21.05.2023 | Czytano: 1643

MŚ. Poznaliśmy pierwszego spadkowicza

Słoweńcy po porażek ze Słowacją zegnają się z Elitą. Beniaminek nie uratował się.


 
Słoweńcy musieli zdobyć minimum punkt, by przedłużyć swoje nadzieje na uratowali Elity. W ostatniej tercji wszystko postawili na jedną kartę. Ich rywal momentami przeżywał pod swoją bramką trudne chwile, ale zdołał jednobramkowe zwycięstwo dowieść do końcowej syreny. Komplet punktów Słowaków daje im jeszcze szansę na grę w ćwierćfinale, ale nie tylko od nich zależy. Tracą do Łotwy trzy oczka i w ostatnim meczu grupowym zmierzą się z Norwegią, która już ma pewne utrzymanie, a faza pucharowa jest już po  jej zasięgiem. Natomiast Łotysze grają ze Szwajcarią, która po zwycięstwie nad Kanadą mają szansę wyjścia z grupy na pierwszym miejscu. W lepszej sytuacji są nasi południowi sąsiedzi, bo przy równiej ilości punktów pokonali Łotyszy 2:1.  
 
O sukcesie Słowaków ze Słowenią zdecydowało trafienie w 15 sekundzie drugiej tercji. Słoweńcy, zwłaszcza w końcówce, zaprezentowali się bardzo dobrze i mocno postraszyli rywala. Mimo ogromnego wysiłku nie udało się odrobić straty. Słowacy rozczarowali w tym meczu.
 
Słowenia – Słowacja 0:1 (0:0, 0:0, 0:0)
0:1 Panik – Regenda – Koch (20:15)
Słowenia: Grancar– Gregorc, Pavlin, Urbas, Jeglic, Verlic – Magovac, Crnovic, Sabolic, Ticar, Kuralt – Podlipnik, Masic, Pance, Simsic, Drozg – Cizmar, Tomazevic, Stebih, Ograjensek, Maver. Trener Matjaz Kopitar.
Słowacja: Skovranek – Nemec, Koch, Panik, Hrivik, Regenda – Ivan, Grman, Cehlarik, Hudacek, Lantosi – Knazo, Kudrna, Sukel, Keleman – Janosik, Gajdos, Okular, Cacho, Lunter. Trener Craig Ramsay.
 
Niemcy byli bardziej aktywni przez pierwsze 20 minut i zasłużenie zdobyli bramkę. Goście stworzyli jedyną obiecującą okazję na początku i od tego czasu nie rozgrzewali się zbytnio w ataku. Niemcy strzelali rozstrzelali się w końcówce drugiej tercji, kiedy to wyszli na czterobramkowe prowadzenie.  Węgrom udało się strzelić dwa gole w trzeciej tercji, kiedy ich rywal rozluźnił szeregi obronne.  Zespół Harolda Kreisa zdobył  kolejne trzy punkty, a tym samym z powodzeniem kontynuuje pogoń, której finałem ma być awans do ćwierćfinału.
 
Niemcy – Węgry 7:2 (1:0, 3:0, 3:2)
1:0 Stachowiak – Schutz – Tuomie (7:58)
2:0 Seider – Tiffels – Peterka (35:04)
3:0 Sturm – Soramies – Ehl (35:22)
4:0 Strum – Noebels – Wissmann (37:55 w przewadze)
5:0 Peterka – Tiffels – Wissmann  (42:39)
5:1 Terbocs – Vincze  - Papp (46:11)
5:2 Fejes – Stisicz – Sebok (48:13)
6:2 Kahun – Peterka (50:06)
7:2 J. Muller – Wissmann – Peterka (58:38)
Niemcy: Niederberger – Seider, M. Muller, Tiffels, Kahun, Peterka – Wissmann, J. Muller, Ehl, Strum, Soramies – Gawanke, Szuber, Kasstner, Wiederer, Noebels – Wagner, Varejka, Szutz, Stachowiak, Tuomie.  Trener Harold Kreis.
 Węgry: D. Horvath – Pozsgai, Garat, Csanyi, K. Nagy, Koger - Kiss, M. Horvath, Papp, Vincze, Terbocs – Szabo, Hadobas, Erdely, Bartalis, Sofron –   Stipsicz, Fejes, Sebok, Sziranyi, Gallo - Trener Kevin Constantine.
 
Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama