25.05.2010 | Czytano: 1311

Rozsądnie budować

„Walne” MMKS Podhale Nowy Targ głównie było poświecone przyszłości nowotarskiego hokeja. Wiadomo jaki ciężar spadł na ten młodzieżowy klub po zawieszeniu działalności przez SSA Wojas Podhale. Sternikom zostało mało czasu, by znaleźć sponsorów, by można było skompletować zespół na miarę marzeń i oczekiwań fanów „Szarotek”.

- Pierwsza drużyna spadła nam z nieba i musimy wziąć odpowiedzialność na siebie. Pokazać, że wspólnie z miastem i lokalnym biznesem damy rady - powiedział prezes MMKS, Mirosław Mrugała, apelując równocześnie o pomoc.
Nie ukrywał też, że za roczne wypożyczenie Krystiana Dziubińskiego i Dariusza Gruszkę klub otrzyma 37 tysięcy złotych, z czego cześć zabierze PZHL. – Dbamy o swoje interesy – twierdzi prezes. – Jeśli do środy na nasze konto nie wpłyną pieniądze, to nie będą wypożyczeni. Wtedy będzie arbitraż, albo zostaną sprzedani. Pieniądze, które otrzymamy będą służyć naszym dzieciom.
Szef klubu przyznał, iż MMKS ma dług wobec PZHL, ale wynikł on z tego, że spółka Wojasa nie wywiązała się ze swoich finansowych zobowiązań wobec klubu. – Winna nam jest ponad 17 tysięcy złotych. Częścią pieniędzy pozyskanych z transferów spłacimy zaległości wobec Związku – wyjaśnił prezes.

- Gratuluję dotychczasowych osiągnięć nie tylko na niwie sportowej – mówił burmistrz, Marek Fryźlewicz. – Nowotarski hokej po raz kolejny znalazł się na zakręcie. Sytuacja jest trudna, ale nie beznadziejna. Nie bez szans na rozwiązanie. Jestem przekonany, że wspólnymi siłami ludzi, którzy żyją tym sportem, którzy chcą mu pomóc uda się wyjść obronną ręką z tego zakrętu. Miasto w to się zaangażowało w większym stopniu niż dotychczas. Rada zagłosuje, by wesprzeć drużynę hokejową w formie usługowej. Nie zamierzamy zmniejszać dotacji na młodzież. W Nowym Targu to jedyna dyscyplina, która osiąga takie sukcesy. Nawet kardynał Stanisław Dziwisz podczas ostatniego spotkania pytał mnie: co z Podhalem? Skoro mamy takich sprzymierzeńców, to trzeba to wykorzystać.
W pomoc w ratowaniu „Szarotek” włączyło się starostwo powiatowe. – Nie jesteśmy tak bogaci jak miasto, ale swoja pomoc oferujemy w innej formie – zapowiada wicestarosta, Maciej Jachymiak. – Prowadzimy rozmowy z przedsiębiorcami. Jest zgoda zarządu na bezpłatne użyczenie Placu Bursy do wykorzystania przez klub. Jest jeszcze kilka obszarów, nad którymi pracujemy, ale nie chcę ich zdradzać, by ich nie spalić.
Tadeusz Japoł, wieloletni działacz KS Podhale, obecnie prezes Old Boys Podhale zaapelował, by nie za wszelką cenę dążono do zdobycia mistrzowskiego tytułu. – Takie myślenie zniszczyło już dwie ekipy – powiedział. – Tytuł sam przyjdzie jeśli rozsądnie będzie się budować drużynę.

Rozgorzała też dyskusja nad zmianą nazwy klubu. Jedni chcieli, by z MMKS wyrzucić druga literkę „M”. Inni wnioskowali by obie usunąć, a jeszcze inni, by powrócić do nazwy KS Podhale. Sporu nie rozstrzygnięto. Członkowie do tematu powrócą, gdy zarząd zbada, co z długami KS Podhale. Jest obawa, że w przypadku powrotu do tradycyjnej nazwy MMKS musiałby spłacić dług zlikwidowanego w 2002 roku klubu.
Dwa wnioski zostały przyjęte przez „walne”. Pierwszy, Andrzeja Słowakiewicza, o podpisywaniu kontraktów już z 16 letnimi zawodnikami. Ponadto od 1 czerwca będzie wyższa składka członkowska – 30 zł/miesiąc dla członków mających dzieci w klubie i 10 zł dla pozostałych.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama