31.03.2011 | Czytano: 1015

Hokeiści na cenzurowanym

Zaletami i wadami swoich podopiecznych zajął się trener Podhala, Jacek Szopiński.

Bramkarze
Rajski Tomasz
– jego doświadczenie i umiejętności przydały się drużynie. Chociaż zdarzały mu się słabe występy, to był ostoją drużyny. Z jego przyjściem zespół poczuł się pewniej. Optymalną formę złapał na play off. Po powrocie z Zagłębią odbudował się.

Furca Jarosław – wszystkie mecze były dla nas ważne, więc niewiele występował. W Pucharze Polski bronił przyzwoicie, ale w lidze swoich „pięciu” minut nie wykorzystał. Nie wytrzymał presji. Musi zdecydowanie mocniej pracować i na każdym treningu udowodnić, że jest w stanie walczyć o miejsce w bramce. Jego największy mankament - pogodzenie się z rolą drugiego bramkarza.

Mrugała Sebastian – również niewiele dostawał szans bronienia. Zbierał cenne doświadczenie. Pracą i motywacją musi zapracować, by być golkiperem pełną gębą.

Niesłuchowski Bartłomiej - podobna sytuacja jak z poprzednikiem. Po powrocie z Kanady miał kilka dobrych występów, ale też słabych, łącznie z pierwszą ligą. Dużo pracy przed nim.


Obrońcy
Łabuz Sebastian
- najbardziej doświadczony zawodnik. Wszyscy znają jego walory. Wydaje mi się, że drzemią w nim większe możliwości niż prezentował. Na pewno grał lepiej niż w poprzednim sezonie. Zaczął robić użytek z warunków fizycznych. W końcówce sezonu był wiodącym defensorem.

Kapica Kamil – prawie debiutant. Miał mały epizod ekstraklasowy w Sanoku, ale kontuzja wyeliminowała go z gry. W grupach młodzieżowych był jednym z lepszych obrońców. Później różnie to było. W tym roku dostał szansę i myślę, że ją wykorzystał. Różne miał momenty w grze. Jeszcze przytrafiają mu się szkolne błędy. Czeka go bardzo dużo pracy.

Dutka Rafał - dobrze wywiązał się z funkcji kapitana. Dobry motywator, ambitny, waleczny, twardy, ale ma problemy z konstruowaniem akcji. Często jego podania nie dochodziły do adresata. Pewny punkt drużyny.

Bryniczka Władysław – debiutant, który spełnił pokładane w nim nadzieje. Niemniej czeka go ogrom pracy, by wyeliminować niedoskonałości. Materiał na dobrego obrońcę.

Sulka Maciej – miał wahania formy. Musi pracować nad tym, by schodzić poniżej pewnego minimum. W niedługim czasie będzie liderem formacji obronnej.

Cecuła Dominik – junior z przeglądem sytuacji, z dobrą grą pozycyjną. Brakuje mu agresywności, determinacji w pojedynkach jeden na jeden. Od niego zależy czy podejmie wysiłek ciężkiej pracy, by być lepszym.

Gaj Bartłomiej – jego największym problemem są poprzednie lata, kiedy częściej grzał ławkę, niż był na lodzie. Brak mu doświadczenia, mimo 25 lat. Ma kłopoty ze stresem, w trudnych sytuacjach bardzo chce, ale nie zawsze mu wychodzi. Waleczny, twardy, ale zbyt często wchodzi w kolizję z przepisami. Musi pracować nad techniką i zwrotnością. Z takimi błędami trudno będzie się mu przebić do składu. Tylko sumienną pracą ma szansę wyeliminować mankamenty.

Marek Michał – kilka meczów rozegrał i były niezłe w jego wykonaniu. Zagrał na miarę swoich umiejętności. Złapał kontuzje i mam nadzieję, że nie jest stracony dla hokeja. Musi pracować nad samodyscypliną na lodzie i poza nim.


Napastnicy
Różański Jarosław
– wrócił z Sosnowca i był wielkim wzmocnieniem zespołu. Zawodnik doświadczony i utytułowany, który wniósł spokój do poczynań drużyny. Wzór pracy – obowiązkowy i sumienny. Nie zszedł poniżej swojego poziomu. Dobry wzór dla młodych graczy.

Bryniczka Kasper - w ubiegłym sezonie grał śladowo, przypisano mu rolę uzupełniającego. W tym roku spadła na niego odpowiedzialność za zespół. Miał decydować o jego obliczu. Mozolnie wdrażał się w nową rolę. Z każdym meczem grał lepiej. Materiał na klasowego reprezentanta kraju.

Czuy Kelly – wprowadził pozytywną energię i kanadyjskie wzory – waleczność, ostrą grę ciałem, która nie zawsze była rozumiana przez sędziów, nieprzyzwyczajonych do takiego stylu gry. Woleliby hokejowe szachy. Gdy gra się bezkontaktowo, wtedy łatwiej im się gwiżdże. Kelly posiadał mocny strzał i szkoda, że nieczęsto z niego nie korzystał. Mocny punkt drużyny.

Kolusz Marcin – do sezonu przygotowywał się sam i różnie z tym było. Wszedł do drużyny bez przygotowania ogólnego. Zaczął nienajlepiej, ale mozolnie dochodził do formy. Kiedy ją złapał, to nabawił się kontuzji, która nam i jemu pokrzyżowała plany. Zawodnik nietuzinkowy, jeden z najlepszych graczy PLH. W zeszłym roku przyćmił wszystkich. W tym sezonie miał tylko przebłyski takiej gry. Musi poddać się ciężkiej pracy i mentalnie uwierzyć w to, że może być motorem napędowym drużyny.

Kapica Damian – talent posiadający umiejętności, które predysponują go do gry wyżej niż PLH. Obdarzony dobrym przeglądem sytuacji, a przy tym zmysłem do gry kombinacyjnej i strzeleckim instynktem. Gorzej mu idzie w wypełnianiu zadań defensywnych, ale są postępy. Jedna z największych nadziei polskiego hokeja. Szkoda, że kontuzja wyeliminowała go na kilka miesięcy.

Kmiecik Piotr – w zeszłym sezonie dobijał się do składu, w play off był już w trzeciej formacji. W tym sezonie był podstawowym graczem. Z każdym meczem grał lepiej. W końcówce znowu widziałem takiego Piotrka, jakiego zawsze chciałbym widzieć. Ogromne serce do walki, niesamowicie ambitny i obowiązkowy. Wzór profesjonalisty. Oby do jego głowy dotarło, że jest bardzo dobrym zawodnikiem, to polski hokej będzie miał z niego pociechę.

Neupauer Bartłomiej – w ubiegłym sezonie zagrał 2-3 mecze, teraz łapał się do pierwszych trzech formacji. To inwestycja w przyszłość. Utalentowany, przy tym ambitny gracz.

Michalski Mateusz – miał udany debiut. Grał w podstawowym składzie. Udowodnił, iż warto w niego inwestować. Robił błędy w grze obronnej. Musi zmężnieć, nabrać siły i masy.

Bomba Bartłomiej – wrócił po latach tułaczki. Zagrał na tyle, ile się od niego spodziewałem. Solidny, potrafi się wywiązać z zadań taktycznych, gra dla drużyny. Brakuje mu szybkości i zwrotności oraz koordynacji.

Jastrzębski Mariusz – dołączył do nas w trakcie sezonu kompletnie nieprzygotowany. Po grudniowej przerwie prezentował się ciut lepiej, ale był to zbyt krótki czas, by nadrobić zaległości. Świetny technik, lecz słaby fizycznie. Musi pracować nad siłą użytkową i dynamiką. Wszystko robił za wolno. Spowalniał akcje. Jako środkowy musi poprawić grę na buliku, bo to bardzo ważny element gry.

Puławski Marek – spełnił oczekiwania. Grał na tyle na ile go było stać. Mocny, ale za niski.

Tylka Mateusz – dobijał się do składu, ale nieskutecznie. Bez wiary, że może kogoś wygryźć. Mało ambitny i bitny. Musi zdecydowanie walczyć o miejsce w drużynie.

Szumal Łukasz – początkowo nieźle się prezentował, walczył i to był jego atut. Później ten walor zatracił. Osiadł na laurach. Wydawało mu się, że jeśli wszedł do drużyny, to będzie w niej na stałe. Na razie jest praktykantem.

Kos Kacper – kolejny praktykant. Strzelił bramkę z JKH, ale słaby fizycznie. Musi wiedzieć co ma i ile jeść. Pracować nad siłą i dynamiką.

Baranyk Milan – stracone pół sezonu. Nieprzygotowany i dopiero w grudniu się odbudował. Grał lepiej, ale oczekiwania były większe. Obcokrajowiec musi pokazać klasę i w ważnych momentach zdobywać bramki lub wypracowywać sytuacje. W play off zagrał dla drużyny i pomógł w osiągnięciu 5. miejsca.

Bakrlik František – nie był w pełnej dyspozycji. Brakowało mu ogrania. Twierdził, że pracował solidnie w lecie. Łapał za dużo niewymuszonych kar, za zahaczanie, bicie kijem w niegroźnych sytuacjach. To nie powinno się przytrafiać takiemu zawodnikowi. Potrafił zagrać ciałem, utrzymać się przy krążku. Pomógł nam w play off. Jednak od obcokrajowca wymaga się więcej.

Notował Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama