08.12.2021 | Czytano: 1737

MŚ. Nie ten poziom

Po wczorajszej porażce Polaków z Norwegią przyszło im zmagać się o miejsca 9-12 w helsińskim czempionacie globu.



 
Duńczycy już w pierwszych 20 minutach ustawili sobie mecz. Wykorzystali niemal każde potknięcie naszych reprezentantów. Bogdański najpierw wygrał pojedynek oko w oko, a chwilę później został pokonany strzałem ze środka boiska (Mac Cabe). Chwilę później biało –czerwoni przegrywali już 0:2. Strata piłeczki pod bandą i Nordheim z takiego prezentu skwapliwie skorzystał.  Polacy odpowiedzieli golem Dahlstroma, który - będąc niepilnowany przed bramką -  otrzymał piłeczkę spod bandy i… Najpierw nie trafił w nią, ale poprawka była już skuteczna. Co z tego skoro kolejna zabawa z piłeczką, tym razem przez Macieja Sieńko, zakończyła się skutecznym kontratakiem Mortensena.  Kara nałożona na Gawrońskiego została wykorzystana przez Duńczyków. Zagranie z narożnika na drugi słupek, strzał z pierwszego Nielsena i Bogdański po raz czwarty skapitulował. Kolejne wykluczenie w gry (Rydzewski) i niemal identycznie rozegrana akcja, z tym, że Eldholm z dobitki ulokował piłeczkę w bramce.
 
Polacy byli na boisku? – mógłby ktoś zapytać. Byli, ale w defensywie byli zagubieni jak dzieci we mgle, a w ofensywie niemiłosiernie nieskuteczni. Nie potrafili ulokować piłeczki w bramce z bliska nad leżącym bramkarzem. Grali też w drugiej tercji dwukrotnie w liczebnej przewadze, ale nie mieli opracowanego wariantu gry, choćby takiego jak ich rywal. Wymieniali tysiące podać  i oddawali strzały z dystansu, z nieprzygotowanych pozycji, w dodatku blokowane przez rywala. Tylko próby Michała Sieńko sprawiały kłopot golkiperowi. Okazało się, że trzeba tylko z dystansu precyzyjnie trafić, a bramkarz się pomyli. Tak zrobił Gawroński, po stracie piłeczki w środku pola przez przeciwnika, w dodatku grając czterech na czterech. Nie można odmówić naszym reprezentantom, że nie starali się odwrócić losów spotkania, ale…  Zawodnicy nie potrafili szybko pozbyć się piłeczek (zagrać do partnera lub oddać strzał), w konsekwencji rywal im ją odbierał i wyprowadzał kontratak. Kolejny zakończył się  trafieniem  Christensena. Mortensen wywalczył piłeczkę pod bandą w swojej strefie i natychmiast zagrał do partnera wychodzącego na czystą pozycję. Chwilę później Jastrzębski (zmienił Bogdańskiego) popisał się kapitalną interwencją po strzale Handgaarda.  
 
Jak się rozgrywa przewagi pokazali Duńczycy na początku trzeciej odsłony. Trzecia przewaga w meczu i trzecia wykorzystana. Biało –czerwoni za moment mieli przewagę liczebną, ale podobnie jak poprzednie nie przyniosły bramkowego efektu. Rozgrywano je tak  jak poprzednie – wolno, statycznie i przeciwnik miał czas na wyblokowanie. Ale i dla biało –czerwonych zaświeciło słoneczko, co prawda nie w przewadze.  W 52 minucie  Maciej Sieńko trafił pod poprzeczkę. Ostatnie 5 minut Polacy grali bez bramkarza, ale bez powodzenia. Duńczycy dwa razy próbowali trafić do opuszczonej bramki, ale minimalnie się pomylili.  Nasza reprezentacja rozegra o XI miejsce.
 
Polska – Dania 3:7 (1:4, 1:2, 1:1)
Bramki dla Polski: Dahlstrom, Gawroński, Maciej Sieńko.
Polska: Bogdański (Jastrzębski) – Michał Sieńko, Łukaszewski, Rydzewski, Maciej Sieńko, Chlebda –Turwoń, Ł. Widurski, Malajka, Karol Pelczarski, Gawroński - Sternicki, M. Skura, Bojko, Dahlstrom, K. Skura -  Jachacy, Antoniak,   Konrad Pelczarski. Trener Jan Holovka.
 
Stefan Leśniowski
Zdjęcie IFF Flickr. com
 

Komentarze









reklama