15.09.2011 | Czytano: 1083

Złość i rozgoryczenie

Z Bartłomiejem Neupauerem, hokeistą Podhala Nowy Targ, rozmawia Stefan Leśniowski.

- Dwa mecze, dwie porażki. Tak miało być?
- Oczywiście, że nie. Zakładaliśmy zacząć ligę w innym stylu. No cóż, brakuje nam jeszcze świeżości, ale niebawem powinna się pojawić. Szczęście też nie było po naszej stronie. Mam jednak nadzieje, że kiedyś i do nas się uśmiechnie.

- Strata gola z Cracovią, 27 sekund przed końcem, bardzo bolała?
- Oj bardzo. Daliśmy z siebie wszystko i byliśmy o krok od odebrania mistrzowi Polski jednego punktu, a kto wie jak potoczyłaby się dogrywka, a może nawet rzuty karne.

- Wiecie już dlaczego straciliście gola?
- Zabrakło koncentracji. Było zbyt dużo chęci wygrania meczu, zdobycia gola. Za wszelką cenę chcieliśmy iść z krążkiem do przodu, wygrać bulik i oddać strzał, a nadzialiśmy się na zabójczą kontrę.

- Atmosfera w szatni musiała być bardzo gorąca.
- Jak się traci bramkę w takich okolicznościach, to była złość i rozgoryczenie. Musimy zrobić wszystko, aby takie sytuacje więcej się nie zdarzały.

- Do Torunia jechaliście po zwycięstwo, a tymczasem wróciliście na pusto. Hokeiści z grodu Kopernika byli tak mocni?
- Trudno mi mówić o tym meczu, nie mam jakiegoś złotego środka, regułki, która w jednym zdaniu rozwikłałaby ten problem. Uważam, że złego meczu nie zagraliśmy. Trzeba przyznać, że torunianie przystąpili do meczu skoncentrowani i ostro grali ciałem. Mieliśmy kontry i kilka wspaniałych sytuacji bramkowych. Jak się nie trafia, to trudno marzyć o wygranej. Zaś niewykorzystane sytuacje się zemściły.

- Ty, w bardzo ważnym momencie, nie wykorzystałeś rzutu karnego.
- Podczas najazdu na bramkę miałem w głowie inny wariat wykonania karnego. Chciałem bramkarzowi zmieścić „gumę” między nogami. Zagrał kijem i nie trafiłem.

- Skuteczność nie jest waszą mocną stroną. By zdobyć jednego gola musicie wypracować sobie kilkanaście sytuacji. Co się dzieje?
- Rzeczywiście z tym najważniejszym elementem gry nie jest najlepiej. Nie potrafimy wykorzystywać wyśmienitych sytuacji, ale mam nadzieję, że tak wiecznie nie będzie. Ćwiczymy na treningach strzały z różnych pozycji. Staramy się poprawiać skuteczność, ale na razie jest, jak jest. Jeśli my zawodnicy nie pomożemy sobie, to nikt nam nie pomoże.

 

Komentarze







reklama