25.10.2011 | Czytano: 965

Blisko i daleko

- Byliśmy, blisko, ale też i daleko od wygranej. Z dwóch punktów należy się cieszyć, niemniej pozostaje niedosyt, bo byliśmy lepszym zespołem i powinniśmy zgarnąć komplet punktów – mówi trener Podhala, Jacek Szopiński.

Podhale rozpoczęło spotkanie w swoim stylu, czyli już w 3 minucie, z niegroźnie zapowiadającej się akcji, straciło gola. Marmurowicz, 10 minut później, po raz drugi pokonał Rajskiego. Wydawało się, że dwubramkowe prowadzenie ustawiło mecz. Torunianie atakowali, a akcje ofensywne „Szarotek” szybko były likwidowane daleko przed bramką Plaskiewicza. Jeśli już udało się przyjezdnym oszukać defensywę gospodarzy, to ostatnia instancja była na posterunku. Tymczasem 17 minuta wstrząsnęła miejscowymi. W odstępie 26 sekund górale doprowadzili do wyrównania. Najpierw Bomba z Różańskim wyprowadzili kontrę, po której ten ostatni ulokował „gumę” pod poprzeczką. Potem Neupauer nie wykorzystał sytuacji sam na sam, lecz rozpędzony torunianin wjechał w Plaskiewicza, wyrzucając go za bramkę. Bezpański krążek trafił do Kmiecika, a ten nie miał problemów z ulokowaniem go w pustej bramce.

- Oddaliśmy w tej fazie meczu więcej strzałów, wypracowaliśmy sobie więcej sytuacji, chociaż to gospodarze mieli optyczną przewagę – mówi Jacek Szopiński. – Do tego straciliśmy dwie frajerskie bramki. Przy pierwszej zawalił Tomek, przy drugiej zabrakło krycia. Graliśmy jednak cierpliwie „swoje”, akcje zaczęły się zazębiać i doszliśmy torunian.

W 22 min. górale mogą mówić o dużym szczęściu. Strzał Marmurowicza przebił parkany Rajskiego i krążek majestatycznie toczył się do bramki. Kuchnicki próbował go umieścić w pustej bramce, ale zrobił to nieudolnie i Łabuz wybił „gumę” z pola bramkowego. Gospodarze atakowali, stwarzali sytuacje, a przyjezdni wyprowadzali szybkie kontry, które stwarzały zagrożenie pod bramką Plaskiewicza. To górale jednak cieszyli się ze zdobyczy bramkowej. Bomba potrzebował 24 sekund, by zwolnić Minge z odsiadywania kary. Starta gola podcięła skrzydła hokeistom z grodu Kopernika. Nieporadnie atakowali, popełniali błędy i raz za razem nadziewali się na groźne kontry. Neupauer, Kmiecik, Landowski i Ćwikła byli bliscy podwyższenia prowadzenia.

Podhalanie w trzeciej tercji przekonali się, zresztą nie pierwszy raz w tym sezonie, że nie warto faulować. Dwa wykluczenia (Łabuz i Czuy) i w obu przypadkach Bluks ( po 30 i 16 sekundach), strzałem z niebieskiej linii, pokonał zasłoniętego Rajskiego.

- Szkoda, że zdobyliśmy tylko jedną bramkę w drugiej tercji – kręcił głową szkoleniowiec „Szarotek”. – Gdyby nie kary, to krzywdy nie zrobiliby nam. Objęli prowadzenie i wstąpiły w nich nowe siły, ale nie na długo. Szybko przejęliśmy inicjatywę.

W 56 min. Neupauer wykorzystał sytuacje sam na sam doprowadzając do wyrównania. Kilkanaście sekund miał drugą, która powinna przynieść rozstrzygniecie w regulaminowym czasie.

- Brakuje nam chytrości i instynktu zabójcy właśnie w takich decydujących momentach. Trzeba ćwiczyć psychikę, bo takie sytuacje muszą być wykorzystywane – twierdzi Jacek Szopiński.

Dogrywka nie wyłoniła zwycięzcy. Żadnego z rzutów karnych nie wykorzystali torunianie. Spudłował Bomastek i K. Kalinowski z jednej strony oraz Neupauer z drugiej. W drugiej serii Czuy znalazł lukę między parkanami Plaskiewicza. Szanse na wyrównanie miał Bluks, ale Rajski nie dał się pokonać.

Nesta Toruń – MMKS Podhale Nowy Targ 4:5 (2:2, 0:1, 2:1; 0:0) po karnych
1:0 Marmurowicz (Bomastek) 2:53,
2:0 Marmurowicz ( Kuchnicki) 12:48,
2:1 Różański (Bomba) 15:59,
2:2 Kmiecik 16:25,
2:3 Bomba (Różański) 29:50 w przewadze,
3:3 Bluks (Bomastek) 47:14 w przewadze,
4:3 Bluks (Bomastek) 49:01 w przewadze,
4:4 Neupauer (Sulka) 55:50,
4:5 Czuy ( karny).

Sędziowali: Breske (Jastrzębie) – Cudek i Pilarski (Oświęcim).
Kary: 35 – 35 min. ( w tym kary meczu dla Gaisinsa i Jastrzębskiego)
Widzów 300.

Nesta: Plaskiewicz – Bluks, Gaisins, Bomastek, Kuchnicki, Marmurowicz – Koseda, Smeja, Jankowski, Dzięgiel, Chrzanowski – Porębski, Lidtke, Ziółkowski, K. Kalinowski, Minge – Maj, Gimiński, M. Kalinowski, Winiarski, Pieniak. Trener Wiesław Walicki.
MMKS Podhale: Rajski – Łabuz, Dutka, Czuy, Bomba, Różański – Cecuła, W. Bryniczka, Ćwikła, Neupauer, Kmiecik – Landowski, Sulka, Ziętara, Jastrzębski, Budaj - K. Kapica, Gacek, Michalski, Tylka, Szumal.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama