03.11.2011 | Czytano: 1054

57 krążków w „sieci” Zagłębia

Juniorzy starsi i młodsi nowotarskiego Podhala „rozstrzelali” rówieśników z sosnowieckiego Zagłębia w ramach rozgrywek ligowych. Obie nowotarskie grupy zdobyły łącznie 57 goli! Takie mecze mijają się z celem. One nie uczą, tylko pogłębiają kryzys w polskim hokeju. Ci lepsi na tym tylko tracą – czas, pieniądze, ochotę do gry.

Wynik pierwszego spotkania juniorów wskazywałby na wyrównaną walkę, ale to złudzenia. Podhale posiadało ogromną przewagę, o czym niech świadczy ilość dodanych strzałów. Gospodarze 65 razy niepokoili golkipera z Sosnowca, a jego vis a vis musiał interweniować 25 razy.

- Posiadaliśmy dużą przewagę, ale tylko dzięki słabej skuteczności nie potrafiliśmy jej udokumentować bramkami – mówi trener Podhala, Łukasz Gil. – Za to dużo popełnialiśmy bledów w defensywie, łapaliśmy głupie kary i rywal był wynikowo blisko nas. Mieliśmy mnóstwo wyśmienitych sytuacji i przy normalnie nastawionych celownikach, spotkanie powinno się zakończyć tak jak rewanżowa potyczka. W niej zaaplikowaliśmy rywalowi 12 goli. Zagraliśmy tak jak powinniśmy zawsze grać. Czujnie w obronie i skutecznie w ataku.

Jeszcze skuteczniejsi byli juniorzy młodsi. Podopieczni Ryszarda Kaczmarczyka zaaplikowali w dwóch meczach 37 goli sosnowieckim rówieśnikom. W pierwszym meczu goście zdobyli honorowe trafienie w 59 minucie, chociaż użycie słowo „zdobyli” jest zdecydowanie na wyrost, bowiem gol był przypadkowy. W rewanżu już im się ta sztuka nie udała.

Ciekawostką jest, iż pierwsza piątka Podhala zdobyła dziewięć goli, a jej dowódca Patryk Wronka przy wszystkich golach „maczał palce”, zaliczając dwa gole i siedem asyst. To nie lada wyczyn, nawet na tym szczeblu rozgrywkowym. Wronka nie grał w pierwszym meczu, gdyż w tym czasie reprezentował mistrzów Polski w unihokeju, Madex Górale. Z kolei po niedzielnym hokejowym występie, zaliczył jeszcze mecz piłkarski w klasie A.

Po takich wynikach w obu grupach wiekowych nasuwa się pytanie:, komu potrzebne są takie mecze? Nie wiem, dlaczego PZHL nie pozwala ogrywać młodszych zawodników ( np. z rocznika 1995 w juniorach). Nie mogą grać w klubie, ale w „szkółce” już tak. Czyżby PZHL opracował dwa różne regulaminy? A może to jest kara dla tych klubów, które nie chcą posyłać zawodników do Szkoły Mistrzostwa Sportowego? Rodzice już dawno zrozumieli, że poziom nauczania w tej placówce jest bardzo niski. To widać po wynikach reprezentacji młodzieżowych, które głównie bazują na graczach ze „szkółki. Obniżenie poziomu widać na ekstraklasowych lodowiskach. Może być krucho z polskim hokejem, gdy kariery skończy spora już grupa wiekowych hokeistów.

Juniorzy
MMKS Podhale Nowy Targ – Zagłębie Sosnowiec 8:6 (2:2, 3:1, 3:3) i 12:1 (4:0, 3:0, 5:1)
Bramki dla Podhala: Olchawski 2, R. Mrugała 2, Gacek 2, Kos, Puławski (I mecz); Kos 4, P. Wielkiewicz 2, Olchawski 2, Plewa, F. Wielkiewicz, Pacyga, Puławski (II mecz).

MMKS Podhale: Niesłuchowski – Plewa, Szal, F. Wielkiewicz, P. Wielkiewicz, Olchawski – R. Mrugała, Wojdyła, Mielniczek, Kos, Kolasa – Gacek, Pacyga, Szumal, Puławski, Worwa. Trener Łukasz Gil.

Juniorzy młodsi
MMKS Podhale Nowy Targ – Zagłębie Sosnowiec 13:1 (3:0, 6:0, 4:1) i 24:0 (9:0, 5:0, 10:0)
Bramki dla Podhala: gacek 3, Mielniczek 3, Sz. Kolasa 2, Michalski, Gleń, Tomasik, Pustułka, Pawlik (I mecz); Dębowski 4, Sz. Kolasa 4, Kmiecik 3, Mielniczek 3, Pustułka 3, Wronka 2, Gacek 2, T9omasik, Stypuła, Pawlik (II mecz).

MMKS Podhale: B. Kapica (od 30 Szlachtowski) – Dębowski, Sulka, Michalski, Gleń, Kmiecik – Tomasik, Oraczko, Gacek, Stypuła, Mielniczek – Łukaszka, Jachimczyk, Pustułka, Pawlik, Kolasa. Trener Ryszard Kaczmarczyk. W drugim meczu w bramce mecz rozpoczął Szlachtowski (30 B. Kapica). Nie grał Michalski, zastąpił Wronka.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama