01.08.2011 | Czytano: 1276

Błażusiak wygrywa X Game 17

W Staple Centre w Los Angeles w nocy z niedzieli na poniedziałek rozgorzała walka o mistrzostwo Ameryki w Endurocrossie. Po raz pierwszy w historii imprezy otwarcie sezonu było częścią X – Games Seventeen. Wygrał ją Nowotarżanin Tadeusz Błażusiak, dwukrotny mistrz Ameryki i pięciokrotny zwycięzca Erzbergrodeo. To prawdziwy kozak, najlepszy na świecie. To dopiero pierwszy krok na drodze do trzeciej korony. Aby ją wywalczyć trzeba jeszcze powalczyć w siedmiu imprezach. Finał odbędzie się 19 listopada, tradycyjnie w Las Vegas.



W Los Angeles wystąpili wszyscy najlepsi - Geoff Aaron, Mike Brown, Destry Abbott, Justin Soule, Colton Haaker. Ich pasjonującą walkę można było śledzić „live” na kanale ESPN America. Śledząc relację można było się przekonać o ogromnej popularności naszego mistrza. Realizatorzy i komentatorzy jemu poświęcali najwięcej uwagi. Wywiady, skróty z jego startów i akcji mrożących krew w żyłach.


– Tadeusz jest dobrze przygotowany na walkę o najwyższe podium- mówił brat Wojciech przed startem. - Nowością jest, że przesiadł się z dwusuwa na czterosuwa EXC-F 350.
- Mieliśmy kilka końcowych testów i jestem bardzo zadowolony z nowej maszyny – dodawał mistrz. - Naprawdę super się na niej jeździ. Pierwsza runda jest zawsze stresująca, a tym bardziej, gdy odbywa się podczas X-Games. Z pewnością będą to wyjątkowe zawody i jestem bardzo zadowolony, że mogę być ich częścią. To jest ogromny „kop” dla enduro.


Organizatorzy nie oszczędzali zawodników, przygotowali tor usłany przeróżnymi przeszkodami, zbudowanymi z pni drzew, opon, luźno rozrzuconych kamieni i pociętych kawałków drewna. Był też basen z wodą i   pniakiem drzewa, który należało przeskoczyć. Zawodnicy startowali z platformy, jakieś dwa piętra od głównego placu zmagań. Zaraz po jej opuszczeniu był ostry zakręt w prawo. Tutaj było najwięcej kolizji.


Zawodnicy mieli do pokonania sześć okrążeń. W pierwszej rundzie rajdowcy podzieleni zostali na trzy grupy. Pierwszy wyścig wygrał Geoff Aaron (USA), a w drugim najszybszy był Kevin Rookstool (USA). Tadeusz Błażusiak wystąpił w trzecim. Polak został zablokowany w pierwszym wirażu i nim się pozbierał przed nim jechało sześciu jeźdźców. Ostro rozpoczął pogoń, ale na jednej z przeszkód fiknął koziołka i spadł na ósmą pozycję. Prowadzący od startu Miki Brown na przedostatniej przeszkodzie miał wywrotkę i został wyprzedzony przez dwóch zawodników. Ci z kolei na ostatniej przeszkodzie przed metą również się rozłożyli i Brown pierwszy minął linię mety. Polak był trzeci.


W wyścigu LCQ ( dwa biegi, z których dwóch kwalifikowało się do finału) już nie dał się zablokować. Po zjeździe z platformy, pierwszy był w wirażu na kłodzie drzewa. Miał potknięcie w kamienistym sektorze. Prawdopodobnie zahaczył podnóżkiem o głaz, przy którym był zwrot o 180 stopni. Tylko na chwilę prowadzenie objął Jacob Argubright. Polak szybko go wyprzedził i z każdym okrążeniem zwiększał przewagę.


W finale zawodnicy mieli do pokonania 10 okrążeń. Błażusiak zablokowany w pierwszym wirażu pierwsze okrążenie pokonywał na szóstej pozycji. Prowadził Rookstool z Brownem. Na trzecim okrążeniu nowotarżanin był czwarty i przez dwie kolejne pętle toczył niesamowitą walkę z Brownem, łokieć w łokieć. Prowadził Aaron, który na szóstym okrążeniu zaklinował się w głazach ukrytych za pniakiem drzewa. Nowotarżanin objął prowadzenie i niezagrożony minął linię mety.
- Jak to robisz, że tak szybko pokonujesz przeszkody? – zaraz za metą zapytała go reporterka ESPN America. – Muszę zobaczyć w telewizji – padła odpowiedź – gdyż decyzje podejmuję w ułamku sekundy. Trochę zajęło mi czasu, by wedrzeć się do finału, ale jestem niezmiernie szczęśliwy. Dziękuję wszystkim sponsorom.


1. Tadeusz Błażusiak (Polska) - 546,439
2. Mike Brown (USA) - 560,93
3. Justin Soule (USA) - 573,448
4. Joakim Ljunggren (Szwecja) - 581,829
5. Geoff Aaron (USA) - 588,979
6. Destry Abbott (USA) - 592,518


Stefan Leśniowski
 

Komentarze









reklama