14.03.2012 | Czytano: 976

Nowe rekordy ( + wideo)

Dogrywka decydowała o wygranej „Magnitki” w Omsku. Wygrał również zwycięzca Pucharu Kontynentalnego, Traktor Czelabiński, ale rzutem na taśmę.

Rosyjskie media podsumowują pierwszą rundę play off. Wynika z niego, iż obecnym sezonie, podobnie jak w poprzednim, w pierwszym etapie rozegrano 44 spotkania, z czego jedenaście zakończyło w dogrywce. A więc o jedno więcej niż w poprzedniej edycji.

Średnia ilość goli zdobytych w ostatnich czterech sezonach:
2009 - 4.71 bramki na mecz
2010 - 5,07
2011 - 5,39
2012 - 4,95
Średnia frekwencja:
2009 - 6510 widzów na meczu
2010 - 6808
2011 - 7740
2012 - 6903.


Trzy z czterech ostatnich potyczek Metallurga z Borysem zakończył się w doliczonym czasie. Ale to nie rekord Gagarin Cup i mistrzostwa Rosji. W dwóch przypadkach, w czterech meczach do wyłonienia zwycięzcy potrzeba było więcej niż 60 minut.

W 2008 roku seria Chemika - Siewierstal w pierwszych czterech meczach rozgrywano dogrywkę (według ówczesnych przepisów - 10 minut).

W 2010 HC MVD miał cztery dogrywki, ale -w dwóch różnych etapach: dwa zwycięstwa nad ryżanami, zwycięstwo i porażko z Lokomotiwem. Łącznie cztery gry liczyły łącznie 73 minuty i 51 sekund.


Witalij Proszkin rozegrał w play-off 153 spotkania i swojego rekordu oraz ligi nie poprawi. Rekord przetrwa do następnego sezonu w skarbcu Siergieja Żukowa (162 mecze). Ścigany jest przez Aleksieja Kałużnego, który przy maksymalnej liczę rozegranych spotkań może osiągnąć 161 spotkań.

Witalij Jeremiejew również zakończył występy i jego licznik zatrzymał się na 77 spotkaniach rozegranych miedzy słupkami. Teoiretycznie może go wyprzedzić George Galaszwili, ale musi wziąć udział w 21 spotkaniach.


Aleksiej Morozow jest drugim graczem w historii mistrzostw Rosji, któremu udało się strzelić 40 bramek w play off. Obecnie ma na 41 bramek, a przed nim jest Maxim Suszinskij (46 goli).


Traktor Czelabińsk – Ak Bars Kazań 3:1 (0:0, 1:1, 2:0) [w serii 1:0]

Awangard Omsk – Metallurg Magnitogorsk 0:1 D (0:0, 0:0, 0:0, 0:1) [ w serii 0:1]

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama