10.03.2013 | Czytano: 1538

Błażusiak mistrzem świata !

Nowotarżanin Tadeusz Błażusiak (KTM) wygrał we francuskim Tours ostatnią eliminację i po raz czwarty z rzędu wywalczył tytuł mistrza świata w motocyklowym SuperEnduro.

„Taddy” jest niezniszczalny. Wygrał wszystkie w tym sezonie halowym eliminacje. Marsz po czwartą koronę rozpoczął w Łodzi, potem wygrał rundę w Barcelonie i tylko jakiś dziwny zbieg okoliczności mógł mu odebrać najcenniejsze trofeum. Miał sporą przewagą i trzeba było tylko spokojnie dowieść ją do mety. Błażusiak jednak nie zalicza się do minimalistów, nie lubi łatwizny i w ostatniej rundzie pojechał na pełny gwizdek. Pokazał rywalom, że to on jest panem SuperEnduro i nawet niech nie myślą o taryfie ulgowej.

Nowotarżanin jest niekwestionowanym królem w ekstremalnych wyścigach. Dokonał rzeczy bez precedensu. Nikt w historii nie wygrał pięć razy z rzędu najbardziej ekstremalnego rajdu w Europie, Erzbergrodeo. Bicie rekordu „stalowego giganta” rozpoczął dość przypadkowo i na nietypowym motocyklu. Jego talent został zauważony przez szefów KTM, którzy udostępnili mu swój wyrób na finałowy wyścig, a potem… Od ręki podpisali z nim kontrakt i zapewne tego ruchu nie żałują.

Cztery razy z rzędu wygrał mistrzostwo Ameryki, mało tego, w 2011 roku zrobił to w perfekcyjnym stylu. Został pierwszym rajdowcem, który wygrał wszystkie rundy i to w stylu, po którym Ameryka osłupiała. Kibice za oceanem szaleją na jego punkcie, bo takiego „gieroja” jeszcze w życiu nie widzieli. Trudno się dziwić, że określenia: „genialny”, „galaktyczny”, „fantastyczny” – były często używane przez komentatorów amerykańskich stacji telewizyjnych.

W 2011 roku wywalczył złoty medal X-Games (Igrzyska Sportów Ekstremalnych) w Los Angeles. Osiągnięciami w 2012 roku przyćmił wszystkich sportowców Podhala. Nic więc dziwnego, że głosami Czytelników Sportowego Podhala, wybrany został, po raz czwarty z rzędu, najlepszym sportowcem Podhala. Został też sportowcem roku amerykańskiej federacji motocyklowej.

„ Gwiazdy superenduro dały trzygodzinny pokaz dla wypełnionej po brzegi hali Parc des Expositions. To był spektakl w amerykańskim stylu. Błażusiak był bardzo zdeterminowany, by zdobyć czwarty tytuł mistrza świata z rzędu. Pomimo, iż pierwszy wyścig świetnie rozpoczął najgroźniejszy rywal Brytyjczyk Jonny Walker, to Polak szybko zepchnął go na drugą pozycję. Tym samym zapewnił sobie mistrzowską koronę” - czytamy na portalu enduro-abc. com.

W drugim wyścigu, gdy zawodnicy startują w odwrotnej kolejności od zajętych miejsc w pierwszym finale, Błażusiak zajął drugie miejsce. W trzecim finale nowotarżanin dotarł do mety na trzeciej pozycji.

Sukces rodził się w bólach, bo trzeba przypomnieć, iż „Taddy” z uszkodzonym (wyrwanym) barkiem wystartował w Łodzi, by nie zawieść swoich kibiców. Wygrał. Również w nie pełni sił wystartował w Barcelonie i również rywale oglądali jego plecy. Inni sportowcy, z taką, a nawet drobniejszą kontuzją nie stanęliby na starcie.

- To niewiarygodne! Po mojej kontuzji przed GP Polski, miałem tylko trzy miesiące, by dobrze przygotować się do startu. Musiałem dużo wycierpieć, by wrócić do najlepszego poziomu i wywalczyć czwarty tytuł mistrza globu. Dzisiaj widzowie byli naprawdę niesamowici i to mi bardzo pomogło w osiągnięciu sukcesu – powiedział Tadeusz Błażusiak.

Wyniki:
Finał nr 1:
1. Tadeusz Błażusiak (KTM)
2. David Knight (Honda)
3. Jonny Walker (KTM)

Finał nr 2:
1.Danniel Gibert (Husaberg)
2. Tadeusz Błażusiak
3. Alfredo Gomez (Husaberg)

Finał nr 3:
1. David Knight
2. Jonny Walker
3. Tadeusz Błażusiak

Klasyfikacja końcowa Mistrzostw Świata 2013:
1. Tadeusz Błażusiak
2. David Knight
3. Jonny Walker

Tekst Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama