10.12.2011 | Czytano: 1440

Miesiąc w faktach i liczbach

Hokeiści ekstraklasy mają za sobą kolejny zmagań. Jedni w radosnych nastrojach spędzą nadchodzące święta, a inni będą się gimnastykować jak uratować głowę. Kto błysnął w listopadzie ( pod ocenę wzięliśmy także dwie grudniowe kolejki), a kto rozczarował? Kto zdobył najwięcej punktów, bramek? Kogo najczęściej karali sędziowie? Po raz trzeci Sportowe Podhale wspólnie z ekspertem Jackiem Kubowiczem podjęło się zbilansowania miesiąca. Zapraszamy do lektury.

Najlepsza drużyna – Ciarko Sanok
Bilans: 9 spotkań, 8 zwycięstw, 1 porażka, 24 pkt., stosunek bramek: 28-30.

Sanoczanie pod wodzą Marka Ziętary grali jak z nut. Nowotarski szkoleniowiec na nowo poukładał klocki, które otrzymał w spadku po Milanie Jančušce, zmobilizował chłopaków i jeśli utrzymają formę, to są głównym kandydatem do mistrzostwa kraju. Wcześniej mogą obronić Puchar Polski.

- Pierwsze miejsce sanoczan nie jest żadnym zaskoczeniem – twierdzi nasz ekspert, Jacek Kubowicz. – Drużyna się odbudowała, złapała rytm meczowy. Można się tylko zastanawiać, dlaczego tak późno z tak wyśmienitym składem jak na polskie warunki, wczesnym wyjściem na lód i stabilizacją finansową. Są sukcesy, a więc i atmosfera jest wyborna.


Najsłabsza drużyny – MMKS Podhale Nowy Targ
Bilans: 9 spotkań, 0 zwycięstw, 9 porażek w tym dwie po dogrywce, 2 pkt., stosunek bramek: 24-54.

W blisko 80- letniej historii Podhala nie było tak słabego sezonu. Nowotarżanie biją rekordy, ale niechlubne. Jeszcze nigdy w historii nie doznali dziesięciu porażek z rzędu ( wliczając jedno spotkanie z października). Nie było miesiąca, by górale nie odnieśli zwycięstwa.

- Przykro się patrzy na tabelę - twierdzi Jacek Kubowicz. – Już w poprzednim miesiącu biliśmy na alarm, ale... Mam pretensje do zarządu. Nie widać, żeby chciał coś zmienić. Przegrywamy mecz za meczem, błędy się powielają, a wniosków i konsekwencji nie widać. Nie są budujące porażki z rywalami, z którymi przejdzie się nam bić o byt. Nie można w kółko usprawiedliwiać się kontuzjami i chorobami, bo one dotknęły również inne kluby. Przypominam zarządowi, że zostało niewiele czasu do zamknięcia okienka transferowego. Trzeba pozyskać zawodników klasowych, bo odpady nie wchodzą w rachubę.


Barometr do góry
1. Ciarko Sanok [ średnia 1,88 punktów w październiku – 2,66 w listopadzie/grudniu] przyjęliśmy średnią punktów, bo zespoły nie rozegrały równej ilości spotkań.
- Imponujący bilans, 8 zwycięstw i jedna porażka. Bezsprzecznie najlepszy team listopada. Oskoczyli rywalom na 7 punktów, mają bezpieczeństwo w przypadku niespodziewanej wpadki. Jeszcze w tym roku, przed własną publicznością, staną przed szansą obrony Pucharu Polski – mówi Jacek Kubowicz.

2. Zagłębie Sosnowiec [0,7 – 1,37] – to niespodzianka sporego kalibru. - Sternikom spółki nie podobała się praca trenera Mariusza Kiecy, ale zmiana prezesa, zmieniła decyzję – ocenia Jacek Kubowicz. - Dostał wypowiedzenie, a drużyna zaczęła grać jak z nut. Ma na rozkładzie wicemistrza kraju, a i z pozostałymi możnymi ligi toczyła pasjonujące boje. Sosnowiczanie też mieli kłopoty kadrowe, ale byli przygotowani na taką sytuację, dysponując długą ławką. Stosunek bramek 28-30 mówi wszystko za siebie. Kompromitujących wyników zagłębiacy nie mieli.

3. Unia Oświęcim [2, 00 – 2,11] - ciągle słychać narzekania na słabą postawę zespołu, ale cyfry tego nie potwierdzają. Trudno jeszcze ocenić, jaki wpływ na rezultaty unitów miała zamiana trenera. Na pewno szwedzkiego stylu gry nie potrafił wpoić swoim podopiecznym w ciągu trzech tygodni.
- To mój kandydat do 2-3 miejsca po sezonie zasadniczym – twierdzi Jacek Kubowicz. – Przyjście dwóch nowych szkoleniowców pozytywnie wpłynęło na zespół. Będą mieli miesiąc przerwy, by poukładać drużynę według własnej koncepcji, dobrać taktykę. W Unii leciutką niewiadomą są bramkarze. Wydawało się, że Zborowski doszedł do dobrej dyspozycji, a tu nagle zawalił z Toruniem. Oby nie był to podobny kłopot, do tego, jaki w zeszłym sezonie mieli sanoczanie.


Barometr w dół
1. Tychy [1,77 – 1,00] – na wicemistrzów kraju spadło jakieś fatum. Kontuzje i choroby nawiedziły zespół. Trener Jacek Płachta miał długą ławkę, ale nie na tyle mocną, by móc rywalizować z najmocniejszymi. Jego zespół potknął się także na słabeuszach – Zagłębiu i Podhalu.
- Stracił cenne punkty, których może zabraknąć w walce o czwórkę. Drapieżniki nie śpią. Będzie wywierana presja na trenerze i zawodnikach. Jak sobie z nią poradzą? Kolejna wpadka, to odpadnięcie z Pucharu Polski, gdzie od kilku lat byli etatowymi uczestnikami turniejów finałowych – wyjaśnia Jacek Kubowicz.
A niezadowoleni tyscy kibice zaczęli domagać się głowy trenera. – Przyzwyczaiłem się, że jak zespół przegrywa, winny jest trener. Na pewno byłoby inaczej, gdybyśmy grali w pełnym składzie – odparł Jacek Płachta.

2. MMKS Podhale [0,62 – 0,22] – to nie jest niespodzianka, bo w poprzednich miesiącach „Szarotki” również znajdowały się na samym dnie ligowej tabeli. Wrzesień był dla nich najlepszy, jeśli o czymś takim można mówić. Zdobyły średnio 0.66 pkt.

3. JKH [2,00 – 1,77] – to już niespodzianka. Jastrzębianie w listopadzie spuścili z tonu. - Jakby dostali zadyszki. Ich zwycięstwa nie były przekonywujące, zaś porażka z Sanokiem 1:6 jest dość wymowna – powiedział Jacek Kubowicz.


Sukces miesiąca
Udany debiut
Marek Ziętara, nowotarski szkoleniowiec, zaryzykował, podjął się, po raz pierwszy, samodzielnej pracy i pod jego kierunkiem sanoczanie prezentują się wyśmienicie. - Nie mogłem przez całe życie chować się za plecami starszych kolegów – stwierdził.

Zwycięstwo Zagłębia nad Tychami
Wzmocnione Zagłębie coraz lepiej sobie radzi. Nowi gracze szybko wkomponowali się w drużynę. Sukcesy sosnowiczan przyszły w ciekawym momencie, gdy sternicy spółki nosili się z zamiarem zmiany szkoleniowców.

Punkt „Szarotek” w Tychach
Hokeiści Podhala w tym sezonie swoich kibiców nie rozpieszczają, toteż punkt przywieziony z siedziby wicemistrza kraju musi być uznany za niespodziankę. Ojcem sukcesu był Tomasz Rajski, który obronił 66 strzałów tyszan.


Porażki miesiąca
Jedenaście ciosów w mistrza
Mistrz Polski – Cracovia – przegrał aż 4:11 z Sanokiem! Ciarko znokautowało przeciwnika w drugiej tercji, w której w ciągu zaledwie 12 minut zdobyło sześć bramek. Do bramki trafiało sześciu różnych zawodników, co świadczy o sile sanoczan i jeszcze dobitniej pokazuje kryzys krakowian. Co się dzieje z mistrzem Polski? – pytały gazety. Czyżby obrońca tytułu tracił rolę faworyta? Co zrobi właściciel drużyny Janusz Filipiak?

Rezygnacja Walickiego...
... z funkcji trenera Nesty, to osobista porażka człowieka oddanego hokejowi. Nie wytrzymał nacisków i obelżywych wyzwisk kibiców pod jego adresem. - Chcę jeszcze trochę pożyć – powiedział. - Toruń to specyficzny teren, mało wdzięczny. Zachowanie kibiców, trenerów, którzy nie prowadzą zespołu jest skandaliczne. Mają podobno pomysł na prowadzenie drużyny, to niech prowadzą. Życzę im wszystkiego dobrego. Klimaty w Toruniu są najgorsze. Przeciwnicy nam współczują, że mamy takich beznadziejnych kibiców. Nie wszystkich oczywiście, bo są też wyrozumiali. Żałuję, że po awansie do ekstraklasy zgodziłem się pracować z tym zespołem, ale miało być całkiem inaczej.


Wstydliwe zdarzenia
Prezesi przed sądem
Prezes Zagłębia Sosnowiec Adam B. oraz wiceprezes Dariusz K. odpowiedzą przed sądem za poświadczenia nieprawdy w dokumentacji składanej w Urzędzie Miejskim w celu pozyskania dotacji z miejskiej kasy. CBA wykryło nieprawidłowości, podejrzewa, że byłe władze klubu dopuściły się machinacji, by otrzymać ponad 0,5 miliona złotych. – Obaj mężczyźni przyznali się do winy i złożyli wnioski o skazanie ich bez przeprowadzania rozprawy – mówi szef prokuratury rejonowej w Dąbrowie Górniczej, Zbigniew Zięba.

Kompromitacja sędziego Krysia
W 51 minucie meczu Unia Oświęcim – JKH Jastrzębie gospodarze zdobyli gola i... „To, co wydarzyło się później można nazwać kompromitacją sędziego, Strzelec Tabaček został zaatakowany łokciem w głowę przez Urbanowicza. Na napastnika gości rzucił się Zatko i zaczęła się bójka z rozbieraniem. Gdy wreszcie sędziom liniowym udało się opanować sytuację, arbiter główny (Sebastian Kryś -przyp. SL) okazał się nieprzepisowo łaskawy i nałożył tylko 2-minutowe kary za ostrość w grze, a na Urbanowicza jeszcze 2 min. za atak łokciem. Ale ośmieszył się nakazując rozpoczęcie gry w punkcie wznowień przed linią niebieską, zamiast od środka, jak trzeba po zdobyciu gola” - pisze Jerzy Dusik w katowickim Sporcie.


Najlepszy bramkarz – Przemysław Odrobny (Ciarko Sanok)
Bilans: 8 zwycięstw i 1 porażka, 19 puszczonych goli, czyli średnia 2,11 na mecz.
Najsłabszym ogniwem sanoczan w poprzednim sezonie był bramkarz. Toteż sternicy klubu podziękowali za grę Plaskiewiczowi i Rącze, zatrudniając Odrobnego. Czy był to strzał w dziesiątkę? Okaże się po zakończeniu sezonu. W tym miesiącu okazał się najlepszy, ale też miał ogromne wsparcie wśród kolegów. Przemek nigdy nie grał spotkań o wielką stawkę i trudno powiedzieć, czy w play off wytrzyma presję, a taka niewątpliwie jest w Sanoku.
- Kadrowicz o dobrych warunkach fizycznych, chociaż nie zawsze jego interwencje przypadają do gustu – twierdzi Jacek Kubowicz. – Lubi daleko wyjeżdżać z bramki, wykonywać dziwne parady i ma mało czasu na koncentrację i szybką reakcję. Zdarza mu się puścić gole pomiędzy nogami, jak decydującego w Oświęcimiu czy Nowym Targu. To ewidentnie jego bramki.

 

Najlepszy obrońca – Pavel Mojžiš (Ciarko Sanok)
Bilans: 9 spotkań, 15 punktów (8 goli + 7 podań), 6 minut kar.
- Pewny punkt sanoczan. Świetny w destrukcji i pomocny w ofensywie. Ma kąśliwy strzał, nieprzyjemny dla golkiperów – ocenia Jacek Kubowicz.

 

Najlepszy napastnik – Martin Vozdecky (Ciarko Sanok)
Bilans: 9 spotkań, 20 punktów (7 goli + 13 podań), 24 minuty kar.
To jest firma, która nie schodzi poniżej swojego poziomu. Niemniej listopad był chyba najlepszym jego miesiącem od momentu, gdy pojawił się na polskich lodowiskach. Potrafi zaskakująco uderzyć, dużo widzi, stąd aż 13 podań, najwięcej w tym miesiącu w lidze.
- To również zasługa jego partnerów z ataku – twierdzi Jacek Kubowicz. – Odbudował się psychicznie, gra lepiej niż na początku sezonu. Szkoda, że w tej klasyfikacji nie ma polskiego nazwiska.

 

Objawienie – Radosław Galant (Tychy)
Bilans: 9 spotkań, 11 punktów (7 goli + 4 podania), 8 minut kar.
Najlepszy miesiąc w jego wykonaniu od momentu podpisania kontraktu z tyskim zespołem. Przebojowy gracz, twardo walczący przy bandzie, potrafi się świetnie zachować w sytuacjach podbramkowych.
- Gracz o dobrych warunkach fizycznych i młody – dodaje Jacek Kubowicz. – Kariera dopiero przed nim. Na tle całego zespołu, którego barometr wyraźnie poszedł w dół, był postacią wyróżniającą się.

 

Rozczarowanie – Sebastian Kowalówka (Unia)
Bilans: 8 spotkań, 1 gol, 2 minuty kar.
Odkąd opuścił szeregi Cracovii, jego dyspozycja stacza się po równi pochyłej. Kiedyś wróżono mu wielką karierę, był w reprezentacji kraju, teraz gra tyły w Unii, a jego dorobek punktowy nie powala na kolana. W tym miesiącu zdobył jednego gola, w poprzednich dwóch – trzy.
– Obiecywano sobie po nim dużo więcej – mówi Jacek Kubowicz. – Trudno poznać zawodnika, który był w kadrze, uczestniczył w mistrzostwach świata. To cień tamtego gracza.


Superatak - 46 punktów
Marcin Kolusz ( 9 meczów, 16 punktów, 8 goli i tyleż asyst) – Krzysztof Zapała (9 meczów, 10 punktów, 1 gol, 9 podań) – Martin Vozdecky ( 9 meczów, 20 punktów, 7 goli, 13 podań).

- Świetny dorobek – twierdzi Jacek Kubowicz. - Kolusz się odbudował, gra dobrze, dużo strzela, nagrywa partnerom i co ważne, czyni to w ważnych meczach. Potrafi wykorzystać słabe momenty przeciwnika. Krzysztof Zapała, to playmeker, zawodnik dobrze jeżdżący na łyżwach, nie gra egoistycznie, dostrzega partnerów. O Vozdecky’m było już wcześniej.


Wyczyny miesiąca
0 – tyle spotkań wygrali nowotarżanie.
3 – Radosław Galant (Tychy) i Piotr Ziętara (Podhale) zdobyli najwięcej goli w meczu.
4 – tyle asyst w meczu zaliczyli: Martin Vozdecky i Krzysztof Zapała (obaj Sanok).
5 – tyle punktów w meczu zdobył Martin Vozdecky (Sanok) – gol i 4 podania.
8 – najwięcej goli zdobyli: Marcin Kolusz (Sanok) i Radek Prohazka (Unia).
8- tyle zwycięstw, najwięcej, odnieśli sanoczanie.
9 – tyle porażek, najwięcej, ponieśli Podhalanie.
10 - tyle sekund potrzebował Różański (Podhale), by odpowiedzieć na gol Danieluka (JKH).
13- najwięcej asyst było udziałem Martina Vozdecky’ego (Sanok).
20 – tyle punktów w klasyfikacji kanadyjskiej zdobył Martin Vozdecky.
25 – tyle sekund potrzebował Galant i Witecki (Tychy) z Podhalem, by zdobyć dwa najszybsze gole.
25 – w tyle sekund padły dwa najszybsze gole po strzałach jednego zawodnika. Dokonał tego Kotaška (Sanok) z Zagłębiem, co było również najszybszą odpowiedzią na dwa gole przeciwnika.
33 – tyle sekund po rozpoczęciu meczu Kolusz zdobył gola z JKH.
35 – w tyle sekund padły dwa najszybciej zdobyte gole w osłabieniu (Kolusz, Kotaška) z Cracovią.
37 – tyle minut kar w meczu otrzymał Aron Chmielewski (Cracovia).
38 – w tyle sekund najszybciej zdobyto gola w podwójnej przewadze – Czuy (Podhale) z Zagłębiem.
40 – tle goli, najwięcej, zdobyli hokeiści Unii.
48 – w tyle sekund, najszybciej, zdobyto gol w dogrywce; Kurz (Zagłębie) z Podhalem.
54 – tyle goli, najwięcej, stracili nowotarżanie.
63 – tyle minut przesiedział na ławce kar Kelly Czuy (Podhale).
66 – tyle strzałów, najwięcej, obronił Rajski (Podhale) z Tychami.
80 – tyle minut przesiedzieli na ławce kar (bez kar technicznych) hokeiści z grodu Kopernika. To najczyściej grający zespół miesiąca.
98 - tyle sekund JKH grało w podwójnej przewadze z Tychami, ale jej nie wykorzystało.
144 – tyle sekund padły trzy najszybsze gole w osłabieniu (Kolusz, Kotaška, Malasiński) z Cracovią.
169 – najwięcej kar w meczu Podhala (77 min.) z Sanokiem (92 min.).
213 sekund – najszybsza zmiana bramkarza od rozpoczęcia meczu; Odrobny na Kachniarza w meczu z Zagłębiem.
246 – niechlubny rekord sanoczan. Tyle minut (bez kar technicznych) nałożyli sędziowie na lidera rozgrywek.
250 – tyle sekund potrzebowali sanoczanie ( Dziubiński, Kolusz, Kotaška, Malasiński), by zdobyć cztery gole z Cracovią.
490 –tyle sekund potrzebowali sosnowiczanie (Bernat, Podsiadło, Bernat, Twardy i Szewczyk) do zdobycia pięciu goli z Tychami.
1217 – tyle minut kar nałożyli sędziowie na zawodników wszystkich drużyn, czyli średnio 35, 8 min. w meczu.


Cytaty miesiąca
„Frazier ped..., ty niszczysz nasze Podhala”, Olle, olle, olla Mrugała spier...z Podhala” – takimi przyśpiewkami zagregowali kibice Podhala ( po meczu z Toruniem) na nieudolne działania prezesa i jego świty. Na kolejnym meczu z Unią wywiesili transparent: „Prezesie, taczki czekają”.

Nie dziwię się frustracji kibiców. Oczekują lepszej gry i zwycięstw. Nie wiedzą jednak, co się dzieje w środku klubu. Jaka jest sytuacja. Na pewno nie z mojej winy. Wiedziałem przed sezonem, co mnie czeka. Zdawałem sobie sprawę, że zadanie będzie trudne – powiedział trener Podhala, Jacek Szopiński po porażce z Nestą.

Przychodzimy do pracy i staramy się ją wykonywać jak najlepiej potrafimy. Nie obijamy się, trenujemy ciężko, ale kolejne porażki osłabiły naszą psychikę. Nasza głowa jest pusta. Drużynę mamy słabszą niż przed rokiem. Sytuacja w klubie też jest trudna. Działacze narzekają, że nie ma pieniędzy, ale obiecują, że się poprawi. Mamy taką nadzieję – powiedział kapitan „Szarotek”, Rafał Dutka, po meczu z Toruniem.

Obiecywano nam, że pod ich rządami (działaczy MMKS – przyp. red.) będzie kraina mlekiem i miodem płynąca. Zapowiadali, że mają lepszego sponsora niż Wojas. Niektórzy dali się nabrać na wyborczą kiełbasę. Dzisiaj wszyscy pijemy piwo, które naważyli – powiedział Jarosław Furca.

Graliśmy jak zawsze i jak zawsze przegraliśmy. Brakuje nam konsekwencji przez 60 minut. Walczymy, gonimy, ale popełniamy sześć błędów i z tego są cztery gole. Rozmawiamy o tym w szatni, ale poprawy nie widać - Mariusz Jastrzębski, po przegranym meczu z Tychami.

Przeżyliśmy kolejne upokorzenie. Przegrać w takim stylu to wstyd. Niektórzy zawodnicy przeszli obok meczu i trzeba się zastanowić, czy nie odsunąć ich od zespołu – Jacek Szopiński po spotkaniu z Tychami.

Tyle wysiłku wkładamy, a potem tracimy głupią bramkę – Kamil Kosowski, po meczu z Tychami.

Czy dalej będę pracował w Toruniu? Nie wiem, bo działacze już nerwowo przebierają nogami – Wiesław Walicki, po potyczce z Unią. Po kolejnej konfrontacji z oświęcimianami nie wytrzymał presji kibiców, którzy głośnymi okrzykami domagali się jego dymisji i złożył rezygnację. Podobno grożono mu nawet pobiciem.

My graliśmy, oni strzelali bramki – komentarz Przemysława Bomastka do meczu z Zagłębiem.

Sanok pokazał nam, w którym jesteśmy miejscu. Z taką grą powinniśmy być w dolnych rejonach tabeli, a nie marzyć o medalach – Leszek Laszkiewicz, po klęsce w Sanoku.

Byliśmy zabójczo skuteczni – Marcin Kolusz o meczu z Cracovią.

Sędzia mało, co widział. Nakładając na mnie taką karę zasugerował się obrażeniami – mówi Krystian Dziubiński, po tym jak w 32 minucie z JKH, sędzia odesłał go do szatni.

Biednemu wiatr w oczy duje – powiedział Jacek Szopiński, po meczu z Unią, gdy nie miał do dyspozycji siedmiu graczy (kontuzje).

Sędzia powinien czuć grę. Niech się uczy, szkoda tylko, że na nas – Mariusz Kieca po meczu z Unią.

Nie podam się do dymisji. W tej chwili z powodu kontuzji i chorób jest nas mało, ale mamy miesiąc przerwy i wtedy przynajmniej cześć zawodników powinna wrócić – reakcja Jacka Płachty, na okrzyki kibiców nawołujące trenera do dymisji.

Opracował Stefan Leśniowski przy współpracy Jacka Kubowicza

 

Komentarze







reklama