Nie dokonano w Toruniu spektakularnych transferów. Najciekawszym transferem może okazać się pozyskanie Mikaela Johanssona, ale ten w ma uraz pleców i dzisiaj zabrakło go w składzie. Zatrzymano większość graczy z poprzedniej kampanii. Zanotowano też powroty jak Arraka czy też bramkarza Antona Svenssona. Górale przed sezonem potykali się z tym rywalem i torunianie niczym nie zachwycili. Liczyliśmy, że przyjezdni i dzisiaj nie będą mieli problemów z wykazaniem swojej wyższości. A jednak!
Pierwsza tercja to hokej otwarty. Oba zespoły atakowały, miały swoje okazje. Podhale już w pierwszej akcji ofensywnej było blisko objęcia prowadzenia (Denyskin). Za moment grało w przewadze, lecz nie zagroziło bramce Svenssona. Gdy Wielkiewicz odesłany został na ławkę kar, gospodarze ten okres gry wykorzystali. Persson wtargnął do tercji, wypalił zza obrońcy i krążek wylądował pod poprzeczką. Bizub i Svensson w kolejnych minutach musieli interweniować, by ich zespół nie stracił gola. Niestety błąd w defensywie „Szarotek” został wykorzystany. Worona na spółkę Kwiatkowskim wyłuskali krążek Horzelskiemu zza bramką, ten pierwszy zagrał do niepilnowanego przed nią Sytego, a ten nie dał szans Bizubowi. Odpowiedź górali była szybka. Wronka rozłożył Svenssona na lodzie niczym żabę i wpakował czarny kauczukowy przedmiot do siatki obok leżącego golkipera. Ostatnie słowo w tej ciekawej tercji mieli miejscowi. Bierna postawa defensorów Podhala, którzy przyglądali jak Fjodorovs ich mija i pakuje krążek do bramki.
Drugą tercję goście rozpoczęli agresywnie, od ataków. Był taki moment, że górale zamknęli rywala w jego tercji. Wystarczył jednak moment nieuwagi w tercji środkowej, gdzie Lawlor miał dużo swobody. Mógł więc wypalić z dystansu i niespodziewanie Bizub przepuścił ten strzał. Podhale dostało szansę, gdy na ławce kar przebywał Zieliński. Niemal przez całą przewagę górale byli w tercji rywala, ale nie potrafili tego wykorzystać. Drugą karę torunian też nie wykorzystali. Najczęściej w tych grach Svenssona niepokoił Tomasik. Gdy Gimiński pojawił się już na tafli lodowej, Denyskin ulokował krążek w bramce przeciwnika. Torunianie po tym golu całkowicie pogubili się w defensywie. Mnożyły się błędy, pod ich bramką bez przerwy się kotłowało, ale… W ostatniej minucie Persson z Kalinowskim jechali samotnie na Bizuba, ale ten kapitalną interwencją zapobiegł utracie gola.
Na początku trzeciej odsłony torunianie po raz drugi w tym meczu grali z przewagą jednego gracza i… byli bliscy utraty gola. Wronka ich zaczarował, ale nie zdołał pokonać Svenssona. Gdy kara Denyskina już minęła, górale stracili gola. Znowu strzał z dystansu T.A. Johanssona i krążek zatrzepotał w siatce. W odpowiedzi Dupuy przeprowadził rajd, w dziecinny sposób ograł obrońcę, i backhandem pokonał Svenssona. Od tego momentu trwało oblężenie bramki Svenssona. Odnosiło się wrażenie, że torunianom zaczęło brakować sił. Bronili się rozpaczliwie, ale przetrwali ten napór, a w końcówce sami zaatakowali. 24 sekundy przed końcem Bizub zjechał do boksu a na lodzie pojawił się szósty gracz Podhala. Ten manewr się nie powiódł.
KH Energa Toruń – Podhale Nowy Targ 5:3 (3:1, 1:1, 1:1)
1:0 Persson – K. Kalinowski – Fjodorovs (7:59 w przewadze)
2:0 Syty – Worona – Kwiatkowski (15:45)
2:1 Wronka - Dupuy – Wielkieiwcz (16:26)
3:1 Fjodorovs – T.A. Johansson (19:19)
4:1 Lawlor (25:18)
4:2 Denyskin – Dupuy – Wronka (36:08)
5:2 T.A. Johansson (43:40)
5:3 Dupuy – Wronka (46:23 w przewadze)
Energa: Svensson – Svars, Kurnicki, Kwiatkowski, Syty, Worona – Jaworski, A.T. Johansson, Maćkowski, Fjodorovs, K. Kalinowski – Henriksson, Lawlor, Napiorkowski, Arrak, Persson – Zieliński, Gimiński, Kogut, Prokurat, M. Kalinowski. Trener Juha Nurminen.
Podhale: Bizub – Tomasik, Wilson, Dupuy, Wronka, Wielkiewicz – Kolusz, Mrugała, Denyskin, Boivin, Mroczkowski – Wajda, Pangełow Jułdaszew, Zeman, Neupauer, Morong - Michalski, Horzelski, Kamiński, Słowakiewicz, Jarczyk. Trener Marek Batkiewicz.
Stefan Leśniowski