12.01.2013 | Czytano: 1949

Złamany obojczyk Michalskiego

„Szarotki” odniosły kolejne zwycięstwo o mistrzostwo pierwszej ligi. Wyjazdu do Bytomia obawiali się wszyscy, bo w nowotarskim zespole przez ostatnie dni szala grypa i kontuzje. Górale pokazali charakter, zostawili serce na lodzie i ich punktowa przewaga nad polonistami została powiększona o trzy punkty.

Z grypy nie wszyscy zdołali się wykurować, zabrakło P. Ziętary i Gaczoła. Do Bytomia nie pojechał również Olchawski ( uszkodzone zęby na treningu) oraz D. Kapica ( złamana szczęka) i trener Marek Ziętara po raz pierwszy w tym sezonie zagrał na trzy formacje. Mało tego, bytomianie zapowiadali wzmocnienia zawodnikami z GKS Katowice, którzy w niedzielę mają dzień wolny. Pojawił się tylko Radwan, ale za to wzmocnienia przybyły z Gdańska – Kantor i M. Wróbel. Na niewiele się zdały. 

Mecz od pierwszego gwizdka sędziego był niezwykle ostry, na pograniczu faul. Bandy i kości trzeszczały. Kości nie wszystkim wytrzymały. W pierwszej odsłonie po zagraniu kijem trzymanym oburącz z tafli musiał zjechać M. Michalski. Diagnoza: złamany obojczyk.

– Wielka strata. Mateusz grał dobrze, teraz zostanie wyłączony z gry co najmniej na 5-6 tygodni – mówi trener Podhala, Marek Ziętara.

Podhale objęło prowadzenie, ale gospodarze zdołali wyrównać z rzutu karnego. Nowotarżanie rozgrywali przewagę w tercji ataku. Krążek przeskoczył przez kij K. Kapicy. Polonista uciekł mu i obrońca Podhala faulował.

- Dyskusyjny karny. Więcej w tym było aktorstwa niż faulu – ocenił Marek Ziętara.

Na przerwę goście schodzili z jednobramkową przewagą. Kapitalnie rozegrany „zamek” ( w przewadze pięciu na trzech) w wykonaniu pierwszej formacji, zakończył Neupauer golem na 12 sekund przed syreną.

Druga i trzecia tercja wyrównana. Nadal grano bardzo ostro. Nie przebierano w środkach. Ciężar gry i odpowiedzialności na siebie wzięła pierwsza formacja, która zdobyła bardzo ważnego trzeciego gola w połowie meczu, a w kolejnej tercji…

– Zagrali kombinacyjne w tercji ataku, krążek wędrował od kija do kija. Akcję pięknym uderzeniem zakończył Biela, rozstrzygając losy spotkania – komentuje Marek Ziętara. – Pierwsza formacja była skuteczna, zdobyła wszystkie gole, ale pozostali również zagrali z ogromnym sercem. Spodziewałem się trudnej przeprawy. Dopadły nas choroby i kontuzje. Dotychczas każde spotkanie grałem na cztery ataki, a to na trzy. Przez 60 minut mecz toczył się w dobrym tempie. Był bardzo ostry, na pograniczu faulu. Wieki minus tej konfrontacji to strata Michalskiego. Cieszy wygrana bardzo ważnego meczu i zwiększenie przewagi w tabeli.

Polonia Bytom – MMKS Podhale Nowy Targ 2:4 (1:2, 1:1, 0:1)
0:1 Neupauer (Zarotyński) 3:12
1:1 Bajon 18:43 karny
1:2 Neupauer (Zarotyński) 19:48 w podwójnej przewadze
2:2 Bajon (Wieczorek) 26:02
2:3 Zarotyński (Neupauer) 31:33 w przewadze
2:4 Biela (Neupauer) 45:20

Polonia: Szydłowski  - Banaszczak, Owczarek, Puzio, Kukulski, Kłaczyński - Stępień, Urban, Gawlina, Bajon, Wieczorek - Kantor, M. Kogut, Mazur, Wróbel, Radwan -  Dorszewski, Drewniak.

MMKS Podhale: Rajski (16:37 - 17:06 Niesłuchowski) – Mrugała, Łabuz, Biela, Naupauer, Zarotyński – Landowski, K. Kapica, F. Wielkiewicz, Bryniczka, M. Michalski – Tomasik, Talaga, Ćwikła, Bomba, Ištocy –Stypuła. Trener Marek Ziętara.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama