20.01.2014 | Czytano: 859

Dwa różne konkursy(+zdjęcia)

Zakopiańskie konkursy PS w skokach narciarskich zaliczane są do najlepszych zawodów w tej dyscyplinie sportowej. I takie nadzieję towarzyszyły dziesiątkom tysięcy widzów, którzy w ten weekend zjechali na te zawody pod Tatry.

W piątek sobotę nie zawiedli się. Były emocje i świetna zabawa. W niedzielę w ostatnim dniu imprezy niezrozumiałe decyzje jury nieco zaburzyły ten obraz.

Od początku sukcesów Adama Małysza trybuny na Wielkiej Krokwi im. Stanisława Maruszarza podczas zawodów PŚ są zawsze wypełnione do ostatniego miejsca. tak było i w tym roku. Kilka tysięcy widzów na kwalifikacjach i komplet ponad 23 tysiące podczas wspaniałego konkursu drużynowego i indywidualnego. Mimo, że skoki to dyscyplina indywidualna sobotni konkurs drużynowy dostarczył widzom niebywałych emocji. Szkoda, że nie z happy endem dla polskiej ekipy, ale też polscy kibice nie przeżyli jakiegoś wielkiego rozczarowania. Przypomnijmy polska drużyna startująca w składzie Klimek Murańka, Dawid Kubacki, Jan Ziobro i Kamil Stoch zajęła 4 miejsce, chociaż przez moment była na drugiej pozycji. Konkurs drużynowy toczył się w dobrych porównywalnych warunkach i wyniki były adekwatne do uzyskiwanych przez skoczków rezultatów.

Prognozy pogody na drugi dzień czyli na konkurs indywidualny były jednak niepokojące. Miał wiać silny wiatr i padać deszcz. I tak rzeczywiście było. Od rana w Zakopanem wiało, ale wielu znawców tematu sądziło, że konkurs zostanie przesunięty na późniejsze godziny i zostanie rozegrany w dobrych warunkach. Istotnie jury odwołało serię próbną ale seria konkursowa rozpoczęła się zgodnie z planem o godzinie 14. Chwilę po jej rozpoczęciu po dodaniu czterech skoków przez polskich zawodników z tzw. listy krajowej konkurs rozpoczął się od nowa. I to był pierwsza kuriozalna decyzja w tym konkursie organizatorów zawodów PŚ. We wznowionej serio zawodnicy skakali różnie w zależności jakie przytrafiły się im warunki wietrzne w trakcie wykonywanej próby. W tracie zwodów wiatr nie tylko nie ustawał, ale doszły jeszcze opady deszczu. Zeskokiem zaczęła płynąć woda. Mimo iż wielu obserwatorów było niemal pewnych przerwania konkursu zawody nadal trwały. Po skokach Wellingera i Ditharda konkurs przerwano aby poprawić tory najazdowe. Ale co było olbrzymim zaskoczeniem jury podjęło decyzje powtórki skoków Wellingrera i Ditharda. Na jakiej podstawie nie wiadomo. Skaczący po przerwie Norweg Bardal oddał świetny skok na odległośc 131,5 metra i objął prowadzenie. Skaczący po nim Słoweniec Prevc nie był już tak skuteczny, ale zajmował 2 miejsce. Kolejni dwaj zawodnicy Schllirenzauer i Kamil Stoch który był kilkakrotnie zdejmowany z belki startowej w coraz bardziej pogarszających się warunkach oddali stosunkowo krótkie jak na nich skoki. Kamil Stoch miał przy tym problemy przy lądowaniu. Obaj faworyci zostali ostatecznie sklasyfikowani na 12 i 17 miejscu. Skoczkowie powtarzający swoje próby chyba na znak protestu za decyzje jury oddali takie skoki aby je zaliczyć. Wellinger wylądował na 50 metrze. Co więcej po tych skokach gdy spodziewano się zakończenia konkursu i widzowie gremialnie opuszczali stadion jury zapowiedziało przeprowadzenie serii finałowej. Ostatecznie do niej nie doszło. Co śmieszniejsze to właśnie około godziny 18 warunki na skoczni były już zdecydowanie lepsze niż podczas rozegranej „na siłę” pierwszej serii.

Polskich kibiców intrygowała jeszcze kwestia kogo trener Łukasz Kruczek zabierze na Igrzyska Olimpijskie do Soczi. Tak naprawdę kandydatów było pięciu do czterech miejsc. Pozycja Kamila Stocha była niepodważalna. Do naszego lidera dołączą Jan Ziobro, Maciej Kot, Piotr Żyła i Dawid Kubacki. Do kadry olimpijskiej nie załapał się Klimek Murańka.

Konkursy skoków w ramach PŚ miały różne historie. Jury czasami stawało przed trudnymi do rozstrzygnięcia problemami, ale tak kuriozalnych decyzji jak niedzielny konkurs nie podejmowano. Widzowie na stadionie i przed telewizorami byli świadkami gorszących scen kłótni i swarów pomiędzy Austriakami: trenerem Poitnerem, dyrektorem PŚ Hoferem i delegatem technicznym Kutinem.

Tekst Ryb
Zdjęcia Alicja Kosman PZN

Komentarze







reklama