17.11.2010 | Czytano: 2302

Nie ma mocnych(+zdjęcia)

Nowotarska Jedynka nie miała sobie równych w finałach o mistrzostwo Małopolski w unihokeju chłopców uczęszczających do gimnazjów. W każdym elemencie unihokejowej sztuki przewyższała przeciwników.

- Poziom żenujący – twierdzi reprezentant kraju, Artur Kasperek. – Znacznie wyższy był podczas eliminacji powiatu nowotarskiego. Związek musi coś z tym fantem zrobić. Pomyśleć o szkoleniu instruktorów, bo większość zawodników nie wie jak się kij trzyma. Ktoś musi ich tego nauczyć. Myślę, że jeśli zebrałoby się najlepszych zawodników z nowotarskich podstawówek, to ograliby większość tych zespołów.
O bardzo płytkiej znajomości przepisów przez zawodników i opiekunów świadczy fakt, iż wielu zawodników miało kije nieprawidłowo powyginane. Po zmierzeniu trzeba było odpokutować na ławce kar. Z tej metody skorzystał Zagorzyn z Kasinką Małą w meczu o prawo gry w półfinale.

- Od kilkunastu lat prowadzę zawody unihokeja, ale w tym roku agresja tych młodych ludzie mnie przerosła – mówi szef imprezy, Adam Dudek. – Sędziowie musieli bez przerwy przerywać grę, bo tyle było ostrej, bezpardonowej gry nie mającej nic wspólnego z unihokejem. Kij w rękach tych chłopaków był straszliwą bronią. Wywijano nim na wszystkie strony, nie bacząc na bezpieczeństwo swoje i przeciwnika.

Poziom wojewódzkich zmagań ucierpiał po tym, gdy wyznaczono limit startujących, czyli jeden zespół z powiatu. Najbardziej stratni na tym są Podhalanie, gdyż na dobrą sprawę wszystkie zespoły występujące w eliminacjach powiatowych przewyższają co najmniej o klasę większość uczestników nowotarskich finałów. Jedynym profesjonalnym zespołem była Jedynka Nowy Targ, ale nie ma się czemu dziwić, gdyż większość zawodników gra w nowotarskich klubach. Gdy oni pojawiali się na parkiecie, można było zobaczyć kawałek dobrego unihokeja. Chociaż rywale, ostrymi zagraniami nie pozwolili im rozwinąć skrzydeł i pokazać pełni swoich umiejętności.

– Także czas rozgrywania meczów, dwa razy siedem minut, był przeszkodą - twierdzi trener Jedynki, Józef Stryczek. – Przez tak krótki okres czasu, szczególnie na początku zawodów, gdy wszystkie zespoły miały jeszcze spory zasób sił, potrafiły się wybronić.

Jego podopieczni w eliminacjach nie mieli kłopotów, wygrali wszystkie mecze, a najbardziej zlali krakowian, którzy kompletnie nie wiedzieli do czego służy kij. Zamiast uderzać piłeczkę z forhendu, zagrywali ją stroną backhandową. Przegrali 0:9 i był to najmniejszy wymiar kary jaki ich spotkał. W półfinale nowotarżanie posiadali sporą przewagę, momentami bawiąc się z unihokeistami z Nowego Sącza w kotka i myszkę. Liczono, że w finale Trzebinia zawiesi wyżej poprzeczkę, ale... nic z tego. Gdyby nie posiadała dobrego bramkarza, to przegrałaby w wyższych rozmiarach niż 2:0.

Grupa A:
Zagorzyn – Kraków VII 1:0,
Jedynka Nowy Targ – Kasinka Mała 2:0,
Zagorzyn – Jedynka 1:2,
Kraków – Kasinka Mała 0:3,
Zagorzyn – Kasinka Mała 2:1,
Kraków – Jedynka Nowy Targ 0:9.

Awans do półfinału: Jedynka Nowy Targ i Zagorzyn.

Grupa B:
ZS Sucha – Nowy Sącz II 2:2,
ZS Michałowice – Trzebinia I 0:1,
Sucha - Michałowice 1:0,
Nowy Sącz – Trzebinia 2:4,
Sucha – Trzebinia 1:4,
Nowy Sącz – Michałowice 1:0.

Awans do półfinału G1 Trzebinia i G2 Nowy Sącz.

Półfinały:
Jedynka Nowy Targ – Nowy Sącz 2:0,
Trzebinia – Zagorzyn 3:0.

O III miejsce:
Nowy Sącz – Zagorzyn 1:0.

Finał:
Jedynka Nowy Targ – Trzebinia 2:0.

Jedynka: Karpiel (Czubernat) – Dzioboń, Turwoń, Tylka, Bryniarski, Warmuz, Ujwary, Szewczyk, Zubek, Klimowski, Kaczmarczyk, Wójtowicz, Siaśkiewicz, Widurski, Borzęcki. Trenerzy: Józef Stryczek i Grzegorz Denenfeld.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama