26.03.2022 | Czytano: 2378

PHL. Złoty gol Wronki

W tyskich potyczkach drużyny w ciągu 24 godzin przeszły ogromną metamorfozę. Od 6:2 do 2:6. Wygrana katowiczan podbudowała zespół. Ojcem sukcesu był wychowanek nowotarskiego hokeja, Patryk Wronka, który zaliczył cztery trafienia.



 
 
 
– Tyle bramek zdobyłem chyba wtedy, kiedy swego czasu graliśmy z SMS-em – śmiał się, mówiąc te słowa dziennikarzowi katowickiego Sportu.  – W pierwszym spotkaniu w Tychach nie dojechaliśmy na pierwszą tercję i ona sprawiła, że ponieśliśmy porażkę. Dokonaliśmy analizy błędów i w rewanżu było zupełnie inaczej. Od początku przekonuję wszystkich, że jesteśmy lepszym zespołem i mamy więcej atutów. Przy własnej publiczności chcemy zrobić kolejny krok do finału.  
 
Zrobili, a gola na wagę zwycięstwa zdobył Patryk Wronka. Po zagraniu Pasiuta minął obrońcę i mimo ostrego kąta zdołał ulokować krążek w krótkim rogu nad parkanem Fuczika. Ten gol zmusił Andrieja Sirodenko do wycofania bramkarza na ponad minutę do końca. 
 
Nim jednak doszło do ekscytującej końcowe, aż do 45 minuty obaj bramkarze zachowywali czyste konto. Wtedy gospodarze grali w podwójnej przewadze i potrzebowali 11 sekund, by otworzyć wynik spotkania. Gol uznany został dopiero po analizie wideo. Tyszanie wyrównali podczas gry w przewadze. Po uderzeniu Sierguszkina Murray nie utrzymał krążka, który znalazł się za jego plecami, najszybciej zorientował się Dupuy i wepchnął krążek do siatki.
 
GKS Katowice  – GKS Tychy 2:1  (0:0, 0:0, 2:1)
Bramki: Saarelainen 45, Wronka 54 – Dupuy 49
Stan rywalizacji play off do czterech wygranych: 3:2
 
Stefan Leśniowski
Foto PZHL
 

Komentarze







reklama