników możemy kolejno obserwować wyniki: 15:11, 16:12, 20:13… i ostatecznie 25:19. To jeszcze nie koniec spotkania.

Czwartego seta „Carlinki” rozpoczynają z wysokiego C. W mgnieniu oka doprowadzają do wyniku 9:1… i przewagę tracą. Mnożą się proste błędy, które uniemożliwiają dobrą grę na siatce. Witkowice doprowadzają do stanu 13:13 i wszystko rozpoczyna się od nowa. Mecz staje się bardzo widowiskowy. Zgromadzeni kibice co chwilę mogą obserwować długie wymiany z licznymi atakami i ofiarnymi obronami z jednej i drugiej strony. W końcu następuje przełamanie. Po błędach rywalek i własnej skutecznej grze gospodynie odskakują rywalkom i zwyciężają w tej partii 25:19. Pora na tie-breaka.

Piąty i ostatni set rozpoczął się dobrze dla gospodyń, które kontynuowały dobrą grę z III i IV seta. Siatkarki z Rabki szybko wypracowały sobie czteropunktową przewagę i wszystko zmierzało ku szczęśliwemu finałowi. Na tablicy widniał już wynik 14:10, gdy zawodniczki „Orła” rzuciły wszystkie swoje siły i umiejętności na parkiet. Trzy obronione piłki meczowe to było jednak wszystko na co pozwoliły zawodniczki „Carliny”. W końcu następuje dobre przyjęcie i skuteczny atak z lewego skrzydła. Mecz kończy się wynikiem 3:2 dla TKKF „Carliny”.


TKKF „Carlina” Rabka-Zdrój – LKS Orzeł Witkowice 3:2 (23:25, 14:25, 25:19, 25:19, 15:13)
TKKF Carlina Rabka-Zdrój: Lubińska, Firek, Hudomięt D., Talip, Warzeszak, Stopiak, Hudomięt K. (libero) oraz Buksa, Motor.
LKS Orzeł Witkowice: Radwan, Gawęda, Domider, Łęcka M., Łęcka B., Treścińska, Szpyra (libero) oraz Jekiełek, Cibor.

Tekst Ryszard Szawernoga

Komentarze







reklama