Tyszanie byli faworytem potyczki i każdy inny rezultat niż ich zwycięstwo należałoby uznać za sensację sporego kalibru. Tym bardziej, iż gospodarze wystawili cztery pełne piątki, a górale na niecałe trzy. Niespodzianki nie było, choć tyszanie nie grali na maksa. Niedziela z tyskim hokejem na wielki minus - trzy mecze, trzy porażki.
Gospodarze od początku postawili swoje warunki. Grali głównie w tercji „Szarotek”. Kręcili kręciołki, wymieniali podania, ale ich strzały były sygnalizowane i albo obrońcy je blokowali bądź Bizub wyłapywał. Gdy wydawało się, że gol lada moment padnie dla tyskiego zespołu, ten popełnił błąd przy zmianie i Szturc ratował się faulem. Górale oddali pierwszy strzał w meczu i od razu skuteczny. Lewartowskiego pokonał Wielkiewicz z początku koła bulikowego trafiając pod poprzeczkę. Radość przyjezdnych z prowadzenia trwała zaledwie 13 sekund. Mroczkowski jak w masło wszedł w defensywę Podhala i z korytarza międzybulikowego nie dał najmniejszych szans obrony Bizubowi. Później Wróbel niemal z tego samego miejsca trafił do bramki. Tyszanie prowadzili, ale było widać, że grają na pełnym luzie, próbując kombinacyjnych zagrań.
Druga tercja podobna do pierwszej. Grano głównie w tercji Podhala. Gospodarze czarowali w tercji rywala tysiącami podań, ale nic konkretnego nie potrafili wyczarować. Zatrzymywał ich Bizub. To on trzymał wynik. Dopiero podczas gry tyskiej drużyny w podwójnej przewadze zmuszony został do kapitulacji. Potem jeszcze raz wyjmował krążek z bramki, tuż po tym jak zawodnik Podhala opuścił ławkę kar. Podhale w tej tercji nie miało nic do powiedzenia. Stworzyło tylko jedną okazję zaraz na początku odsłony, lecz Worona jej nie wykorzystał.
„Szarotki” kolejnego gola stracili grając w przewadze. Uciekł im Gościński i w sytuacji sam na sam nie dał najmniejszych szans na skuteczną interwencję ostatniej instancji Podhalan. Podhale odpowiedziało golem Wielkiewicza. Otrzymał kapitalne podanie od Maunuli i w sytuacji sam na sam Lewartowski nie potrafił go zatrzymać. Dla golkipera tyskiego była to ósma interwencja w meczu, podczas gdy jego vis a vis w tym momencie obronił 33 uderzenia. Te liczby mówią wszystko. Dzięki udanym interwencjom Bizuba goście nie stracili gola grając przez 2 minuty w podwójnym osłabieniu.
GKS Tychy - Tauron Podhale Nowy Targ 6:2 (2:1, 2:0, 2:1)
0:1 Wielkiewicz – Zorko – Neupauer (9:07 w przewadze)
1:1 Mroczkowski – Boivin – Younan (9:20)
2:1 Wróbel – Boivin – Kaskinen (12:55)
3:1 Nilsson – Szturc (29:17 w podwójnej przewadze)
4:1 Ubowski – Starzyński - Nilsson (37:20 )
5:1 Gościński – Kaskinen (45:21 w osłabieniu)
5:2 Wielkiewicz – Maunula - Mrugała (47:33)
6:2 Younan – Wróbel – Bukowski (48:14)
Tychy: Lewartowski – Younan, Nilsson, Szedivy, Komorski, Jeziorski – Pociecha, Ciura, Mroczkowski, Boivin, Wróbel – Jaśkiewicz, Kaskinen, Ubowski, Starzyński, Gościński – Sobecki, Bukowski, Juhola, Galant, Szturc. Trener Andriej Sidorenko.
Podhale: Bizub – Tomasik, Mrugała, Worwa, Neupauer, Wielkiewicz – Aleksandrow, Zorko, Przygodzki, Worona, Maunula – P. Wsół, Bochnak, Soroka, Słowakiewicz. Trener Aleksandr Belavskis.
W pozostałych meczach: Sosnowiec – Sanok 3:4, Jastrzębie – Toruń 3:4 K, Cracovia – Oświęcim 2:1
1 | Comarch Cracovia | 35 | 78 | 145-80 | 22 | 4 | 5 | 4 |
2 | Tauron Re-Plast Unia Oświęcim | 34 | 74 | 138-76 | 20 | 6 | 6 | 2 |
3 | GKS Tychy (p) | 35 | 72 | 114-71 | 19 | 7 | 8 | 1 |
4 | GKS Katowice (m, sp) | 33 | 67 | 105-76 | 20 | 2 | 8 | 3 |
5 | JKH GKS Jastrzębie | 35 | 60 | 99-84 | 16 | 3 | 10 | 6 |
6 | Marma Ciarko STS Sanok | 34 | 46 | 79-98 | 12 | 4 | 16 | 2 |
7 | KH Energa Toruń | 35 | 31 | 91-141 | 8 | 2 | 21 | 3 |
8 | Zagłębie Sosnowiec | 35 | 27 | 70-118 | 7 | 1 | 23 | 4 |
9 | Tauron Podhale Nowy Targ | 34 | 10 | 61-158 | 2 | 0 | 28 | 4 |
Po nazwie drużyny: rozegrane mecze; zdobyte punkty; stosunek bramek; zwycięstwa za trzy punkty; zwycięstwa za dwa punkty po dogrywce lub karnych; porażki; porażki po dogrywce lub karnych premiowane punktem.
Stefan Leśniowski