09.09.2011 | Czytano: 961

Tak krawiec kraje...

Z trenerem hokeistów Podhala Nowy Targ Jackiem Szopińskim rozmawia Stefan Leśniowski.

- Czego oczekujesz od rozpoczynającego się sezonu?
- Dobrej, ambitnej i twardej gry. Mimo kłopotów, jakie dopadły klub, solidnie przepracowaliśmy lato. Zawodnicy mieli świadomość, że pracują dla siebie. Niestety nie udało się w terminie wyjść na lód. Nie był na czas zamrożony i mamy dwutygodniowy poślizg. Ścigamy się z czasem, bo w 100% nie wykonaliśmy pracy. Drużyna nie jest w optymalnej formie, ale z czasem do niej dojdzie.

- Pracujesz nad tym, by wyeliminować bezsensowne faule osłabiające zespół?
- To rzeczywiście jest nasz problem. Dużo na ten temat rozmawiam z zawodnikami i mam nadzieję, że wreszcie zrozumieją, iż nie tędy droga do sukcesu. Muszą myśleć, być bardziej odpowiedzialni.

- Skuteczność też nie powalała na kolana?
- To efekt braku świeżości. Zmęczeni zawodnicy mają opóźnioną reakcję. Dlatego w bajecznie prostych sytuacjach pudłują. Wróci świeżość, wróci też skuteczność. Inna rzecz, że brakuje nam w zespole wyborowego strzelca, choćby takiego, jakim był D. Kapica. Miał instynkt strzelecki, krążek go szukał. Teraz pozostali muszą na siebie wziąć ciężar zdobywania bramek.

- Jak co roku drużyna znowu odmłodniała. Czy jest skazana na pożarcie?
- Już przyzwyczaiłem się do tego, że odchodzą liderzy zespołu. Kolusza i D. Kapicę zastąpią młodsi. Dojedzie Czuy, który był w zeszłym sezonie dobrym duchem drużyny. Spasował nam do stylu, jaki preferuję – twardy, agresywny. Nie wiem czy zdąży na Cracovię i w jakiej będzie formie. Twierdzi, że jest przygotowany. Słowak Budaj na razie jest na poziomie naszych młodych graczy. Walczy o miejsce. Trochę więcej się po nim spodziewałem. Myślę, że na pożarcie nie jesteśmy skazani.

- O co walczycie?
- Chcemy znaleźć się w pierwszej czwórce po sezonie zasadniczym i walczyć o mistrzostwo. Zdaje sobie sprawę, że czeka nas trudne zadanie, bo mam nową drużynę, która musi okrzepnąć w ligowych bojach, ale ambitną, waleczną i głodną sukcesów.

- Trener powinien mieć intuicję?
- Musi myśleć trzeźwo. Często mówi się o intuicji, gdy zrobi zmianę, przemebluje formację i tym zaskoczy przeciwnika.

- Jakie cechy są najważniejsze w tym zawodzie?
- Konsekwencja, organizacja i wytrwałość.

- Wytrwałości ci nie brakuje. Nieprzerwanie pracujesz w Podhalu.
- Już 11 lat, od zakończenia zawodniczej kariery. Przeszedłem wszystkie szczeble. Z każdą kategorią wiekową zdobywałem mistrzostwo Polski. Brakuje mi złota tylko z seniorami. Wtedy zrównałbym się osiągnięciami z Walentym Ziętarą, który ma wszystkie korony. Nie one są jednak najważniejsze, lecz ilu zawodników się wychowa na wysokim poziomie, by reprezentowali kraj. Kilku takich już wychowałem i stanowią trzon Podhala. Moim marzeniem jest, by któryś z wychowanków wystąpił w igrzyskach olimpijskich. Nie jest to nierealne.

- Wspomniałeś Walentego Ziętarę, twojego trenera. Jego trenerskie credo brzmiało: „Jeśli przez 24 godziny nie zajmujesz się hokejem, nic nie znaczysz”. Podpisujesz się pod nim?
- Oczywiście. Gdy przychodzi okres startowy, to przez 24 godziny trzeba być podporządkowany hokejowi. Trzeba opracować taktykę, analizować swoje posunięcia i je korygować. Jeśli profesję traktujesz „przy okazji”, to nic z tego nie będzie.

- Są opinie, że taktyka to twój konik.
- Rzeczywiście, bo jest bardzo ważna. Mam swoje przemyślenia. Oglądam mecze, czytam fachowe książki i artykuły, żeby najpierw samemu zrozumieć, czego mam wymagać od zawodników. Wiedzę czerpię z obserwacji najlepszych szkoleniowców na świecie. Styl jedynie zmodyfikowałem do możliwości naszej drużyny.

- Istnieje w Podhalu bank informacji?
- Nie ma osoby odpowiedzialnej do rozszyfrowywania przeciwników. Taką rolę po trosze spełnia Tadeusz Puławski, ale z rywalami, z którymi akurat gramy. Reszta rozpracowywana jest na postawie kaset.

- Stosujesz idėe fixe przy budowaniu drużyny, czy robisz to na nosa?
- Na nosa nie powinno się budować zespołu. Każdy trener ma wizję drużyny, jakich zawodników dobrać, by realizowali jego koncepcję gry, by walczyli o najwyższe trofea. Wiele ruchów zależy jednak od możliwości finansowych klubu. Nas w ostatnich latach nie stać na takie kroki. Trzeba budować zespół z materiału, którym się dysponuje. Tak krawiec kraje...

Komentarze







reklama