18.10.2010 | Czytano: 1199

O wyższości długiej ławki nad krótką

Podhalańska Liga Unihokeja, niektórzy twierdzą, iż lepsza poziomem niż ekstraklasa, rozegrała trzecią kolejkę spotkań. Tylko dwa zespoły jeszcze nie straciły punktów – Elita Blast i Grafika & sportowepodhale.pl

W tym sezonie najważniejsza jest długa ławka, a to dlatego, że mecze trwają 40 minut. Trzeba mieć żelazną kondycję, by w skąpym składzie, z jedną czy dwoma zmianami wytrzymać trudy meczu. Zresztą sezon również jest długi, bo zespoły rozegrają po 21 spotkań. To końska dawka.

O wyższości długiej ławki nad krótką można było się przekonać w minionej kolejce. Tak było w przypadku Górali, w składzie którego zabrakło bramkarza i Podrazy, czy też Auli. Bez kadrowiczów zagrał również Unihoc. Ten jednak trafił na beniaminka, zespół bez gwiazd i nie miał problemów z zaaplikowaniem mu dwucyfrówki. Burkat praktycznie nie schodził z parkietu. Kto wie, czy gdyby Unihoc trafił na mocniejszy team, tak łatwo poradziłby sobie. Być może trzeba byłoby przełknąć gorycz porażki jak w poprzedniej kolejce. Klikuszowianie to takie jeszcze nieopierzone chłopaki, które szarpią grę, biją głową w mur, bo w tych najważniejszych momentach brakuje im ogrania i sportowego cwaniactwa.

Elita zagrała bez fajerwerków, ale momenty finezyjnej gry pozwoliły jej sięgnąć po pewną wygraną. Ponownie w roli głównej wystąpił były król strzelców polskiej ekstraklasy, reprezentant kraju Leszek Dzioboń. Zdobył sześć goli, ale... zaskoczył kolegów nieprzewidywalnymi podaniami. Lesiu nawet gdy miał pustą bramkę dogrywał jeszcze do kolegów. Dwa razy takimi zagraniami kompletnie ich zaskoczył. Jego zespół zgrał jednak mało odpowiedzialnie w defensywie. Nie miał dnia Kwak, który nie nadążał za akcjami, a przy starcie jednego gola zamiast gonić rywala, udał się na...zmianę. Był więc wynik na tablicy 1:1 i 3:3.

Tylko w pierwszej połowie Górale dotrzymywali kroku Grafice & sportowepodhale.pl. Gdy Karecki i spółka przyspieszyli od razu pod bramką przeciwnika dzwoniono na alarm i padały bramki. Cztery z nich padły w odstępie 3 minut. Wznowienie, szybki atak i radość ze zdobytej bramki.
Mistrz – Chupacabras – w pierwszej połowie dominował na boisku, a udokumentował to czterema golami. Inna rzecz, że wszystko mu wchodziło. Co miał to wykorzystał. Druga część była już zacięta, a Aula aż cztery razy dochodziła czempionów na odległość jednej bramki ( 4:3, 5:4, 6:5 i 7:6). To efekt cofnięcia się mistrzów do defensywy. Team Mateusza Iskrzyckiego w końcówce wycofał bramkarza i wtedy stracił dwa gole do pustej bramki.

Grafika & sportowepodhale.pl - Górale Amatorzy 7:4 (2:1)
Bramki: Kulesza 4, Lipkowski, Karecki, Barszczewski – Kos 2, B.Kalata 2.

GRAFIKA: Koczur, Sołtys, Starmach, Luberda, Barszczewski, Wsół, Hajnos, Kulesza, Lipkowski, Kasowski, Kolasa, Karecki, Szczygieł.
GÓRALE AMATORZY: Florek - B. Kalata, Kos, Zientara, Półtorak, W. Kalata, Sikora, Waligórski, Knurowski, Fryźlewicz.


Domin Team - Unihoc Team 1:11 (1:4)
Bramki: Nykaza – Burkat 4, Pala 4, Babiak, Gąsienica Makowski, Hamrol

DOMIN TEAM: Byrnus - Zubek, M. Bryja, Nykaza, Przybyła, Jaróg, Bierówka, Korwel, Fryszczak.
UNIHOC TEAM: Szewczyk - Burkat, Pala, Hamrol, Panczakiewicz, Gąsienica Makowski, Pieprzak, Babiak.


Elita Blast - Warriorz 9:4 (4:2)
Bramki: Dzioboń 6, Bącal, Garb, Borkowski – Kostela 2, Leja 2.

ELITA BLAST: Bizub - R. Sulka, Daniel, Dzioboń, Garb, Kwak, Bącal, Borkowski.
WARRIORZ: Pińdyk Kostela, Ziętara, Zamorski, Zając, Leja, Fryźlewicz, Podawacz, Żuk, Gusz, Sadowy, Sieniawski, Wardęga, Daniec, Zając.


Chupacabras - Aula Team 9:6 (4:1)
Bramki: Staszel 3, Rozmus 2, Trzebunia 2, D. Kwak, T. Handzel – Sadowski, Węgrzyn, Gołuchowski, Tyżaj, Bełtowski, Żuk.

CHUPACABRAS: Ściesiński T. Handzel, D.Kwak, Trzebunia, Książkiewicz, Cholewasz, J. Handzel, M. Handzel, Staszel, Rozmus, Borowicz, R. Handzel, Sobula, Mirek.
AULA TEAM: Karaś - Ślusarek, Sadowski, Bełtowski, Marszałek, Gołuchowski, Iskrzycki, Żuk, Węgrzyn, Tyżaj

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama