09.12.2013 | Czytano: 690

Nie wypalili

Polscy skoczkowie w Lillehammer nie zachwycili. Tylko Maciej Kot i Piotr Żyła włączyli się do walki o podium, ale ostatecznie na nim zabrakło dla nich miejsca. Wygrywali inni.


W konkursie na dużej skoczni Żyła po pierwszej serii plasował się na drugiej pozycji, ale w finale mu się nie powiodło, wyprzedziło go czterech rywali. Dzień wcześniej na skoczni normalnej Maciej Kot był piąty.
Początek sezonu nie układa się po myśli Kamila Stocha. Mistrz świata z Predazzo na razie walczy nie o miejsca w czołówce, a raczej o udział w drugiej serii. W obu konkursach do ostatniej chwili drżał, by zmieścić się w pierwszej trzydziestce. Udało się. Lepiej było w finałowej serii, poprawił swoje lokaty. Zawody na normalnej skoczni ukończył na 20 miejscu, dzień później sklasyfikowany został na 18 pozycji.
Dawid Kubacki w niedzielę znalazł się w drugiej serii, ale spadł z drugiej dziesiątki na pechowe 31 miejsce. Jan Ziobro dwukrotnie plasował się na 44 miejscu, a Krzysztof Biegun, który leciał do Lillehammer jako lider klasyfikacji generalnej, po konkursach o żółtej koszulce lidera zostało tylko wspomnienie. 19- latek nie zapunktował ani w jednym, ani w drugim konkursie i spadł w „generalce” na 10 miejsce.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama