20.05.2023 | Czytano: 2158

MŚ. Łotwa zmiotła z lodu Kazachstan

W wieczornej sesji ciekawie zapowiadali się spotkanie Kazachstanu z Łotwą. Kazachowie wciąż mieli nadzieję na awans, nawet jeśli szanse są raczej teoretyczne. Aby zachować chociaż tę szansę, musieli wygrać.



 
Łotysze  też chcą u siebie wywalczyć awans do ćwierćfinału. Byli w lepszej sytuacji niż ich dzisiejszy rywal, ale nie w komfortowej, bo potknięcie mogło ich słono kosztować. Tymczasem Kazachowie, którzy wczoraj zszokowali Słowaków, to dzisiaj prezentowali nie wystarczyło na gospodarzy turnieju.  
 
Początek meczu był stosunkowo ostrożny, ale Łotysze stopniowo stwarzali  coraz więcej okazji. Po 20 minutach mieli dwubramkową przewagę. Zaraz po wznowieniu gry Dzierkals w solowej akcji, przycisnął się  przez obrońcę wjechał w bramkarza Szutowa, wpakował krążek pod swoim ciałem do siatki zanim bramka została przesunięta. Była analiza wideo, z którą Kazachowie nie chcieli się zgodzić. Sędziowie jeszcze raz podeszli do monitora i nie tylko uznali bramkę, ale jeszcze odesłali Kazacha na ławkę kar.  To była kluczowa bramka, która pocięła skrzydła Kazachom, których Łotwa rozbiła, zdobywając kolejne dwa gole. Podobnie było w trzeciej tercji.
 
 Kazachstan – Łotwa 0:7  (0:2, 0:3, 0:2)
0:1 Ri. Burkarts – Dzierkals – Silovs (15:39)
0:2 Batna – Zile  (17:19)
0:3 Dzierkals – Batna (21:13)
0:4 Abols – Daugavins (29:05)
0:5 Indrasis – Ri. Bukarts – Freibergs (39:54)
0:6 Daugavnis – Balcers – Abols (49:50)
0:7 Abols – Balcers – Daugavins (51:40 w przewadze)
Kazachstan: Szutow (40:00 Bojarkin) – Beketajew, Danijar, Starczenko, Szestiakow, Rymariew – Orechow, Połochow, Michailjs, Grents, Sawicki – Dichanbek, Bucenko, Muratow, Muchametow, Omirbekow -   Gaitamirow, Koroliow, Kairżan, Magisbajew, Rachmanow. Trener Galym Mambetajew.
Łotwa: Silovs – Zile, Balinskis, Balcers, Abols, Daugavnis – Jaks, Cibulskis, Ro. Burkarts, Batna, Dzierkals – Freibergs, Cukste, Andersons, Smirnovs, Krastenbergs – Bergmanis, Locmelis,  Ri. Burkarts, Dzernis, Indrasis. Trener Harijs Vitolins.
 
Mecz bez historii. „Trzy Krony” szybko objęły prowadzenie, a potemz każdą minutą ją powiększali. Efektem były cztery gole w pierwszej tercji.  Po drugiej syrenie wynik pozostał taki sam jak w poprzednim 20-minutowym okresie. Przed dzisiejszym meczem druga najbardziej ukarana drużyna wysłała na drugą tercję bramkarza Papillona. Bramkarz Francji popisywał  się  dobrymi interwencjami i utrzymał czterobramkową różnicę.
 
Szwecja – Francja 4:0 (4:0, 0:0, 0:0)
1:0 Lindholm – Tommernes – Petersson (1:59)
2:0 Zetterlund – Pudas – Tommernes (9:25)
3:0 Berggren – Carlsson – Tommernes (16:26 w przewadze)
4:0 Zetterlund (19:54)
Szwecja: Johansson – Sandin, Lijegren, Raymond, Carlsson, Berggren – Tommernes,  A. Lindholm, Petersson, P. Lindholm, Grundstrom – Bengtsson, Nemeth, Zetterlund, Lindberg, Everberg – Nylander, Pudas, Silfverberg, Da la Rose, Sorensen. Trener Sam Hallam.
Francja: Junca (20:00 Papillon) –Boscq, Gallet, T. Bozon, Boudon, Texier – Chakiachvili, Llorca, Leclerc, Addamo, Rech – Crinon, Onno, Fabre, Claireaux, Bertrand – Thiry, K. Bozon, Valier, Farnier. Trener Philippe Bozon.
 
Stefan Leśniowski
 
 

Komentarze







reklama