Po raz pierwszy w historii w Polsce w Pucharze Świata skakały kobiety i mężczyźni. Cykl rozpoczął się najwcześniej w historii, ale…śniegu nie ma, bo produkcja kosztuje majątek. Postanowiono, że tory będą lodowe, a zeskok igielitowy. Polacy do rywalizacji przystąpili pod wodzą Austriaka Thomasa Thurnbichlera (zastąpił Czecha Michala Doleżala) i liczymy na lepsze wyniki niż w poprzednim cyklu. W nowym, długim sezonie zaplanowano 39 konkursów, w tym 32 indywidualne.
Pierwsze na skoczni pojawiły się kobiety. Zwyciężyła Norweżka Silje Opseth, a obok niej na podium stanęły - Marita Kramer i Eva Pinkelnig. Żadna z Polek startujących w konkursie nie awansowała do serii finałowej. Najlepsza z nich - Nicole Konderla - zajęła 34. Miejsce, dwie pozycje niżej sklasyfikowana została Kinga Rajda.
Lepszych rezultatów oczekiwaliśmy od panów. Po pierwszej serii mogliśmy być zadowoleni. Dawid Kubacki potwierdził wysoką formę z Letniego Grand Prix. Skoczył na odległość 130,5 m. Jego przewaga nad drugim Norwegiem Halvorem Egnerem Granerudem (który skoczył 130 m) wyniosła 3 pkt. Trzecie miejsce zajął Austriak Stefan Kraft (125 m). Piotr Żyła po skoku na odległość 121,5 m dostał łączną notę 129 pkt. Dziewiąty był Paweł Wąsek (124,5 m). O pechu, ale i o szczęściu może mówić Kamil Stoch. Przy lądowaniu wypięło mu się wiązanie, co kosztowało go parę miejsce (skończył serię na 13). Do drugiej serii awansowali też Tomasz Pilch (21 miejsce), i Stefan Hula (25).
W serii finałowej potwierdził dobrą dyspozycje Oddał przepiękny skok o długości 132,5 m i po raz pierwszy wygrał konkurs PŚ w Polsce! Wygrał z przewagą 5,6 punktu nad drugim Halvorem Egnerem Granerudem (133,5 m). Trzecie miejsce dla Stefana Krafta (133,5 m). W pierwszej dziesiątce znalazło się trzech Polaków. Piąte miejsce zajął Piotr Żyła m(127 m), a dziesiąte Kamil Stoch (116 m w bardzo trudnych warunkach, najgorszych ze wszystkich skoczków). Na 15 pozycji konkurs ukończył Wąsek (121 m), 23 był Pilch (120 m), a cztery pozycje niżej Hula (113 m).
Stefan Leśniowski