10.02.2012 | Czytano: 1454

Marzenia czasem się spełniają

Który z młodych hokeistów nie marzy o grze w Kanadzie? Chyba nie ma takiego. Toż to kolebka hokeja, szczycąca się najlepszą ligą świata, NHL. W niej grają sami najlepsi.

Są szczęśliwcy, którzy już w wieku 12 lat dostąpią zaszczytu posmakowania kanadyjskiego hokeja, w dodatku w ojczyźnie tej dyscypliny sportu. Tymi szczęśliwcami jest czwórka nowotarskich hokeistów - Adrian Słowakiewicz, Alan Krauzowicz, Paweł Bizub i Ernet Bochnak. Będą uczestniczyć w nieoficjalnych mistrzostwach świata 12- latków. Turniej Pee-Wee w Qubecku, na który wybiera z polska ekipa, to największe wydarzenie roku w dziecinnym hokeju od 1960 roku. Wypromowało wiele obecnych i byłych gwiazd NHL, m.in. Wayna Gretzky’ego, Mario Lemieux i Eric Lindrosa.

- Nie możemy się doczekać wyjazdu. Nigdy nie byliśmy w Kanadzie. Mam nadzieję, że będzie okazja do spotkań z hokeistami NHL. To byłaby nie lada gratka zrobić sobie z nimi fotkę – mówią nowotarscy uczestnicy.

Tylko Adrian Słowakiewicz miał już możliwość treningów za wielką wodą. Był na obozie, poznał smak ciężkiej pracy już od najmłodszych lat. Przekonał się, czym dla Kanadyjczyków jest hokej. - To religia. Tysiące młodych ludzi od świtu do północy okupuje tysiące lodowisk. Z takiej masy zawodników nie trudno wyłowić perełki – mówi Andrzej Słowakiewicz. Wie, co mówi, bo był pierwszym trenerem, który przecierał szlaki turnieju, z Podhalem w sezonie 1992/93.

- Podhale wtedy rządziło w kraju– mówi Andrzej Słowakiewicz. – Wszystkich bezprzykładnie laliśmy. To nie dawało szans podnoszenia umiejętności. Trzeba było się sprawdzić poza granicami kraju.


trójka nowotarżan, która wyjechała na turniej Wee-Pee do Qubecku

 

Nowotarżanie zajęli szóste miejsce, ale od tego czasu nie kontynuowali wypraw do kraju „Klonowego Liścia”. Być może, dlatego, że inicjator wyjechał na 12 lat do Niemiec, gdzie pracował w roli szkoleniowca. Popularny „Mąka”, zaraz po powrocie do kraju wziął się za odnawianie kontaktów. Trwało to dość długo, by przekonać rodziców o sensowności kosztownej wyprawy. Dopiero w tym roku znalazł zwolenników pomysłu, w… Jastrzębiu.

- Szybko podchwycili pomysł – twierdzi. – Zaangażowali się rodzice, którzy znaleźli sponsorów, nawiązali kontakty. Szkoda, że MMKS nie podjął tematu. Zakładałem, że to nowotarżanie pojadą do Qubecku. Zwlekano z podjęciem decyzji. To zbyt poważna impreza, by działać na wariackich papierach. Dlatego tylko czterech hokeistów z Podhala dołączy do ekipy z Jastrzębia, wzmocnionej jeszcze pojedynczymi zawodnikami z Tychów, Krynicy, Sanoka i Gdańska.

W Pee-Wee wystartuje 120 drużyn w różnych kategoriach wiekowych. W „polskiej” grupie zagra 12 zespołów. Pierwszym rywalem biało – czerwonych będzie 13 lutego ekipa Atlanta Fire.

- Wszystkie zespoły pierwsze mecze rozgrywają w głównej hali, w obecności 15 tysięcy widzów, w tej gdzie do 1995 roku mecze NHL rozgrywała drużyna Quebeck Nordiques. Wyprawa nie kończy się tylko na sportowych zmaganiach. Turniej hokejowy jest wkomponowany w Karnawał Sportu. Są imprezy kulturalne, a największą atrakcją, konkursy rzeźby w lodzie – wyjawia Andrzej Słowakiewicz.

Tekst i zdjęcie Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama