14.11.2013 | Czytano: 2030

Nie być białą plamą

- Kiedy następny mecz? Czy siatkówka jeszcze do nas zawita? – takimi pytaniami zarzucają nas kibice. Siatkarski boom dotarł także do Nowego Targu, za sprawa Piotra Pagacza i działaczy TS Podhalański Czarny Dunajec. Okazało się trzecioligowy mecz siatkówki był wydarzeniem długiego weekendu.

- To był strzał w dziesiątkę. Oby więcej takich imprez – pisze do nas pana Adam.

- Po raz pierwszy na żywo oglądałam siatkówkę i muszę przyznać, że nie ma przesady w stwierdzeniu, że jest to bardzo widowiskowy i emocjonujący sport – napisał kolejny Czytelnik.

- Muszę pogratulować i zarazem pozazdrościć wójtowi gminy Czarny Dunajec, że ma tak wspaniałą drużynę. Panie wójcie, wydany grosz na siatkówkę nie został wyrzucony w błoto. Mówi to panu wieloletni działacz i fan tej dyscypliny sportu. Za to trzeba panu podziękować i prosić o kontynuację dzieła. Wszyscy doskonale wiemy jak trudno w dzisiejszych czasach pozyskać sponsora. Dlatego uważam, że wyjście drużyny w tzw. teren było krokiem w kierunku pozyskania sponsora. Gratuluję pomysłu promocji w Nowym Targu. W tym stylu zaczynano budowę potęgi Muszynanki, również od występów w Nowym Sączu. Trzeba się pokazać szerszej widowni, bo każda złotówka jest potrzebna, by się rozwijać i, jak trener mówi, za dwa lata awansować do drugiej ligi – pod tymi słowami podpisał się „wieloletni fan siatkówki”.

Finanse są bardzo ważne. Trudno egzystować, kiedy sakiewka jest pusta. A przecież wyjazdy kosztują. Obecnie cały ciężar utrzymania zespołu spoczywa na barkach zawodników. Płacą za salę, dojazdy na treningi pokrywane są z prywatnych pieniędzy. W jakimś stopniu pomaga im gmina Czarny Dunajec pokrywając opłaty sędziów i transport na mecze ligowe. Dlatego za naszym pośrednictwem apelują do sympatyków o wsparcie finansowe.

– Nie zawiedziemy naszych sponsorów - przekonują. – Będziemy dbali o ich wizerunek i odpowiednią oprawę meczową. Co do grosza rozliczymy się z powierzonych nam pieniędzy, mając nadzieję, że sponsorzy zostaną z nami i przyciągniemy kolejnych. Obiecujemy, że przychodząc na nasze mecze otrzymacie widowisko pełne emocji i walki z naszej strony.

Te ostanie słowa nie są rzucane na wiatr. Przekonaliśmy się o tym w poniedziałkowy wieczór. Chłopcy z Czarnego Dunajca swoją postawą na boisku, walecznością, podbili serca widzów. Stworzyli fantastyczne widowisko z dreszczykiem. Byłem też zdziwiony ogromnym zainteresowaniem meczem. Robią wszystko, by Podhale nie było białą plamą na siatkarskiej mapie.

– Ci chłopcy, to prawdziwi pasjonaci siatkówki, którzy kochają to co robią. Niektórzy 40 km dojeżdżają na treningi i zawody – chwali ich trener Piotr Pagacz, a facet nie jedno już w siatkarskim życiu przeżył. Odbijał piłkę przez siatkę w pierwszo ligo- i drigoliwoych zespołach, a potem zajął się trenerką w nowotarskich Gorcach. Od postaw stworzył drużynę żeńską, która w kategorii juniorek należała do ścisłej czołówki krajowej. Najpierw zdobył czwarte miejsce z 17-latkami, później powtórzył ten wyczyn z 19 –latkami, by w 1987 roku stanąć na najniższym stopniu podium. Z seniorkami grał w drugiej lidze i bił się o awans do pierwszej ligi. Wychował w Gorcach reprezentantki kraju - Iwonę Urbaniak i Ewa Cięciel, które uczestniczyły w mistrzostwach Starego Kontynentu seniorek. Grały w zespołach ekstraklasy, w Kolejarzu i Czarnych. Agnieszka Miler była talentem pierwszej wody, ale… wyjechała do USA. Podobnie jak Elżbieta Tarasek, która ocierała się o reprezentację. Sam był przymierzany do prowadzenia drużyny narodowej. Po wielu latach powrócił do ulubionej dyscypliny.

- Mam 60 lat i za mną wiele lat pracy i osiągnięć. Kto w tym wieku będzie budował firmę od podstaw? – pyta. - Ale to są wspaniali faceci, pasjonaci i stwierdziłem, że trzeba im podać rękę. Bez tego nie ruszą. Zwycięstwo w Nowym Targu ma podwójne znaczenie, mentalne i promocyjne. Cieszę, że hala Górców była wypełniona, że tyle ludzi przyszło nas dopingować. Moi podopieczni ich nie zawiedli.

Należy też wymienić nazwisko Bogdana Palarz, wielkiego pasjonata siatkówki, który z Jackiem Podsiadło tworzyli drużynę, która powstała w sezonie 2011/12 i po roku awansowała z czwartej do trzeciej ligi. To oni zdecydowali się zrobić pierwszy krok, by nasz rejon nie był białą plamą na siatkarskim mapie. Bowiem nikt inny wcześniej nie chciał przygarnąć siatkarzy, którzy przebijali piłkę w amatorskich ligach.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama