22.01.2012 | Czytano: 1057

Bramkowe łowy

Juniorzy młodsi MMKS-u w dwóch spotkaniach zaaplikowali 24 gole sanoczanom, tracąc tylko jednego. Młodzież Podhala odkuła się za wysokie porażki seniorów.

- Byliśmy przekonani, że sanoczanie po pewnych zwycięstwach z Bytomiem zawieszą nam wysoko poprzeczkę i będziemy mieli nieźle przetkacie przed czekającymi nas niebawem finałami mistrzostw Polski – mówi trener „Szarotek”, Ryszard Kaczmarczyk. - Zawiedliśmy się. Niestety nie sprawdziliśmy się. Liczyłem na zdecydowanie lepszego przeciwnika. Przyjechali bez pierwszego bramkarza i kilku zawodników z pola. Nadal nie wiemy, na czym stoimy. Znowu w finałach będziemy się zastanawiać, co będziemy grali. Meczami w lidze, w których zdecydowanie górujemy, nie jesteśmy w stanie przygotować się do głównej imprezy. Porządny mecz nigdy nie zastąpi ciężkiego treningu.

Z sanoczanami do Nowego Targu przyjechało dwóch słowackich szkoleniowcowi, obaj znani w Nowym Targu. Josef Skokan w sezonie 1992/93 pracował w Podhalu z grupą żaków razem z Andrzejem Słowakiewiczem. Przygotowywali zespół do pierwszej wyprawy na największy młodzieżowy turniej w świecie Wee-Pee w Qubecku. Skokan z wysokości trybun oglądał klęskę chłopaków z Sanoka. Z kolei w boskie dowodził Marek Mily– jak twierdził – w zastępstwie. Mily strzegł nowotarskiej świątyni w sezonie 1999/2000. Trafił do „Szarotek” z Koszyc, zaraz po zdobyciu mistrzostwa Słowacji z tym klubem. W trakcie sezonu opuścił Podhale, gdyż kierownictwo klubu zalegało mu z wypłatami.

Mily nie miał wesołej miny, bez przerwy udzielał uwag swoim podopiecznym, ale nie pomagało. Nie można nawet powiedzieć, że jego słowa odbijały się jak groch od ściany, bo nieuzbrojonym okiem było widać, że nie stać ich na wykonywanie poleceń trenera. W każdym elemencie hokejowej sztuki ustępowali góralom. Byli mało zwrotni, nie potrafili zawiązać składnej akcji i tylko bronili się, wybijając „gumę” byle dalej od własnej bramki. W pierwszym meczu mieli jeszcze siły, by uchronić się przed dwucyfrową, ale nazajutrz już „odpychali się kostkami”. Gospodarze urządzali sobie bramkowe łowy. I tak, gdyby wykazali się ciut lepszą skutecznością, to rezultaty byłyby znacznie wyższe.

MMKS Podhale Nowy Targ – KH Sanok 8:1 (1:0, 3:1, 4:0) i 16:0 (5:0, 4:0, 7:0)
Bramki dla Podhala; Olchawski 2, Sz. Kolasa, Pustułka, Wojdyła, Tomasik, Michalski, Wronka (I mecz); Olchawski 4, Gacek 2, Stypuła 2, Pustułka 2, Wronka, Tomasik, S. Plewa, Mielniczek, Sz. Kolasa, Jachimczyk (II mecz).

MMKS Podhale: Kapica (30 Michałczak) – Dębowski, Sulka, Michalski, Wronka, Kmiecik – Tomasik, S. Plewa, Gacek, Mielniczek, Stypuła – Wojdyła, J. Plewa, Pustułka, Olchawski, Sz. Kolasa – Jachimczyk. Trener Ryszard Kaczmarczyk.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama