20.02.2014 | Czytano: 2363

Ach, co to był za mecz!

Po raz pierwszy podczas igrzysk w Soczi nie zobaczyliśmy ani jednego występu Polaków. Nie oznacza to jednak, że na śniegu i lodzie zabrakło emocji. Głównie na tafli, bowiem doszło do kobiecych finałów turnieju curlingu i hokeja. Nie można także zapomnieć o łyżwiarkach figurowych i wycofaniu się niektórych ukraińskich sportowców.

W imię solidarności
Ukraińska alpejka Bogdana Matsotska i jej ojciec zamieścili na Facebooku wiadomość, w której oświadczają, że nie będą reprezentować Ukrainy na igrzyskach w Soczi. Jako powód podają krwawe zamieszki w Kijowie, za które obwiniają prezydenta Wiktora Janukowycza. „W imię solidarności z walczącymi na barykadach Majdanu i w geście protestu wobec kryminalnych akcji wymierzonych w demonstrantów i nieodpowiedzialności prezydenta, odmawiamy dalszych występów na igrzyskach w Soczi” – napisali.

Rzecznik prasowy MKOL-u Mark Adams poinformował, że Soczi opuści więcej ukraińskich sportowców. - Wielu z nich zdecydowało się powrócić do domu, a prezydent Ukraińskiego Związku Olimpijskiego Siergiej Bubka powiedział, że absolutnie respektuje prawo każdego sportowca do indywidualnej decyzji w tej sprawie – powiedział Adams.

MKOL odrzucił oficjalną prośbę ukraińskiego komitetu, który chciał, aby sportowcy z tego kraju mogli startować z czarnymi opaskami na ramionach. W ten sposób Ukraińcy chcieli upamiętnić ofiary, które w ostatnich dwóch dniach zginęły w trakcie zamieszek w Kijowie. Odmowa MKOL nie jest niczym zaskakującym. Organizacja nie zgadza się na jakiekolwiek manifestacje polityczne w trakcie. Nie można także prezentować żadnych oznak żałoby.


Uczta koneserów
Jeśli ktoś myślał, że kobiecy hokej to niepoważna zabawa, bez emocji, to po obejrzeniu finału i meczu o trzecie miejsce musi zmienić zdanie. Kobiecy hokej jest równie pasjonujący jak męski. Kanadyjki i Amerykanki w finale stworzyły fascynujące widowisko. Zawodniczki świetnie jeżdżące na łyżwach, przygotowane motorycznie mogły narzucić ogromne tempo. Akcje zmieniały się jak w kalejdoskopie, zaskakujące strzały, interwencje bramkarek, walka na każdym centymetrze lodowiska. Obrona wręcz perfekcyjna – blokowanie strzałów, przyjmowanie ich na ciało, niesamowita walka pod bramkami. Nikt nie woził krążków, podania były szybkie, mocne i dokładne. A bramka Amerykanek w 32 minucie – palce lizać! Czarną robotę wykonały koleżanki, które walczyły z obrończyniami „Klonowego Liścia” i zasłaniały bramkarkę, by Meghan Duggan mogła trafić w okienko. A zagranie w przewadze? Też przedniej marki. Alex Carpenter tylko dołożyła łopatkę kija, by skierować krążek do siatki.

Sposób gry Amerykanek w obronie mógł zaimponować, podobnie jak dyscyplina taktyczna. Ale w sporcie trzeba mieć trochę szczęścia, a to w końcówce trzeciej tercji sprzyjało hokeistkom „Klonowego Liścia”. 3 minuty i 16 sekund przed końcem regulaminowego czasu Kanadyjki wreszcie przełamały szczelny mur rywalek. Ze szczęściem, bo po rykoszecie, zdobyły kontaktowego gola. Emocje sięgnęły zenitu. Kanadyjki 94 sekund przed końcem zagrały va banque bez bramkarza i… wybity krążek ostemplował słupek ich pustej bramki. Zaś 54 sekund do syreny Kanadyjki doprowadziły do wyrównania.

Dogrywka była nie mniej ekscytująca, a tempo, jakby zespoły zaczynały pierwszą, a nie czwartą tercję. Amerykanki miały dwie znakomite okazje, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale potem złapały dwie kary i Marie Philip Poulin, tak, która doprowadziła do wyrównania, zadała im nagłą śmierć w 8 minucie i 10 sekundzie dogrywki.

W meczu o trzecie miejsce Szwedki po 40 minutach prowadziły 2:0 i mało było takich, którzy wierzyli, iż Szwajcarki są zdolne odwrócić losy spotkania. A jednak! Helwetki zagrały kapitalne 20 minut. Sygnał do zmiany scenariusza dała Sara Benz, która zdobyła bramkę zaraz po rozpoczęciu ostatniej części gry. Chwilę później był już remis. W euforię wprowadziła Szwajcarki Jessica Lutz, bramką w 54. Minucie. Szwedki nie miały wyjścia, wycofały bramkarkę i 16-letnia Alina Muller skierowała krążek do pustej bramki. Szwedki nadal grały bez bramkarki i szybko zdobyły kontaktowego gola.

Finał
Kanada – USA 3:2 (0:0, 0:1, 2:1; 1:0)
Bramki: Marie Philip Poulin 2, Brianne Jenner - Meghan Duggan, Alex Carpenter
Kanada: Shannon Szabados, Genevieve Lacasse, Charline Labonete – Jozelyne Larocque, Lauriane Rougeau, Laura Fortino, Meaghan Mikkelson, Catherine Ward, Tara watchorn – Mehan Agosta, Rebecca Johnston, Jennifer Wakefield, Gillian Apps, Caroline Ouellette, Melodie Daoust, Jayna Hefford, Brianne Jenner, Haley Irwin, Hayley Wickenheiser, Natalie Spooner, Marie Philip Poulin. Trener Kevin Dineen.
USA: Brianne McLaughlin, Molly Schaus, Jessie Vetter – Lee Stecklein, Megan Bozek, Anne Schleper, Gigi Marvin, Kecey Bellamy, Michalle Picard, Josephine Puccci – Moniqe Lamoureux, Maghan Duggan, Julie Chu, Brianna Decker, Kelli Stack, Jocelyne Lamoureux, Lyndsey Fry, Hilary Knight, Alex Carpenter, Coyne Kendall, Amanda Kessel. Trener Katy Stone.

O III miejsce
Szwecja – Szwajcaria 3:4 (1:0, 1:0, 1:4)
Bramki: Michelle Lowenhielm, Erica Johansson, Pernilla Winberg – Sara Benz, Phoebe Stanz, Laura Stadler, Alina Muller.
Szwecja: Sara Graham, Kim Martin Hasson, Velentina Wallner – Sofia Engstrom, Lina Backlin, Johanna Olofsson, Josefine Holmgren, Emilia Andersson, Linnea Backman, Emma Eliassson – Jenni Asserholt, Cecila Ostberg, Lina Wester, Pernilla Winberg, Anna Borgqvist, Maria Lindh, Fanny Rask, Erica Uden Johansson, Erika Graham, Emma Nordin, Michelle Lowenhielm. Trener Niclas Hogberg.
Szwacjaria: Janine Alder, Sophie Anthamatten, Florence Schelling – Sarah Forster, Julia Marty, Lara Stadler, Nicole Bullo, Angela Frautschi, Laura Benz, Livia Altmann, Sandra Thalmann, Katrin Nabholz, Stefanie Marty, Sara Bnez, Evelina Raselli, Nina Waidacher, Jessica Lutz, Alina Muller, Romy Eggimann, Anja Stiefel, Phoebe Stanz. Trener Rene Kammerer.

Hokej kobiet
1. Kanada
2. USA
3. Szwajcaria


Po 16 latach
Kanadyjskie curlerki pokonały Szwedki 6:3 zdobyły złoty medal olimpijski, po 16 latach. Szwedki natomiast nie zdołały zdobyć trzeciego z rzędu złota. Jak przebiegała rywalizacja? W pierwszym endzie jeden punkt trafił na konto Kanadyjek, w drugim „oczko” zdobyły Szwedki. Trzecia partia została wyzerowana, w czwartej z kolei po nieudanym podwójnym wybiciu w wykonaniu Marii Prytz, Jennifer Jones zdobyła dwa punkty. W piątym endzie Skandynawki próbowały zdobyć cztery punkty, jednak skończyło się jedynie na dwóch. W kolejnych dwóch padł wynik 0:0. W ósmym za słabo zagrała ostatni kamień Jennifer Jones i Kanadyjkom przepadła szansa na dwa punkty – po mierzeniu cyrklem okazało się, że szczęśliwie zdobyły jedno „oczko”. W dziewiątej partii kamień wypuszczony przez Marię Prytz zahaczył o inny szwedzki i za dwa punkty partię przejęły Kanadyjki. W ostatniej zawodniczki Kanadyjki tylko wybijały kolejne kamienie Szwedek i w końcu straciły one matematyczne szanse na wyrównanie stanu meczu.

Brytyjki z kolei pokonały Szwajcarki 6:5 w meczu o trzecie miejsce. Szwajcarki również przed czterema laty w Vancouver grały o trzecie miejsce. Wówczas uległy Chinkom 6:12.

Curling kobiet
1. Kanada ( Jennifer Jones, Kaitlyn Lawes, Jill Officer, Dawn McEwen, Kristen Wall).
2. Szewcja ( Maria Prytz, Christina Bertrup, Maria Wennerstroem, Margaretha Sigfridsson, Agnes Knochenhauer).
3. Wielka Brytania ( Eve Muirhead, Anna Sloan, Vicki Adams, Claire Hamilton, Lauren Gray).


Niespodzianka
To była istna magia na tafli, walka do ostatniej kropli krwi. Zwycięsko z tego starcia wyszła nieoczekiwanie Adelina Sotnikowa, która w pokonanym polu zostawiła główną faworytkę – Yuna Kim i Carolinę Kostner, która wreszcie, za trzecim podejściem zdobyła olimpijski krążek.

Łyżwiarstwo figurowe – solistki
1. Adelina Sotnikowa (Rosja) – 224.59
2. Yuna Kim (Korea) – 219.11
3. Carlolina Kostner (Włochy) – 216.73


Trzech leżało na mecie
W pierwszym ćwierćfinale skicrossa doszło do niesamowitego finiszu. Trzech zawodników tuż przed metą przewróciło się i leżąc, dotarło do mety. Aby rozstrzygnąć, kto awansował, potrzebny był fotofinisz. Jedynym, który na nartach dotarł do mety, był zwycięzca Armin Niederer. W Rosa Khutor X-treme Park był dniem francuskim. Niesamowite rozstrzygnięcia w rywalizacji spowodowały, że na podium stanęła trójka reprezentantów Trójkolorowych! Zwyciężył aktualny mistrz świata, Jean-Frederic Chapuis, dla którego było to dopiero… trzecie zwycięstwo w poważnych zawodach! W wielkim finale igrzysk musiał stoczyć walkę z aż dwoma swoimi rodakami. Bardzo dzielnie w pierwszej fazie wyścigu poczynał sobie Arnaud Bovolenta. Zawodnik, który nigdy nie stając na podium (!), a zmagania zakończył ze srebrnym medalem olimpijskim na szyi, wyprzedzając kolejnego rodaka, Jonathana Midola i Brady’ego Lemana z Kanady. Brąz dla Midola to jeszcze większa niespodzianka. Kolejny z młodych zawodników znad Sekwany w czołowej dziesiątce PŚ meldował się w swoim życiu…czterokrotnie! W Soczi jeździł jednak świetnie i korzystał na błędach wielkich faworytów. W ćwierćfinale odpadł prezentujący się w tym sezonie znakomicie Victor Norberg ze Szwecji, wcześniej z rywalizacją pożegnali się Alex Fiva ze Szwajcarii czy też świetni Kanadyjczycy: David Duncan i Chris Del Bosco.

Narciarstwo dowolne – skicross mężczyzn
1. Jean Frederic Chapuis (Francja)
2. Arnaud Bovolenta (Francja)
3.Jonathan Midol (Francja)


Pierwsze złoto
Amerykanka Maddie Bowman zdobyła w Soczi pierwsze w historii złoto olimpijskie w narciarskim halfpipie. 20-letnia triumfatorka X-Games okazała się lepsza od Francuzki Marie Martinod i Japonki Ayany Onozuki. Halfpipe w narciarstwie dowolnym znalazł się po raz pierwszy w olimpijskim programie. Wszystkie medalistki zostały ocenione przez sędziów powyżej 80 punktów.

Narciarstwo dowolne – halfippe kobiet
1. Maddie Bowman (USA) – 89.00
2. Marie Martinod (Francja) – 85.40
3. Ayana Onozuka (Japonia) – 83.20


Niesamowici Wikingowe
Wikingowie okazali się bezkonkurencyjni w drużynowym konkursie kombinacji norweskiej. Srebro przypadło Niemcom, a brąz - obrońcom tytułu Austriakom. Po skokach najlepsi byli Niemcy, którzy wyruszyli na trasę biegu sztafetowego (4x5 km stylem dowolnym) z przewagą siedmiu sekund nad Austrią. 25 sekund za naszymi zachodnimi sąsiadami wystartowali Norwegowie. Dziesięć sekund więcej tracili Francuzi, lecz podczas biegu szybko odpadli z rywalizacji o medale. Przedstawiciele trzech pierwszych ekip szybko oderwali się od reszty grupy i w trakcie kolejnych zmian wymieniali między sobą pozycję lidera. Różnice między nimi oscylowały wokół niecałej sekundy. Biegnący na ostatniej zmianie Norweg Magnus Hovdal Moan wpadł na metę o 0,3 sek. przed Johannesem Rydzkiem, a Mario Stecher dojechał 3,4 sek. później.

Narciarstwo klasyczne – kombinacja norweska drużynowo
1. Norwegia (Joergen Graabak, Haavard Klemetsen, Magnus Krog, Magnus Hovdal Moan) – 47:13.5
2. Niemcy ( Eric Frenzel, Bjoern Kircheisen, Fabian Riessle, Johannes Rydzek) - +0.3
3. Austria ( Chritoph Bieler, Bernhard Gruber, Lukas Klapfer, Mario Stecher ) - +3.4

Stefan Leśniowski

Komentarze









reklama