16.08.2011 | Czytano: 2036

Grzegorz Polaczyk poza kadrą

Grzegorz Polaczyk, wychowanek Pienin Szczawnica, utytułowany kajakarz górski znalazł się poza kadrą na mistrzostwa świata, które w pierwszej dekadzie września rozegrane zostaną w Bratysławie. Tym samym przymknięto mu drzwi do Londynu, bo czempionat globu jest jedną z kwalifikacji do igrzysk olimpijskich.

Decyzje podjął trener drużyny narodowej, jak to się często mówi swój chłop z gór, Janusz Żebracki. – Jest to jedyna słuszna decyzja w tym momencie – pisze do Grzegorza. - Mam nadzieje, że wstrząs ten spowoduje, iż nad wszystkim porządnie się zastanowisz. Podejmiesz działania, które pozwolą opanować te negatywne strony twojego zachowania, które niszczą cały efekt twojej wspaniałej pracy treningowej. Nie przekreślam Cię, lecz szukam rozwiązania, które umożliwi Ci, pokazanie w przyszłym sezonie na co się naprawdę stać. Teraz negatywnie odnosisz się do decyzji, lecz niebawem zmienisz zdanie.

. – Nie aprobuję takiego rozwiązania – pisze do nas mistrzyni świata, Maria Ćwiertniewicz. - Wegetarianina Grzegorza, który ma ciągłe problemy z wyżywieniem na zgrupowaniach ( żywienie kadry pozostawia wiele do życzenia), najbardziej utytułowanego zawodnika, odsuwa się od szansy walki o kwalifikacje olimpijskie. Lata ciężkiej pracy i wyrzeczeń nie mogą pójść na marne. Będziemy walczyć na wszystkich frontach, o dopuszczenie Grzegorza do startu w mistrzostwach świata. Trzeba dowieźć, że decyzja trenera to wielka pomyłka. Komu zależy na odsunięciu Grzegorza? Trener ulega presji ludzi wszechmocnych? Trudno się do trenera dodzwonić, bo ignoruje wszystkie telefony, poza prezesem PZKaj. Góral zamieni ciupagę na wiosło, a tańczył będzie po falach. Nie podda się bez walki.

Przypomnijmy sylwetkę naszego olimpijczyka z Aten. - Po raz pierwszy wsiadłem do kajaku mając 11 lat – wspomina. – Początkowo nie wiązałem większych nadziei z tym sportem. Bawiło mnie pływanie. Ponieważ do rzeki miałem 50 metrów z domu, na Dunajcu z rodzeństwem spędzaliśmy praktycznie cały dzień, z przerwą na obiad. W 2002 r. zadebiutowałem w mistrzostwach świata juniorów i nieoczekiwanie wywalczyłem indywidualnie złoty medal. Od tego momentu zmieniłem podejście do sportu. Kajaki stały się moją pasją. Wydawało mi się, że każdym dniem jestem coraz lepszy. Potwierdzenie tego znalazłem w następnym roku, wygrywając mistrzostwa Europy juniorów. W 2004 r. zadebiutowałem w seniorach w Skopie, gdzie byłem szósty. Gdyby nie drobny błąd, to byłbym drugi. Cieszyłem się, bo otrzymałem nominację na igrzyska olimpijskie do Aten. Tam wystartowałem z zapaleniem płuc, ale i tak zająłem punktowane, siódme miejsce.

Potem przyszły kolejne sukcesy. Był młodzieżowym mistrzem Europy w zespole (2005, 2006), brązowym medalistą (2008) i wicemistrzem indywidualnie (2005, 2008) oraz mistrzem świata w zespole (2007). Ma na koncie złoty medal mistrzostw Europy seniorów w drużynie (2008, 2010), jest wicemistrzem Europy seniorów w zespole (2006) i brązowym medalistą mistrzostw świata (2006), wygrał World Ranking indywidualnie (2009) i zajął piąte miejsce w Pucharze Świata (2009), drugi indywidualnie w Pre World Champion (2010). Wielokrotny medalista mistrzostw Polski i finalista Pucharów Świata.

- Grzegorz w ubr. mistrzostwach Europy startował na koszt klubu, nie korzystając z szkolenia centralnego – tłumaczy mistrzyni. - Spotkało się to z ostrą moją reakcją w stosunku do byłego trenera Valika. Okazuje, że następca nie wyciąga wniosków. Niczego ta lekcja go nie nauczyła. Przykre, że jest to góral rodem z Limanowej, ale wychowanym w Szczawnicy. Od pewnego czasu mam okazje towarzyszyć naszym kajakarzom i obserwować co w trawie piszczy. Nie jest dobrze. Trener nie umie zbudować wzajemnego zaufania, bo jak można nazwać najazdy policji, która bada alkomatem zawodników? Dlaczego nie kierownictwo i szkoleniowców? W ubr. Andrzej i Filip Brzezińscy zostali dyscyplinarnie zawieszeni. Po reakcji wielu działaczy i nieżyjącego już trenera Bronisława Warusia zostali dopuszczeni do startów i.. zdobyli złoty medal mistrzostw świata. W blasku złota błyszczał również trener, a chłopców... pozbawiano stypendium sportowego, kadrowego na rok 2010. O tym wydarzeniu poinformował mnie Bronisław Warus. Praktyki kontroli są nadal stosowane. Ostatnio w Bania Luce podczas mistrzostw Europy młodzieżowców. Prezes Kudlik udzielił wszystkim nagany. Była wpadka aktualnego mistrza Polski, Michała Pasiuta, który ma zastąpić Grzegorza.

Komentarze







reklama