16.01.2011 | Czytano: 961

220 sekund od szczęścia

„Szarotki” nie zdołały pokonać JKH GKS Jastrzębie i doprowadzić do wyrównania bezpośredniego bilansu spotkań, a tym samym pozbawić jastrzębian bonusa. Nowotarżanie bliscy byli zgarnięcia kompletu punktów. Zabrakło 3 minut i 40 sekund.

Podhale rozpoczęło spotkanie w... swoim stylu, czyli od szybko straconych dwóch goli. Podobnie jak z Cracovią. W 8 minucie Lipina zakończył dwójkową akcję z Kralem, a 2 minuty później Górny trafił pod poprzeczkę bramki strzeżonej przez Rajskiego. Górale widocznie muszą dostać w „dziób”, by zabrać się do roboty.

- Straty wzięły się z kontr. Myśmy byli w tercji rywala, Barklik i Kmiecikiem mieli pozycje strzeleckie, ale przeciwnik przechwycił krążek i zdobył dwa gole - wyjaśnia trener „Szarotek”, Jacek Szopiński.

17 sekund po stracie drugiego gola impuls do zmiany scenariusza dał Kos, rozgrywający trzecie spotkanie w PLH. Było to pierwsze trafienie tego zawodnika w ekstraklasie i to jakie, pod poprzeczkę. Zapewne czeka go chrzest. Koledzy takiej okazji na pewno nie przepuszczą. Podrażnieni gospodarze rzucili się do ataku, ale Rajski w bramce spisywał się fenomenalnie. Lipina i Kulas z bliska oraz Rimmel i Labryga z niebieskiej linii nie mogli znaleźć na niego sposobu. Gospodarze mieli też problemy z grą w przewadze. Nowotarżanie bardzo mądrze się bronili i... nie zasypiali gruszek w popiele. Ich kontry były bardzo groźne. Kmiecik, Bakrlik, Baranyk i Czuy niepokoili Kosowskiego.

- W pierwszej tercji gospodarze oddali więcej strzałów, ale tylko dlatego, że często grali w przewadze – tłumaczy Jacek Szopiński. - Myśmy mieli bardziej klarowne okazje. Czuy był sam na sam, chwilę później gdyby podawał do Różańskiego bądź K. Bryniczki, to ci mieliby pustą bramkę. Do pustej bramki nie trafił Kmiecik, bo jakimś cudem obronił Kosowski. Z kolei Baranyk w sytuacji sam na sam nie opanował krążka. Szkoda tych szans, ale po przerwie dobrze graliśmy w obronie i wyprowadzaliśmy kontrataki. Brakowało im wykończenia. Wybroniliśmy też podwójną przewagę.

Górale wyrównali w najmniej spodziewanym momencie, gdy Gaj 10 –sekund po opuszczeniu ławki kar ponownie na niej wylądował. Dutka nie pierwszy raz w tym sezonie oddaje strzał z połowy lodowiska, gdy nie wie co zrobić z krążkiem, a ten wpada do bramki. Po rykoszecie wpadł za „kołnierz” Kosowskiemu. W końcówce odsłony Bakrlik i Różański sprawdzili dyspozycję golkipera gospodarzy. Rajski również nie narzekał na brak pracy.

- W trzeciej tercji narzuciliśmy swój styl rywalowi – twierdzi szkoleniowiec Podhala. - Wyłuskiwaliśmy krążki jastrzębianom i groźnie atakowaliśmy. W 52 minucie Czuy pokazał miejscowym jak wykorzystuje się grę w liczebnej przewadze. Kontrolowaliśmy grę i w zasadzie nic nam nie groziło.

Dramatyczna była końcówka. Kral ostemplował słupek, a potem na ławkę kar powędrował Bakrlik z Łabuzem. - Kar problematycznych nie daje w takim momencie meczu – protestował Jacek Szopiński.

Tylko 14 sekund trwała podwójna przewaga gospodarzy, gdyż Urbanowicz dołączył do nowotarżan. Niemniej Rimmel wykorzystał pojedynczą przewagę doprowadzając do dogrywki. Ta nie wyłoniła zwycięzcy. Poznaliśmy go dopiero po rzutach karnych. Te lepiej wykonywali miejscowi hokeiści. Lipina i Kral pokonali Rajskiego. Ze strony Podhala strzelali Barklik i Kmiecik, bez powodzenia. Kmiecik bardzo ładnie oszukał bramkarza i wydawało się, że krążek wylądował pod poprzeczką Dopiero analiza wideo stwierdziła, iż „guma” ostemplowała poprzeczkę.

- Karne to loteria, ale nie zasłużyliśmy na przegraną. Zabrakło szczęścia. Niemniej weekendowe mecze utwierdziły niedowiarków w przekonaniu, że potrafimy wygrać z każdym niezależnie od tego gdzie toczy się pojedynek – zakończył szkoleniowiec Podhala.

JKH GKS Jastrzębie – MMKS Podhale Nowy Targ 4:3 (2:1, 0:1, 1:1; 0:0) w karnych 2:0.
1:0 Lipina (Kral) 7:15,
2:0 Górny 9:40,
2:1 Kos (Bomba) 9:57,
2:2 Dutka (Różański) 31:02 w osłabieniu,
2:3 Czuy (K. Bryniczka) 51:50 w przewadze,
3:3 Rimmel (Lipina) 56:20 w przewadze,
4:3 Kral – karny.

Sędziowali: Molenda (Sosnowiec) – Pilarski i Bucki (Oświęcim).
Kary:16- 22 min.
Widzów 500.

JKH: Kosowski – Rimmel, Górny, Danieluk, Kral, Lipina – Dąbkowski, Bychawski, Furo, Słodczyk, Urbanowicz – Pastryk, Labryga, Bryk, Kąkol, Kulas – Szczurek, Bernacki. Trener Jiři Reznar.
Podhale: Rajski – K. Kapica, Łabuz, Czuy, K. Bryniczka, Różański – Dutka, W. Bryniczka, Baranyk, Neupeuer, Kmiecik – Sulka, Gaj, Michalski, Jastrzębski, Bakrlik – Bomba, Tylka, Kos. Trener Jacek Szopiński.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama