12.02.2025 | Czytano: 3502

THL. Serce się kraje, kiedy się na to patrzy.

Spotkały się dwa zespoły, które można sprowadzić do wspólnego mianownika – niepewna przyszłość.



 
A co  różni?  Miejsce w tabeli. Sanoczanie zagają w play off, a 19 – krotni mistrzowie kraju 16 lutego zakończą sezon. Różnica jest też taka, że przed sezonem Sanok nie prężył muskułów, a  górale już tak.
 
Sanoczanie w ostatnim czasie pożegnali czołowych graczy oraz młodych wychowanków. Na konfrontację z Podhalem wystawili trzy piątki, rywal –cztery.   Czyżby miałby to być atut dla gości, by po raz drugi wygrać w sezonie?  Nic z tego! Nawet uszczuplony zespół z Podkarpacia okazał się za mocny dla hokeistów z Nowego Targu. „Szarotki” zanotowały kolejny wstydliwy wynik. Serce się kraje, kiedy   się na to patrzy.
 
 
A zaczęło się obiecująco. W 16  sekundzie Świderski popełnił błąd.  Odbił krążek na kij Neupauera, a ten zagrał do Kamińskiego i  nowotarżanie objęli powadzenie. Odpowiedź miejscowych była jednak  natychmiastowa. Kowalczuk  objechał Wikara, oszukał Zająca i  obok niego wpakował „gumę” do siatki. W 7 minucie gospodarze objęli powadzenie wykorzystując osłabienie przeciwnika. Biłas trafił pod poprzeczkę. Wyrównał Soroka po indywidualnej akcji. Niczym w masło wjechał między dwóch obrońców. Bramki zaczęły padał jak z rogu obfitości. Za moment sanoczanie znowu byli na powadzeniu po indywidualnej akcji J. Bukowskiego. Za moment Wielkiewicz osłabił zespół, został odesłany do szatni. Dla niego mecz się zakończył, a sanoczanie przez 4 minuty grali w przewadze i Kowalczuk wówczas pokonał Zająca z korytarza między bulikami.  
 
Na początku drugiej tercji „Szarotki” dwukrotnie gały z przewagą jednego gracza, ale nie potrafiły zagrozić bramce Świderskiego. Gdy już zespoły były w komplecie K. Bukowski znalazł się sam na sam z Zającem i go pokonał. Za moment J. Bukowski utonął w objęciach kolegów przyjmując gratulacje za kolejne trafienie. W 37 minucie Kowalczuk skompletował hat tricka, będąc sam przed bramkarzem.  
 
Sanoczanie co rusz odwiedzali ławkę kar, ale nic z tego nie wynikało.  Od wykluczenia z gry sanoczanina  zaczęła się trzecia odsłona i …  Sienkiewicz znalazł się oko w oko z Bizubem (wymienił Zająca między słupkami) i był faulowany. Sam  poszkodowany wykonywał karnego, ale Bizub był górą. Kolejne minuty były chaotyczne.  44 sekundy przed końcem  wywiązała się bójka. Kamiński zaatakował Filipka,  powalił przeciwnika i…sędziego. Po długiej naradzie arbitrów Kamiński kara meczu, Bury (2 min.) i Michalski (2+2 min)
 
Texom STS Sanok - Podhale Nowy Targ 7:2 (4:2, 3:0,0:0),
0:1 Kamiński – Neupauer – Mrugała  ( 0:16)
1:1 Kowalczuk (1:02)
2:1 Biłas – Florczak – J. Bukowski (6:11 w przewadze)
2:2 Soroka  Michalski – Horzelski (11:49 sygnalizowana kara)
3:2 J. Bukowski – Sienkiewicz – Ginda (13:13)
4:2 Kowalczuk – K. Bukowski (17:03 w przewadze)
5:2 K. Bukowski – Sienkiewicz -  Biłas (26:30)
6:2 J. Bukowski – Filipek - Sienkiewicz (31:16)
7:2 Kowalczuk – K. Bukowski – Florczak  (36:43)
Sanok: Świderski (52:00 Źrebiec) -  Biłas, Florczak, J. Bukowski, Sienkiewicz, Filipek – Ginda, Niemczyk, Kowalczuk, Bryzgałow, K. Bukowski – Kuczera, Hruzek, Czopor, Dulęba, Fus. Trener Bogusław Rąpała.
Podhale: Zając (40:00 Bizub)  – Michalski, Mrugała, Wielkiewicz, Neupauer, Kamiński  – Horzelski, Schmidt,  Jarczyk, Malasiński, Żółtek – Wikar, Bury, Sergiienko, Soroka, Bochnak – Nykaza, Sitnik,  Bryniarski, Moś, Czyrkin.  Trener Rafał Sroka.
 
Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama