1:0 Radomski 44
2:0 Seweryn 65
3:0 Ceglarz 76
Jawiszowice: Hamelka – Radomski, Dziadkowiec (63 Seweryn), Hałat (83 Sitko), Korczyk (63 Czaicki), Karcz, Arkhipau, Pitry, Frączek (80 Kocemba), Ceglarz (86 Gibas), Wójcik
Watra: Kudła – Gruszecki, Schunke, Łukaszczyk (60 Zębala), Drobnak, Masłowski (65 M. Młynarski), Kobylarczyk (82 Lutsenko), Płonka, Ustupski, Dudek (80 Lupa), Bigos
Wicelider wypunktował na własnym terenie ekipę z Białki Tatrzańskiej. Mimo dobrej postawy przyjezdnych w tym spotkaniu, gole zdobywali wyłącznie zawodnicy Jawiszowic.
Lubań Maniowy – Wolania Wola Rzędzińska 2:1 (0:0)
0:1 Burnat (Biały) 50
1:1 Kolasa 90+1
2:1 Kolasa 90+3
Lubań: Lipka – Chlipała, Zaika, Bałos (75 Kolasa), Gruszkowski, Jandura (70 Czajkowski), Wajsak, Pluta (55 Bryja), Misiura, Magdziarczyk (60 Kasperczyk), Kęska
Wolania: Boruch – Bednarek, Mróz, Baradziej, Bodziuch, Wójcik (80 Tokarczyk), Węgrzyn, Tadel, Ptak (80 Chłopek), Burnat (75 Chmielowski), Biały (90 Osuch)
Na takie spotkanie długo czekał pozyskany z Huraganu Waksmund – Szymon Kolasa. Pełniący rolę „jokera” w tym meczu napastnik, zapewnił maniowianom wygraną w doliczonym czasie gry. Lubań był zmuszony gonić wynik od 50 minuty, kiedy podanie Białego wykorzystał Burnat. Mimo prowadzenia, sytuację przyjezdnych bardzo mocno skomplikowała druga żółta – i w konsekwencji czerwona kartka dla Tadla. Gospodarze niemal pół godziny bili głową w mur, nawet przy liczebnej przewadze. Nos trenerski Wojciecha Tajdusia miał wymierny wpływ na końcowy wynik. Wspomniany Kolasa, najpierw wykazał się sprytem w podbramkowym zamieszaniu, a kilkadziesiąt sekund później dał wygraną swojej ekipie po dokładnym strzale z dystansu.