23.03.2023 | Czytano: 2588

MPJ. Niewykorzystany karny, dogrywka i… Podhale za burtą

AKTUALIZACJA W ostatnim dniu grupowych eliminacji mistrzostw Polski juniorów „Szarotki” zmierzyły się z Unią. Po wczorajszej porażce Podhala był dla tej drużyny bardzo ważny mecz w kontekście awansu do półfinału.



 
 Czy górale podniosą się psychicznie po wczorajszym nokaucie w ostatnich 2 minutach meczu? Czy pokażą twardy charakter, godny dawnych hokeistów Podhala? Czy ich postawa w tym turnieju przekona wszystkich, że stać tych chłopaków na  grę w ekstraklasie i odbudowę marki Podhala?   To był dla nich mecz prawdy, po tym co zwojowali wczoraj w meczu z Cracovią. Przegrali na własne życzenie wygrany mecz, prowadząc  na niespełna 2 minuty przed końcem, a dali sobie wbić zwycięskiego gola 10 sekund przed końcową syreną.
 
 
Ospale rozpoczęli spotkanie nowotarżanie. Mieli dwa okresy w przewadze (jeden niepełny), ale chcieli ten fragment gry rozwiązać indywidualnymi akcjami. Za to bliscy byli stracenia gola, bo Sergiienko  w swojej tercji idealnie nagrał krążek przeciwnikowi i po jego strzale zadźwięczała poprzeczka. Dużo szczęścia mieli górale. Oni też mieli sytuacje. Gdy grali w osłabieniu wyprowadzili dwójkowa akcję, ale K. Malasiński egoistycznie się zachował i nie podał Jarczykowi, który był w dogodniejszej sytuacji. Świetną okazję zmarnował Soroka. To jego formacja z Rączką i Łojasem stwarzała największe zagrożenie pod bramką Kaczkowskiego. Kombinacyjnie grali, chociaż brakowało kropki nad „i”, czyli skutecznego strzału. Ostatnie 4 minuty „Szarotki” grały w osłabieniu, po tym jak krążek stracił Bury w tercji ataku i wracając faulował. Gdy ten opuścił ławkę kar, powędrował na nią Nykaza za złapania krążka do rękawicy. Znowu nominalni gospodarze mieli szczęście, bo po strzale Szoferowskiego w sukurs Zającowi przyszedł słupek.
 
Drugą tercję rozpoczęli górale od przewagi i niewykorzystanej  sytuacji sam na sam Jarczyka. W odpowiedzi wyśmienitą okazję zmarnowali unici. Zawodnik miał pustą bramkę, a utraty gola uratował Podhalan Sarniak, który krążek, będący tuż przed liną bramkową,  wepchnął pod leżącego Zająca. W połowie meczu górale mieli cztery świetne okazje, by w końcu pokonać ostatnią instancję oświęcimian  - Soroka, K. Malasiński, Długopolski. W 33 min. Soroka przeprowadził ładną akcję, zagrał do Rączki, ale ten nie zdołał pokonać bramkarza z najbliższej odległości.  W odpowiedzi Zając zatrzymał Kowalczuka. W 37 minucie Podhale wyprowadziło dwójkową kontrę grając w osłabieniu, którą nie wykorzystał K. Malasiński. 59 sekund przed końcem tercji Jarczyk w doskonałej sytuacji był faulowany. Za moment poszkodowany wykonywał karnego i nie pokonał Kaczkowskiego.
 
Trener Jacek Szopiński przemeblował formacje. Do pierwszej wrzucił Sorokę, a Długopolski powędrował do wcześniejszych partnerów Białorusina. Jednak to oświęcimianie mieli dwie świetne okazje (D. Baida), by otworzyć wynik spotkania. W 47 min. „Szarotki” wyprowadziły zabójczą trójkową kontrę, którą zakończył Soroka, dobijając krążek do odsłoniętej części bramki.  Chwilę później Soroka po raz drugi znalazł sposób na oświęcimskiego golkipera. Jarczyk zagrywał mu zza bramki. To jednak nie koniec emocji. K. Malasiński stracił krążek w tercji ataku (wywrócił się), poszła kontra i przeciwnik zdobył kontaktowego gola.  55 sekund przed końcem trzeciej tercji Długopolski faulował w tercji środkowej. Znowu zabrakło koncentracji i odpowiedzialności w końcówce. Unici wycofali bramkarza i doprowadzili do wyrównania. W ostatnich sekundach górale się pogubili i oświęcimianie mogli rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. D. Baida nie trafił do pustej bramki. W dogrywce złotego gola zdobył Łojas. Czy ten gol  da awans „szarotkom” do półfinału? Odpowiedź poznamy wieczorem po meczu Cracovii z Naprzodem. Tylko wygrana „Pasów” da awans oraz janowianie nie mogą wygrać w regulaminowym czasie.

Niestety Naprzód wygrał z Cracovią 5:2 i tym sposobem  Podhale zakończyło w fazie eliminacyjnej swój udział w mistrzostwach Polski. Powtórzmy jeszcze raz – na własne życzenie. Nowotarżanie mogą sobie pluć w brodę, że nie wykorzystali ogromnej szansy.

 MMKS Podhale Nowy Targ – Unia Oświęcim 3:2 D (0:0, 0:0, 2:2; 1:0)
1:0 Soroka – Jarczyk (46:27)
2:0 Soroka – Jarczyk (48:54)
2:1 D. Baida – I. Baida – Prokopiak (52:54)
2:2 Prokopiak – Kowalczuk  (59:31 w podwójnej przewadze)
3:2 Łojas – K. Malasiński – Szlembarski  (62:13)
MMKS Podhale: Zając – Sarniak, Szlembarski, Długopolski, K. Malasiński, Jarczyk – Pudzisz, Nykaza, Grebeniuk, Sergiienko, Soroka – Bury, Bryniarski, Luberda, Żółtek, Worwa – Rączka, Łojas. Trener Jacek Szopiński.
Unia: Kaczkowski – Juchniewicz, Szoferowskij, D. Baida, I. Baida, Prokopiak – Prokopiak, Kukla, Kowalczuk, Nikolajewicz, Zając – Siemasz, Maniak, Płonka, Wróbel, Niewiadomski – Klimczyk, Wilk. Trener Lubomir Witoszek.
 
Stefan Leśniowski

Komentarze









reklama